barbie barbie
998
BLOG

"Wojenka" na symbole (p.Wiesławie)

barbie barbie Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 91

Pani Wiesława opublikowała obszerną bardzo obszerną notkę poświęconą działaniom p.Putina. Ale Szanowna Pani - moja krótka notka nie była poświęcona p.Putinowi, ani nawet Rosji - tylko Polsce i jej OFICJALNEJ linii propagandowej reprezentowanej przez emitowany w tzw. "Prime Time" prestiżowy program publicystyczny z udziałem ważnych gości ze światka polityki!  

Nie, Pani Wiesławo, nie dam się wpuścić w licytację ile ludzi ma na sumieniu sam Putin, ilu jego reżim, a ilu cały system komunistyczny. Aby nazwać kogoś zbrodniarzem wystarczy bowiem jedna ofiara. Zbrodniarzy należy potępiać i karać - trzeba mieć do tego środki. Jan Rulewski chciał kiedyś w dziurawych trampkach "iść na Rusa". Oczywiście można - tylko po co. Na obecnym etapie lepiej działać metodami dyplomatycznymi - ale do tego trzeba mieć sojuszników - a PiS ich  się skutecznie pozbywa.  

"Dobra zmiana" rozpoczęła współpracę z Unią Europejską ostentacyjnym usunięciem z budynków błękitnych flag z pierścieniem złotych gwiazd. Prominentna posłanka PiS raczyła publicznie stwierdzić, że "te nie są żadne flagi - te są po prostu szmaty". Cóż więc dziwnego, że "dzielni chłopcy narodowcy" oraz "Obywatel Świata" W.C. zdecydowali się na publiczne podpalenie tych "szmat".  O tym, jak takie gesty wspomagają naszą kulawą dyplomację nawet nie warto wspominać.

Spodziewam się wkrótce wymiany tablic rejestracyjnych samochodów i motocykli, bo przecież nie może tak być, aby w Polsce wstającej z kolan na każdym pojeździe widniał symbol "eurokołchozu".  Udowodnimy w ten sposób "eurokratom", że jesteśmy w pełni niezależnym państwem narodowym i nikt nie będzie "pluł nam w twarz". Ale nie, Polska nie chce wychodzić z Unii, Polska chce, aby Unia była taka jak MY chcemy!

Nasz najnowszy, wspaniały sojusznik USA też nam już podpadł. Pani Ambasador śmiała bowiem zwrócić uwagę, że nie będzie zgody na próby wzięcia mediów "za mordę". Czy miała rację? Otóż w świetle wypowiedzi naszych polityków (nie tylko p.Krystyny Pawłowicz) TAK. Przecież PiS otwarcie deklaruje, że "po sądach weźmiemy się za telewizję i prasę". I oczywiście treść listu dostaje się do mediów (obecnie w Polsce aby coś skutecznie opublikować należy przynajmniej udawać, że jest to informacja poufna). Wystąpienie p.Ambasador prawie natychmiast poparł Departament Stanu USA. No, ale może zakup rakiet sprawę załagodzi.  

O stosunkach z Izraelem i lobby żydowskim nawet nie chce mi się pisać. "Koń jaki jest - każdy widzi!".

Wstawanie z kolan miała potwierdzić scenografia w studiu TVP. W przeciwieństwie do p.Wiesławy nie mam w zwyczaju powtarzać w kółko tych samych argumentów. Zapewne p.Wiesława pamięta wspaniały rok 1980 i rządy innego satrapy na Kremlu. Wtedy jednak wszelkie ruchy przeciwników Kremla były bezwzględnie likwidowane w zarodku. Pomimo, że w grudniu 1980 (młodsi - nie mylić z 1981 !) realnie groziła nam interwencja zbrojna i krytyka CCCP w gazetkach II obiegu była dość powszechna oraz ostra nikt nie odważył się porównywać Breżniewa do Hitlera ani ZSRR do SS ! Wiedzieliśmy po prostu, że takie pozornie efektowne porównania będą przeciw skuteczne i przybędzie nam nowy przeciwnik - do władz na Kremlu dołączy zwykły Rosjanin. 

Ale co tam - rozdwojenie już jaźni nas dopadło! Z jednej strony popieramy walczącą z Rosją Ukrainę - ale z drugiej strony - ulice i place im.Stiepana Bandery, Lwy itp. Z kim więc mamy trzymać? Z Rosją przeciwko Ukrainie czy też odwrotnie?

Pytanie, co Polska zyskała w wyniku tych wszystkich demonstracji? Odpowiedź brzmi - NIC. Owszem, może PiS zyskał nieco głosów na zasadzie "MY im wszystkim pokażemy!" - pytanie tylko co? Najwyżej nasi kibole powyją pod Ostrą Bramą  lub we Lwowie "Wilno (Lwów) zawsze polskie". W efekcie takich działań udało nam się poobrażać wszystkich dookoła.

Jeszcze można by takie postępowanie zrozumieć, gdyby za nimi stały hufce zbrojne w bomby jądrowe (jak w przypadku Korei Płn) ew. potęga gospodarcza (jak w przypadku Korei Płd.). Wpisy pp. Czarneckiego i Kuźmiuka mogą jedynie zagrozić czytającym pęknięciem ze śmiechu.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka