barbie barbie
243
BLOG

"zgrana" ekipa p.Prezesa

barbie barbie PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

     Każdy, kto bez emocji przygląda się polskiej scenie politycznej chyba wcześniej czy później zada sobie pytanie - czym kieruje się Prezes przy doborze osób na ważne stanowiska w państwie? Odpowiedź (a może odpowiedzi) na to pytanie nie jest prosta:

    Mamy więc Prezydenta, który peroruje na forum UE, że "posiadamy węgla na 200 lat" oraz, że "decyzja o zakazie sprzedaży zwykłych żarówek to naruszenie demokracji", na wiecach z udziałem "Pań w wiankach i Panów w strojach ludowych" przekonuje, że "LGBT to nie ludzie" oraz stosuje "wybiórczą" interpretację prawa w myśl reguły: "prawo prawem, ale racja musi być po mojej stronie".

    Mamy Ważnego Ministra, który po chwilowej rejteradzie spod opieki Prezesa podkulił skrzydła aby podtrzymać swoją polityczną egzystencję. Prezes przyjął "syna marnotrawnego", a ten prawie od razu zaczął "krecią robotę". Otoczył się młodymi, głodnymi sukcesu hałaśliwymi wilczkami i wydawało mu się, że wraz ze swymi "pretorianami" wykorzysta osłabienie Prezesa i już-już bliski był przejęcia faktycznej WAAADZY. Ale (chyba na szczęście) Prezes się zorientował i założył mu wędzidło. 

    O drugim (mniej ważnym) Ministrze, który "głosował, ale się nie cieszył" szkoda się rozpisywać - dezintegracja jego ugrupowania już się bowiem rozpoczęła. Czym się kończy sprzeciw wobec Prezesa przekonał się Minister Rolnictwa. I raczej wieś go nie obroni.

    "Maseczki i respiratory" na razie udało się schować pod dywanem - może uda się uchwalić "ustawę o bezkarności". Niektórzy deweloperzy już z nowego "prawa" skorzystali budując "skromne wille dla podlegających kwarantannie"...

    Mamy jednak jeszcze (kolejność nieprzypadkowa) Premierów. Panią, która zanotowała wiekopomne sukcesy w postaci (w końcu nieskutecznego) blokowania wyroku TK oraz "skuteczną" promocję (27:1) oficjalnego kandydata Polski do Rady UE. Za to rozdała "pieniądze, które się im po prostu należały" i została przez Prezesa wyposażona w bukiet kwiatów "na drogę". Została za to (wraz ze swym fraucymerem) Europosłanką - wszak politycy europejscy pamiętają ją zapewne z najlepszej strony.

    Pan Premier, który ją zastąpił "na papierze" wygląda świetnie: syn zasłużonego opozycjonisty, wykształcony finansista z praktyką (także w rządzie), język angielski OK - a jednak coś nawaliło, ponieważ Pan Premier lubi opowiadać duby smalone. A to milion mieszkań, a to milion samochodów elektrycznych (już zaraz, na może jutro...), a to świetna (choć naciągana aż trzeszczy) sytuacja finansowa, raz boimy się wirusa - a raz nie. Świetnym przykładem bajek p.Premiera jest słynna rdzewiejąca od lat stępka "wyobrażonego" promu... Ale nic to - "to na razie jest ściernisko, ale będzie WIELKIE LOTNISKO!". My też będziemy mieli "Hutę Katowice" i inne "wielkie budowy socjalizmu". Na razie jest dyrektor tego "cyrku w budowie" (z pensją rzędu 50000 PLN).

Poważniej - to chyba pierwszy przypadek, gdy Sąd nakazał urzędującemu Premierowi sprostowanie publicznie głoszonego kłamstwa! Dziś Premierowi grozi wręcz Trybunał Stanu za bezprawne działania podczas próby organizacji korespondencyjnych wyborów prezydenckich!  

     Czy to już wszystko - ale skąd! Jakoś nie mogę się przekonać do okazywania szacunku niektórym sędziom TK (mam przede wszystkim tych, którym Pan Prezydent wręczył nominacje po osłoną nocy). Wybaczcie PT Czytelnicy, a nie wyobrażam sobie, aby do niektórych świeżo mianowanych sędziów zwracał się po ich "występach" w Sejmie per "Your Honour". Poważnie zastanawiam się, czy ostatnie nominacje (np. na Ministra Nauki i Oświaty) to świadome prowokacje, czy po prostu brak chętnych?

    Dla mnie symbolem schyłku PRL stał się "beton-baton" - Stefan Olszowski. Też wielokrotnie usuwany i powracający do łask. Minister, członek PolitBiura KC, działacz TPPR (Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej)... Ten zatwardziały komuch nawiał    (został "wykopany"???) w 1986 r. do USA i zamieszkał na Long Island (Eastport) - 

"The racial makeup of the CDP (Eastport) was 93.26% White, 0.83% African American...". Dobre miejsce na "zasłużoną" emeryturę komunisty. Byt określa przecież świadomość.

    Zwolennicy PiS rozpływają się nad "geniuszem politycznym" swego Prezesa. Jeśli kryterium sukcesu polityka ma być zdobycie 100% kontroli i całej władzy i jej utrzymywanie to rzeczywiście nieźle to Prezesowi wychodzi. Ale co z tego mają Polacy (oprócz lawinowo rosnącego zadłużenia)?

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka