Moje wołanie o sąd nad komunizmem i nazizmempozostaje bez echa. Parlament RP oraz samorządylokalne wydaje z siebie popiskiwanie w postaciustaw i uchwał, któreograniczająsię do przyzwolenia na usuwanienazw ulic i zakazują promowania idei komunistycznej. Tymczasem polskimi ulicami suną dostojnie seniorzy, wychowankowie rozmaitych organów państwa totalitarnego, by zajmowaćmiejsca w czcigodnych urzędachi instytucjach państwa demokratycznego, gdzie czekają na nich piedestały przeznaczone dla autorytetów i młoda, chętna do czerpania z tej krynicy wiedzy, wartości i doświadczeń widownia.
Efekty znamy.
System ten przetrwa jeszcze przez co najmniej dwie, trzy dekady w swej pierwotnej formie osobowej. Najlepszym przykładem jest wiecznotrwałość Jerzego Jaskierni, który w Kielcach, na tamtejszej Sorbonie, objął funkcję dziekana. Pan (dziś) Jerzy ma 67 wiosen na karku, wigor i szczere chęci do dalszego działania na rzecz budowania i umacniania... Takich postaci w Polsce są setki tysięcy – na uczelniach, w organizacjach społecznych, izbach gospodarczych i ciałach doradczych. Jeden tylko, wspominany często przy takich okazjach Wydział Prawa i Administracji UJ, ma w swym dorobku przynajmniej dwa pokolenia aktywistów, którzy zdali egzamin ,,na odcinku” komunizmu, a dziś uszlachetniają serca i dusze młodych pokoleń.
Widać ich wszędzie. Mimo siódmego i ósmego krzyżyka kierują lokalnymi i zawodowymi samorządami, maja przemożny wpływ na ludzi, którzy dopiero rozpoczynają swój start zawodowy.
Czym się to skończy? – czort jeden wie. Na pewno takie osoby nie dadzą się łatwo odspawaćod foteli. Będą do ostatniego tchnienia broniły synekur i zajmowanych pozycji. Najprostszym sposobem uwolnienia atmosfery w Polsce od woni jaką rozsiewają,jest odesłanie wszystkich, którzy byli związani z aparatem komunistycznego państwa orazjego tajnymi służbami na emeryturę. I 10-letni zakaz działalności publicznej. To naprawdę niski koszt w porównaniu ze szkodami, które wyrządza wielu z nich. Słabość państwa wobec negatywnych zjawiskz przeszłości jest dziś widoczna aż nadto. Nie napominając tych ludzi, a także nie uświadamiając części opinii publicznej z jakimi zagrożeniami są zwiazani, polskie państwo w istocie nagradza ich ipromuje.
Swoją drogą wszystkie prowokacje, którymi żyją dziś media, mają kieszonkowy charakter, wobec faktu, że i tak – mimo wąskiego zakresu dezubekizacji – straciło swe posady tysiące b. funkcjonariuszy tajnych służb państwa komunistycznego, którzy wciąż mają sporo energii do ochoczego działania. Nietrudno przewidzieć, że tak mile widziane przez światowe media oraz ich właścicieli zjawiska jak ,,polscy naziści”, ,,polscy nacjonaliści” czy ,,szowinistyczni katolicy” będą na porządku dziennym. Dodatkowo krytykę negatywnych, antydemokratycznych i antyimigracyjnych postaw przez postępowych kapłanów w Polsce wzmocnią miliardy przeznaczone przez pewnego filantropa na promocję społeczeństwa obywatelskiego.
Nie dziwmy się więc masowym cudownym konwersjom na jakąś nową wiarę i demoralizującym upadkom rozmaitych autorytetów związanych z Kościołem i prawicą.
Rzeczywistość jeszcze niejednym nas zaskoczy.
