barbie barbie
1680
BLOG

Wielki Kraj Europejski? To już było!

barbie barbie Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 61

Wbrew wielu buńczucznym wypowiedziom Polska nie jest „wielkim krajem europejskim”.

     Wielkim krajem (federacją?) była Rzeczpospolita Królestwa Polskiego, zwana także mylnie Rzecząpospolitą Obojga Narodów, bo w myśl obecnej definicji narodów w jej skład wchodziło znacznie więcej). Państwo to o maksymalnej powierzchni prawie 1 mln km^2 (3 razy więcej niż obecna powierzchnia Polski) przez długi czas było największym mocarstwem na kontynencie europejskim.


    Co ciekawe, I Rzeczpospolita była państwem „multi-kulti”. W jej granicach zamieszkiwali Polacy, Litwini, Prusacy, Rusini i Białorusini, Ukraińcy, Żydzi – a nawet Tatarzy. Cieszyli się oni realnymi swobodami religijnymi. Działały kościoły, cerkwie, zbory, synagogi a nawet meczety – prześladować religijnych właściwie nie było. I Rzeczpospolita powstawała dość długo – za jej początek można uznać zawarte w 1386 r. porozumienie w Krewie (oryginał dokumentu ocalał!), a wyniku którego Wielkie Księstwo Litewskie połączono Królestwem Polskim potwierdzając to unią personalną. W jego narodziło się nowe mocarstwo europejskie, które było zdolne zmienić dotychczasowy układ sił i efektywnie przeciwstawić się ekspansji Zakonu Krzyżackiego. Bezpośrednim efektem tej Unii było zwycięstwo po Grunwaldem.


Uroczyście unię Polski i Litwy jako państwa federacyjnego potwierdzono w 1569 r. (Unia Lubelska). Federacja przetrwała aż do ostatniego rozbioru (1795 r.), a więc ponad 400 lat!


    Dlaczego w ramach I Rzeczpospolitej udało się tak długo przetrwać i dlaczego po sam koniec dopadły ją konwulsje? Wielką siłą ówczesnej Rzeczpospolitej była silna identyfikacja obywateli z ich Państwem. Oczywiście – nie wszystkich obywateli, lecz tak naprawdę większości licznego stanu szlacheckiego. Ustrój I Rzeczypospolitej opisywano (i podziwiano – tak, podziwiano!) wielokrotnie. Niestety jak wiele imperiów I RP nie potrafiła się odnaleźć w nowych warunkach. Jej doktryna wojenna opierająca się głównie o manewrową jazdę walczącą przede wszystkim białą bronią sprawdzała się świetnie w czasach ciężkich i nieruchawych bombard, które dla szybkiej szarży wyszkolonej jazdy nie stanowiły żadnego problemu. Wprowadzenie mniejszych, bardziej szybkostrzelnych dział (wojny szwedzkie) oraz osobistej broni palnej praktycznie niwelowało przewagę prędkości i impetu husarii. Warto zauważyć, że w 1763 r. James Watt udoskonalił maszynę parową czyniąc z niej w pełni użyteczne źródło mocy, co podniosło produkcję przemysłową na nowy, znacznie wyższy poziom. W I RP zmiany także zachodziły, jednakże o wiele wolniej, ponieważ łatwiej było je wprowadzać w krajach o scentralizowanej strukturze władzy, niż w warunkach demokracji szlacheckiej. Pospolite ruszenie oraz niewielkie jednostki zawodowej jazdy nie było w stanie konkurować z coraz lepiej wyposażonymi w broń palną masami piechoty – wyraźnie pokazały to wojny szwedzkie. Obawa przed „absolutum dominium” skutecznie blokowała tendencje do wzmocnienia realnej siły władzy centralnej. Niemałą rolę odgrywała także chęć szlachty do utrzymania całkowitej dominacji nad stanem chłopskim (pańszczyzna itd.).


Drugim, nie mniej poważnym problemem było bardzo wolne poszerzanie bazy obywateli. Największy problem dotyczył obszaru obecnej Ukrainy, która wchodziła w skład Korony i jej ludności nie traktowano jak odrębnego narodu. Co tu dużo pisać – ten obszar traktowano jako wewnętrzną kolonię, w której znaczące pozycje łatwo osiągali różni lokalni „atamani” czy „kniazie”. Zazwyczaj wyrastali oni z miejscowej ludności, ale szybki wzrost ich pozycji społecznej skutkował tym, że „tutejsi” nazywali ich „Polskije Pany”, choć często ci „Polscy Panowie” nawet nie znali języka polskiego. Próby opanowania tego żywiołu (Kozacy rejestrowi itp.) koniec końców się nie udały i pogląd, że „nie ma Narodu Ukraińskiego” przetrwał nawet w pismach Dmowskiego, a wielu Polaków zgadza się z nim także dziś. W efekcie Rzeczpospolita była traciła kontrolę nad swymi prowincjami wschodnimi. Niechęć dużej części szlachty do dostosowywania się do uwarunkowań zewnętrznych (rosnące w siłę scentralizowane mocarstwa europejskie) narastające problemy wewnętrzne oraz problemy ekonomiczne (zapaść na rynku zboża) doprowadziły w końcu do upadku I RP.

Sytuacja po I WŚ nie sprzyjała jej odbudowie. W Polsce górę wzięły tendencje do spolszczania wschodnich prowincji. W wyniku (zdradzieckiego!) Pokoju Ryskiego Polska uznała komunistyczny rząd Ukrainy i przyłączyła się do rozbioru Białorusi i Ukrainy! Powrót do jakiejkolwiek koncepcji federacyjnej i zbudowania silnego państwa stał się w wyniku polityki „narodowców” niemożliwy. Równocześnie reaktywowanie silnego państwa polskiego nie leżało w niczyim interesie.

   

     Sytuacja powtórzyła się po II WŚ, gdy zwycięskie mocarstwa „odtworzyły” Polskę w granicach „piastowskich” (lata 950-980) z Pomorzem oraz Śląskiem. W interesie zarówno Rosji, jak i Niemiec (ale także Anglii i Francji) nie jest istnienie silnej Polski – a więc jej zbliżenie z innymi Państwami Europy Wschodniej. Rosjanie wprowadzając święto państwowe obchodzone w rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla potwierdzili, że wiedzą, jak niebezpieczna z ich punktu widzenia może być naprawdę silna Polska w ścisłym sojuszu ze swymi sąsiadami!


barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka