Krótko i treściwie. Dobrze, że Duda wygrał wybory. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie Polski gdyby wybory wygrał Trzaskowski w kampanie którego wsadzono " kupę serducha", jak po raczyła stwierdzić niedoszła Pierwsza Dama RP, w osobie żony nieszczęsnego kandydata KO. Tyle serducha i kasy i klops...PKiN tonął w ciemnościach w niedziele w nocy...
Rekordowa frekwencja i wygrana PAD w granicach błedu statystycznego napawa niepokojem. Trzaskowski przegrał wybory i tyle pewnie jest warty w polityce co wczorajsza gazeta z wiadomościami z przedwczoraj, ale siły stojące za nim, mogą z wyniku być zadowolone. Podzielenie narodu polskiego jest faktem i zostało udokumentowane w wyborczych wynikach.
Wielkim przegranym niedzielnych wyborów w mojej opini jest Krzysztof Bosak. Zrobił niezły wynik w pierwszej turze, ale odtrącając wyciagniętą w jego kierunku dłoń Dudy i niejasno mówiąc o wyborze mniejszego zła i nie wskazując na to, że tym złem jest Duda i na niego trzeba głosować, stracił szanse na zaistninie w swiadomosci twardego, pisowskiego elektoratu jako człowiek z tej samej strony barykady i skazał się na dostatni byt na marginesie wielkiej polityki i na bycie elokwentym aktorem drugiego planu i wiecznym cieniem. Tak już jest jak się stawia na złego konia.
Wyborczy wieczór. Dobrze ze wygrał Duda. Wiec powyborczy w Pułtusku i wiec w Warszawie. Przy Dudzie morze biało-czerwonych flag, przy Trzaskowskim jedna flaga europejska i zamaskowani pandemicznie uczestnicy wiecu. Warszawska Drama Warszafki. Kac Wawa.
Prezydent Duda pokazał klase w niedzielny wieczór. Pomimo, że wynik nie był pewny, to zagrał va banque i wspaniałomyślnie wyciągnał dłon, tym razem do Trzaskowskiego. Ten, który, jeszcze wciąz jest, ale jakby go już nie było - odrzucił zaproszenie i pomimo miłych słów, pokazał małostkowość. Duda rozegrał to dobrze.
Przed nami protesty wyborcze. Płacze celebrytów.Wojenko, wojenko. Druga fala pandemii. Nie dajmy się zmochacić, a na pandemie jest sziuwaks. Jakoś to będzie.
