Tak króciutko, bo za chwilę kolejne - potencjalnie - piękne widowisko... TVP Sport i filmik z B. Bereszyńskim oraz P. Zielińskim w rolach głównych (z serii "Łączy nas piłka"). Niemrawa wymiana zdań na temat mundialowych zmagań poszczególnych drużyn. "O ci to grają dobrze". "Eee tam, ja wolę tych". "A kto w finale?". "No przecież ci, a nie tamci". "Czemu?". "A bo ci grają fajnie, a tych jest tylko 300 tysięcy". I tak to szło... Myślicie Państwo, że któryś z naszych piłkarzy chociażby zająknął się o roli Polaków ... Nic z tych rzeczy. Szukali faworytów wśród różnych nacji, ale pośród nich swojej nie dostrzegli. Ktoś powie: rozsądni i twardo stąpający po ziemi mężczyźni. Na takie dictum odpowiem wprost (choć szanuję i mam nadzieję), że gdyby w drużynie naszych zachodnich sąsiadów którykolwiek zawodnik wychwalał pod niebiosa przeciwników, a sobie i swoim kolegom przeznaczał rolę tzw. kelnerów, to w przeciągu kwadransa Joachim Löw, Lothar Matthäus i Franz Beckenbaurer pożegnaliby takiego "tytana" prostym i wyrazistym "auf wiedersehen"! Czyżby w Polsce był tylko jeden Małysz?!
108
BLOG
Komentarze