ProvoCatio ProvoCatio
322
BLOG

tym co sieją strach

ProvoCatio ProvoCatio Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

image


Wracamy do "normalności". Rządy różnych krajów powoli znoszą restrykcje związane z pandemią koronawirusa. Cieszymy się, ale jednak dalej patrzymy na siebie nieufnie. Pewne nawyki pozostaną na długo, jeżeli nie na zawsze. Patrzymy na drugich ludzi innymi już oczami. Ta druga osoba może być nosicielem śmiertelnego wirusa. Może zagrażać nam i naszym bliskim. Z bliskimi tez do końca nie wiadomo....może coś groźnego w sobie noszą? 


Kiedy pandemia Covid-19 się skończy i jak? - zastanawia się Gina Kolata na łamach New York Times. 


W swoim artykule powołuje sie na opinie historyków różnych uniwersytetów. Według nich o końcu pandemii można mówić biorąc pod uwagę jej koniec na dwóch płaszczyznach. Na płaszczyźnie medycznej, czyli wtedy, kiedy zarażenia i zgony obniżą się do wielkości mniejszej niż przed ogłoszeniem stanu pandemii i na płaszczyźnie socjalnej, co stanie się wtedy, kiedy zaniknie strach i obawy związane z zagrożeniem.

"" Kiedy ludzie pytają , " Kiedy się to skończy?", pytają się o koniec pandemii na płaszczyźnie socjalnej " - twierdzi dr Jeremy Greene, historyk medycyny z Johns Hopkins University w Baltimore w stanie Maryland w USA. 

Założony w 1876 roku prywatny uniwerytet nazwany został imieniem jego fundatora Johns Hopkins'a  , filantropa i abolicjonisty, który w owym czasie przeznaczył na ten cel niemałą sumę pieniedzy. Jej dziesiejszy ekwiwalent, to $ 147.5 miliona dzisiejszych dollarów. Johns Hopkins jest Uniwersytetem badawczym, czyli takim,  który jest zaangażowany w badania naukowe i one to, stanowią centralna część jego misji. Ciekawe miejsce. Wrócimy jeszcze do tego uniwersytetu.

Natomiast wracając do wypowiedzi dr Greena, to w odczuciu autorki artykułu, koniec epidemii nastąpi nie dlatego, że epidemia zakończy się na płaszczyźnie medycznej, tylko wtedy kiedy ludzie przestaną się juz bać i nauczą się żyć pomimo zagrożenia pandemią albo inaczej mówiąc funkcjonować ze świadomością zagrożeń. Potwierdza tę tezę historyk z Harward'u kładąc w swojej wypowiedzi nacisk na procesy socjalno-polityczne w sytuacji ponownego otwarcia ekonomii. 

W artykule znalazł się także głos praktykującego lekarza z Irlandii zwracający uwagę na " ścieżkę strachu" jaka tworzy się kiedy wybucha epidemia zagrożenia i strachu nim epidemia i choroby stają się realna:

" Dr Susan Murray, z Royal College of Surgeons w Dublinie, zobaczyła to z pierwszej ręki w 2014 roku, kiedy była stażystką w wiejskim szpitalu w Irlandii.

W poprzednich miesiącach ponad 11 000 osób w Afryce Zachodniej zmarło na Ebolę, przerażającą chorobę wirusową, która była wysoce zakaźna i często śmiertelna. Epidemia zdawała się zanikać i w Irlandii nie miały miejsca żadne przypadki, ale strach społeczny był namacalny."

Strach ma duże oczy i jest złym doradzcą:

" Dr Murray napisała: „Jeśli nie jesteśmy przygotowani do walki ze strachem i ignorancją tak aktywnie i tak starannie, jak z każdym innym wirusem, możliwe jest, że strach może wyrządzić straszną szkodę wrażliwym ludziom, nawet w miejscach, w których nigdy nie widzimy ani jednego przypadku infekcji podczas epidemii. A epidemia strachu może mieć znacznie gorsze konsekwencje, gdy komplikują ją kwestie rasy, przywilejów i języka ”."

Czytając ten artykuł myśle o swojej dwutygodniowej kwarantannie w mieszkaniu na Mokotowie. Odbebniamy ją od deski do deski jako jedni z pierwszych powracających z zagranicy Polakó, którzy, według nowych przepisów, mają być nią objęci. Dynamika sytuacji związanej z wirusem na nie spotykana nigdy wcześniej skalę, przypominająca sytacje na froncie podczas ofensywy. Niepewność co będzie dalej i szukanie informacji. W telewizjach corona virus show na okrągły zegar i niepokój wzrastający z minutę na minutę. Reporterzy dwoją się i troją przekazując informacje o nowych przypadkach zachorowań i zgonach. Minister Zdrowia - Łuki - z coraz większymi worami pod oczami. Wzbudzał sympatie człowiek. Widać, że sie przejmuje sytuacją. Na ekranach kręci się piekny model koronawirusa. Niebieska kulka z czerwonymi niby trąbkami. Wirus jest tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Co kilka dni nowe obostrzenia. Widomości z Włoch, z Hiszpanii i USA - jeszcze gorsze. Nie ma nadzieii i  pozostaje juz tylko strach wciskany przez uszy do głowy i modlitwa. Po co ten cały Virus Show? Koronawirus staje się na naszych oczach, wielkim, nowym celebrytą. No niby jest ta wolność słowa, ale czy nie wystarczyłyby oficjalne, poważne, komunikaty i rekomendancje dla mediów, żeby nie siać strachu i nie dołować ludzi?

Strach. Niebezpieczny, tak jak wirus, jeżeli wierzyć słowom dr Murray. Dzisiaj restrykcje systematycznie są znoszone. W poniedziałek otworzą się nawet drzwi restauracji. Świat, który stanął w miejscu powoli rusza do przodu. 

W konkluzji artykułu " Jak COVID-19 się skończy" autorka podaje jaką jedną z możliwości zakończenie pandemi na płaszczyźnie socjalnej wcześniej aniżeli  medycznej i jako powód podaje wzrastające zmęczenie restrykcjami ludzi nimi objętymi.Twierdzi, że ludzie mogą być tak zmęczeni i sfrustrowani ograniczeniami, że ogłoszą koniec pandemi wcześniej nim naprawdę numer zarażonych ludzi w populacji zaniknie lub szczepionka albo lekarstwo na wirusa zostanie odkryte. Ciekawe:

" „Myślę, że istnieje tego rodzaju społeczna psychologiczna kwestia wyczerpania i frustracji”, powiedziała historyk Yale, Naomi Rogers. „Możemy być w momencie, gdy ludzie po prostu mówią:„ Wystarczy. Zasługuję na możliwość powrotu do mojego normalnego życia. ”"

Trochę nie chce mi się wierzyć w możliwość oddolnego ogłoszenia końca pandemii ze względu na zmęczonych restrykcjami ludzi. Przecież nic nie mieli ludzie do powiedzenia kiedy ogłoszono początek, to tym bardziej jak  ci zwykli ludzie będą mogli ogłosić koniec pandemi? Jest jednak coś na rzeczy kiedy czytam dalej:

"  „Teraz jest taki rodzaj konfliktu” - powiedział dr Rogers. Urzędnicy ds. Zdrowia publicznego mają cel medyczny, ale niektórzy członkowie społeczeństwa widzą cel społeczny."

Widzieć a decydować, to są jednak dwie różne sprawy. Zastanawiam się nad słowem " konflikt " pochodzące od łacińskiego słowa " conflictus" oznaczające zderzenie. Kto zderza się z kim? Władza, "dbająca", czy tego chcemy, czy nie, o nasze "bezpieczeństwo", z nami, czy. to my, zderzamy się, ze zdrowym rozsądkiem?   

Specjalnie używam cudzysłowów w wyrazach "dbająca" i "bezpieczeństwo", ponieważ mam problem ze zrozumieniem...Nie rozumiem na przykłąd jak możliwe było dopuszczenie do pandemiii i do zatrzymania w miejscu całego świata, pomimo tylu wcześniejszych ostrzeżeń płynących od różnych naukowców o możliwości wystąpienia groźnej pandemi i jak można było być tak na tę pandemie nieprzygotowanym? Nie rozumiem dalej, jak różnego rodzaju politycy mogli pozwolić na to , żeby kraje wysoko uprzemysłowione pozbyły się przemysłu i sprawili, że komunistyczne Chiny stały się światowym supermocarstwem w oparciu o niewolniczą pracę swoich obywateli. Uzależnieni od Chin płakali nad niedoborem środkó ochronnych i resperiratorów. Jak ci politycy teraz mogą mieć czelność dalej zasiadać w poselskich lub senatorskich fotelach w swoich krajach i strugać się na autorytety? Wydają nakazy, zakazy i rekomendacje. Przecież tym panom należałoby już podziękować.

Ktoś może mi dopowiedzieć, że ci posłowie i senatorzy, którzy do tego dopuścili już nie żyja albo nie sa już na stanowiskach. Byc może, ale ci ktorzy są teraz, dlaczego nie walczyli o powrót przemysłu do swojego kraju? Mam na myśli USA chociaz w większośći europejskich krajów jest podobnie. Prezydent Trump dobrze mówił o tym podczas walki wyborczej o prezydenture. Bardzo dobrze, że ktoś to wreszcie zauważył...chociaż...czego Trump nie powiedział, to, to, że przemysł wróci i owszem, tylko w pełni zautomatyzowany i ludzie do produkcji nie będą tam za bardzo potrzebni, 

Nie chce zahaczać o wszelkie wątpliwoci jakie pojawiły się w związku z koronawirusem. Dużo pytań w oficjalnym medialnym corona virus show zostało pominięte i odpowiedzi na nie zadane pytania ludzie muszą sobie szukać na własną rękę. Słabo to wygląda...Na razie wraca normalność. Normalne pyskówki polityków, od rana do wieczora. 

Wróce zatem tylko do Johns Hopkins University na koniec. W dewizie tego uniwerytetu są słowa " Veritas vos liberabit "- Prawda was wyzwoli. 

Za ciotką Wiki:

"Johns Hopkins University i Rockefeller Foundation są obecnie przedmiotem pozwu sądowego w wysokości 1 miliarda dolarów skierowanego do sądu przez Gwatemale za „role w eksperymencie rządu USA w latach 40. XX wieku, który zaraził syfilisem setki Gwatemalczyków." 


Jaka jest prawda z tym pojawieniem się  koronawirusa i pandemii?  Czy prawdą będą poniższe słowa:


Kto sieje strach ten zbiera włądze? 



https://www.nytimes.com/2020/05/10/health/coronavirus-plague-pandemic-history.html?searchResultPosition=3





 

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Do rany przyłóż https://www.youtube.com/watch?v=FQ4zObtAOuI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości