We wczorajszych wieczornych wiadomościach TVN można było zapoznać się z lamentem dot. cierpiętnictwa niejakiego Mateusza K. Olaboga, jakżesz ten wzorzec cnót wszelkich jest poniewierany! Bluzgi, złorzecznia, odsądzanie od czci i wiary, magiel i bigos w jednym. I maczają w tym paluchy tzw. prawdziwi Polacy. Fuj! Gdybym obudził się z wieloletniej śpiączki niczym Hibernatus i nic nie wiedział o przyczynach tej postponacji to -słowo daję - uronił bym łzę w intencji Mateusza K. Ale, ale... Czy ludzie krytycznie oceniający działania wspomnianego osobnika nie wiedzą co czynią? Czy jest to li tylko bardzo brzydka i nieuczciwa zabawa? Czy Mateusz K. i jego pretorianie (przepraszam nieżyjących pretorian za porównanie) nie zasłużyli na słowa (dosadnej) krytyki?
"Ponieważ imperatorowa zachowała w sercu notabene zemsty na Polakach za afronta, które jej na sejmie wyrządzali; ponieważ miała chęć nieodmienną podgarnąć Polskę pod moc swoją po dawnemu, a konstytucja 3 maja była jej remonstrowana przez Potockiegojako dzieło najszkodliwsze przyjaźni sąsiedzkiej i interesom rosyjskim przez króla udziałane i w rocznicę stworzenia swego uroczystą wspaniałą procesją, jakoby na afront Moskiwe, uczczone - przeto pan Potocki wziął sobie okazją pod pozorem skasowania konstytucji wprowadzić do Polski Moskę i za jej pomocą zepchnąwszy Stanisława Poniatowskiego, siebie samego osadzić na tronie. Dlatego sejmu nie pilnował, ale włóczył się poza granicą, oskarżając sejm warszawski jakoby gwałtowny; był z takimi skargami w Berlinie, w Dreźnie, w Wiedniu. Tam nic nie wskórał. Aż przecie przypadł do potrzeby Moskwie, która żeby się nie zdawała nachodzić gwałtem cudze państwo nic jej niewinne, potrzebowała przewodnika Polaka, co by się niby za jego krzywdy ujmowała i uproszona quidem protekcją mu dawała."*
Mateuszu K., ty targowiczaninie!
*"Pamiętniki czyli historia polska", Jędrzej Klitowicz, Wa-wa 1971.
Inne tematy w dziale Polityka
