Jak donosi (to dobre słowo) Wirtualna Polska, dziś ma zostać opublikowany w Waszyngtonie list do premiera Mateusza Morawieckiego. "Jego inicjatorami są członkowie komisji z obydwu partii: przewodniczący komisji republikanin Ed Royce z Kalifornii i Ileana Ros-Lehtinen (Floryda) oraz demokraci Eliot Engel i Gregory Meeks (obaj z Nowego Jorku). ". Najpierw, zgodnie z zasadami epistolografii oraz retoryki, łagodnie: "Piszemy do Pana jako wieloletni zwolennicy silnych relacji polsko-amerykańskich, którzy są głęboko zaniepokojeni tym, że ostatnie polskie ustawy mogą oznaczać krok wstecz dla Polski jako historycznie silnego lidera demokratycznych reform i ochrony swobód". Następnie ad rem: "Choć zgadzamy się [łaskawcy!], że Polacy byli ofiarami II wojny światowej, prawo [o IPN] zaciemnia skomplikowaną historię antysemityzmu w Polsce, tym samym pogarszając obecne napięcia. Podobnie jak inne kraje, USA również miały godne pożałowania momenty w historii, ale wierzymy, że najlepszym sposobem, by nie dopuścić do ich powtórki, jest bezpośredni i otwarty dialog". A potem bezceremonialne pogrożenie demokratycznym paluchem bo swawolne działania polskiego rządu i parlamentu: "są na rękę tym, którzy dążą do podziałów w NATO".
Aha! Przekaz jawi się jednoznacznie. Polaczki, ruki po szwam i szykować kasę dla naszych prawdziwych przyjaciół!
Czy znajdzie się wreszcie ktoś w naszym rządzie, kto po męsku potrafił będzie zareagować na tę hucpę?
PS Przy okazji otrzymaliśmy kolejny dowód na funkcjonowanie V kolumny w kraju nad Wisłą: "Proponujemy podobny list w Senacie. Nie jest jeszcze otwarty na podpisy, ale powinno się to zdarzyć wkrótce - mówi WP aktywistka jednej z organizacji pozarządowych, które zabiegają o publikację listu. W lutym na jej zaproszenie przyjechali prawnicy z warszawskiego oddziału Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz warszawskiej Izby Adwokackiej. Odbyli oni wówczas serię spotkań z politykami i ich doradcami w Kongresie i opowiadali o problemach z praworządnością w Polsce."
