Bazyli1969 Bazyli1969
745
BLOG

„Co Francuz wymyśli to Polak polubi”?, czyli o zachwytach nad niegodziwością

Bazyli1969 Bazyli1969 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

O, naśladowcy, niewolnicza trzodo, jak często wasze próby małpowania przewracały mi żółć albo budziły wesołość.
Horacy
image

Co robić w pandemicznie ponure popołudnie? Można na przykład pstryknąć telewizyjnym pilotem i mieć nadzieję, że trafi się na coś ciekawego. Mnie się udało! Po długiej przerwie ponownie obejrzałem „Czarownice z Salem” (1996 r.), z dobrymi kreacjami W. Ryder, J. Allen, P. Scofielda i D. Day-Lewisa. Jednak tym razem nie o filmie… To znaczy nie tylko o nim. A to dlatego, iż podczas projekcji zakiełkowała w mej głowie pewna myśl i uporczywie domagała się przelania na – niech będzie – papier. Nie jest ona odkrywczą, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że popadłą w głębokie zapomnienie. W czym rzecz?

Każdy widz, który miał okazję zapoznać się z perypetiami mieszkańców miasteczka Salem sprzed ponad trzech wieków, powinien zadać sobie pytanie: jak to było możliwe? Przecież (chyba) żaden współczesny człowiek, żyjący w środowisku tzw. cywilizacji europejskiej, nie byłby skłonny niszczyć życia innych ludzi w oparciu o bajędy związane z sabatami czarownic, robieniem interesów z diabłami czy czającymi się u powały domu skrzydlatymi upiorami. A jeśli nawet znalazłby się jakiś sympatyk sędziego Danforha, prowadzącego krwawe porachunki z „wyznawcami Złego”, to stałby się ofiarą ostracyzmu, powszechnych kpin oraz  kandydatem na dłuższe wakacje w domu bez klamek. Problem w tym, że takie wydarzenia były onegdaj na porządku dziennym i znaczna część mieszkańców naszego kontynentu -  i ziem przez nich kolonizowanych - z entuzjazmem przyklaskiwała poczynaniom inkwizytorów. Oczywiście pomysł zmagań z wiedźmami i czarownikami nie wziął się znikąd. Na samym początku w jakimś chorym umyśle zalągł się bakcyl, który następnie zainfekował kolejne osoby. Powstały całe biblioteki uzasadniające, że droga do szczęśliwego świata wiedzie po trupach „sług szatana”. Zwolennikami tej idei nie byli li tylko ludzie prości, ale również osoby z autorytetem, zajmujące ważne stanowiska, bogate i wpływowe. Jak się okazało za te ekstraordynaryjne szaleństwo przyszło płacić łzami i krwią. Nie był to wszakże pierwszy i ostatni brzemienny w skutki obłęd ogarniający na przestrzeni wieków umysły milionów.

Do listy równie groźnych, nieludzkich i durnych pomysłów dopisać należy m.in.: rasizm, komunizm, faszyzm, nazizm, eugenikę, systemowe ludobójstwo… Wszystkie one zostały przetestowane na ludziach i winny po wsze czasy pozostać na śmietniku historii. I teraz najważniejsze!

Znamiennym jest, iż praktycznie bez wyjątku wymienione nowożytne aberracje zostały wykoncypowane przez mieszkańców zachodniej Europy! Tak, tak. To właśnie tam tworzyli  ideowe miazmaty osobnicy tego pokroju co: Arthur de Gobineau, S.H. Chamberlaini A. Rosenberg (twórcy „naukowego” rasizmu), K. Marks i F. Engels (marksizm), Gaetano Mosca i G. Sorel (faszyzm), Maurice Barrès, F. Nietzsche i A. Hitler (nazizm) czy F. Galton (eugenika)… Wytwory ich chorych umysłów nie tylko znalazły uznanie w pałacach, na salonach oraz odrapanych kamienicach Paryża, Londynu, Berlina, Sztokholmu czy Wiednia, ale zostały ochoczo wdrożone w życie; z wiadomym skutkiem. 

Gdy dziś spoglądam na ofensywę kolejnych ideologicznych głupot wiem, iż jest ona równie groźna jak ofensywy komunizmu, nazizmu czy rasizmu. Widzę bowiem doskonale, że w tę walkę zainwestowano potężne środki i zaprzęgnięto całą armię zaczadzonych fanatyków oraz pożytecznych idiotów. Pocieszam się jednak tym, że nasza historia pokazuje, iż właściwie żadna ze zbrodniczych ideologii nie znalazła szerszego poparcia wśród Polaków (włącznie z polowaniami na „czarownice”) i prawdopodobnie ta nowa, też nie znajdzie. 

Nie odważę się na stwierdzenie, że nad naszym narodem od wieków roztacza opiekę jakiś wyjątkowy genius loci, chroniący nas przed zachwytami nad niegodziwością. Z drugiej strony, prócz naszej nacji,  w całej Europie nie ma chyba narodu, który nie splamiłby się uczestnictwem w odrażających  eksperymentach i nie uległ urokowi zbrodniczych doktryn. Czy to może przypadek? Nie wiem, choć chcę wierzyć, że nie.

W epoce współczesnej ideowej gorączki utrzymanie kursu na normalność jest dla Polski bardzo ważne, bo uprawdopodabnia scenariusz, że wszyscy moi współobywatele perorujący o „polskim zaścianku”, nawołujący do przestrzegania enigmatycznych „wartości europejskich”, nawołujący do zburzenia naturalnego porządku rzeczy i małpujący zachodnich politycznych hochsztaplerów skazani są klęskę. I to raczej prędzej niż później. A ich imiona znajdą się z pewnością w galerii hańby. Tak jak ich poprzedników, małpujących np. piewców komunizmu. Chyba że… No tak, chyba że… Ale to już temat na inną notkę.

-------------------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo