Lesnodorski Lesnodorski
1755
BLOG

Elity? Pan Prezes jest nadmiernie łaskawy…

Lesnodorski Lesnodorski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

W świetnej mowie wygłoszonej podczas Kongresu Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński użył wiele razy słowa ,,elity”*, odnoszącego się - jak wiemy - do ludzi, którzy sporo się w ostatnich trzech dekadach napracowali, aby wepchnąć Polskę oraz jej obywateli między innymi w nową spiralę zadłużenia, niedolę emigracji oraz gospodarczą niemoc. Słowa prezesa można położyć jedynie na karb jego dobrego samopoczucia, wywołanego być może pozytywnymi notowania dobrej zmiany, korzystnymi wskaźnikami makroekonomicznymi i umacniającą się pozycją kraju na arenie międzynarodowej. Miast wielogłową hydrę dobić, ma Jarosław Kaczyński kaprys przypominać, że uważa się ona za elitę.

Niestety, słowa te mogą być wzięte za dobrą monetę przez mniej krytycznych czytelników i słuchaczy.

Otóż minione dekady w żaden sposób nie sprzyjały kreowaniu się elit. Ani w świecie nauki, opanowanym przez serwilistyczne miernoty, podporządkowane pseudoautorytetom i mające za nic kryteria prawdy, wartości etycznych oraz obiektywizmu; ani w innych dziedzinach – takich jak administracja, media, prawo, historia, kultura, wojsko czy sport. Dzisiaj możemy gołymi oczami obserwować, jak głęboka jest demoralizacja w każdym z tych segmentów życia.

Jarosław Kaczyński ma jednak przede wszystkim na myśli ,,elitę” polityczną. Dla każdego, kto wykazywał w ostatnich latach lada jaką ambicję, jest oczywistym, że świat polityki nie był w stanie w minionych dziesięcioleciach, nie wyłączając ostatniego ćwierćwiecza, wyłonić jakiejkolwiek elity w pełnym znaczeniu tego słowa, gdyż do polityki, przede wszystkim tej realizowanej na poziomie lokalnym, szli ludzie o niskiej wartości na rynku pracy, najczęściej zwykli nieudacznicy, którzy dla kilkusetzłotowej diety i wątpliwego prestiżu reprezentowania szemranych, często postkomunistycznych formacji, gotowi byli zaprzedać własny czas i duszę.

Każdy kto miał w początkach przemian w Polsce odrobinę ambicji, chciał realnie zmieniać swoje najbliższe otoczenie i doskonalić się zawodowo, ten zajmował się działalnością gospodarczą, podejmowaną najczęściej na własny rachunek. To właśnie ci ludzie zmienili otaczającą nas rzeczywistość. To dzięki ich wysiłkom, Polska lokalna wygląda dziś tak, jak wygląda. To za ich sprawą sukces odniosły lokalne samorządy, które dzięki miejscowym podatkom mogły inwestować we własny rozwój.

I to są dzisiejsze polskie prawdziwe elity. Nie żadne tam firmy z sektora MSP – jak określa je durny biurokratyczny język, ale po prostu firmy rodzinne, które na całym świecie, bo przecież nie tylko w Polsce, stanowią podstawę każdej zdrowej gospodarki.

I to je należy wspierać wszelkimi siłami.

W Polsce odchodzą do diabła pseudoelity (lumpenelity), czyli szemrane, złodziejskie towarzystwo niewarte splunięcia w jego kierunku, którego miejsce, jeśli nie w piekle, to jest z pewnością w kryminale. Jeśli jednak przy tej okazji powie ktoś, że moja charakterystyka elit politycznych dotyczy również prawicy to odpowiem, że jest on w błędzie, gdyż tylko ludzie o wielkich sercach mogli na tak jałowej glebie podejmować szlachetną, wydawałoby się skazaną z gruntu na porażkę, walkę o sprawy, które są drogie każdemu Polakowi. Tak myślę, gdy patrzę dzisiaj m.in. na Pana Jaro i Morawieckich.

*Kanwą przemówienia w Przysusze było między innymi pytanie postawione przez Jarosława Kaczyńskiego: ,,Czy Polacy maja prawo wybrać władzę wbrew woli elit?”

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka