Bazyli1969 Bazyli1969
669
BLOG

Kosher Nostra i majcher Urke Nachalnika – cz. 1

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Tu i teraz ma zawsze na sumieniu jakieś tam i kiedyś.
R. Nowosielski

image

Kilka dni temu – gdy rodzina smacznie spała – usiadłem przed telewizorem z postanowieniem znalezienia jakiegoś ciekawego programu. Po kilku chwilach przekonałem się, że „szału ni ma” i już chciałem odłożyć telewizyjnego pilota, gdy… Produkcję pt. „Opór” obejrzałem po raz pierwszy. Sprawnie zmajstrowany, zasilony dość znanymi twarzami oraz momentami ckliwy typowo hollywoodzki obraz. Chociaż nie. Nie obraz a panegiryk na cześć partyzantów. I to nie byle jakich partyzantów, tylko braci Bielskich; ze szczególnym uwzględnieniem dokonań Tewjego. To co zaciekawiło mnie w tym filmie, to nie amatorskie oddanie realiów czasów II Wojny Światowej czy też komiksowa gra aktorska, ale przedstawienie postaci głównego bohatera i jego towarzyszy. Właściwie nie ma o czym mówić, bo ci zostali „namalowani” tradycyjnie. A to oznacza, że znów widz mógł zaznajomić się z prawością, stalowym hartem ducha, odwagą, oddaniem bliźniemu i sprytem żydowskich postaci. Kiedy przypomniałem sobie jeszcze „Pianistę”, „Fanatyka” „Skrzypka na dachu”, ”Idę”,  „Bękarty wojny”, „Austerię”  i „Życie jest piękne”  zrozumiałem, że jestem naiwny. Spodziewać się ukazania sylwetki bohatera pochodzenia żydowskiego w całej i prawdziwej okazałości  palety człowieczych zachowań, to absolutne frajerstwo. Te osoby muszą być dobre, wrażliwe, nieustraszone, pomocne, mądre, pomysłowe, uzdolnione, silne, zapobiegliwe, wierne, koncyliacyjne, otwarte, bystre… A do tego bardzo często prześladowane. Na to nie ma rady! Z tej przyczyny i po to aby odreagować słodycz zalewającą moje oczy i serce, odpaliłem komputer w poszukiwaniu odtrutki. I ją znalazłem. Stało się to właściwie przypadkowo, gdyż serfowałem w sieci szukając informacji na temat stanu gospodarki Polski międzywojennej. Co rusz natrafiałem na afery, defraudacje, sprzeniewierzenia i odnośniki do kronik kryminalnych. Pod jednym z nich odczytałem nazwisko „Urke Nachalnik”, a potem poszło. Zanim jednak przybliżę osobę  samego Urke, pozwolę sobie na zagajenie…

Nie da się zaprzeczyć, iż zjawisko przestępczości ma równie archaiczną przeszłość co najstarszy zawód świata. Trudno się temu dziwić, ponieważ złych czynów dokonuje homo sapiens, a ten zachowania amoralne ma wpisane w swą naturę. Co ważne, działania kryminalne nie są domeną jakichś konkretnych grup społecznych, określonych etnosów lub narodów, płci, ras, grup wiekowych, profesji itd. Zdarzają się wszędzie i zawsze. Skoro tak, to warto pochylić się nad tym zagadnieniem z uwzględnieniem kontekstu – nazwijmy go – filmowego. Innymi słowy: czy ta wstydliwa przypadłość dotyka również Żydów? Zaznaczę, iż chęć rozpoznania problemu  nie wynika z mojej złośliwości czy też uprzedzeń. Chcę jedynie skreślić przysłowiowych kilka zdań, których sensem ma być uczłowieczenie spiżowych postaci made in movie, które współtworzą fałszywy obraz wspólnoty żydowskiej, ze znaczną i wymierną szkodą dla niej samej. Dodam, że nie widzę potrzeby sięgania do najgłębszej przeszłości (z wielu powodów) i dlatego ograniczę się do czasów stosunkowo nieodległych.

Kwestią przestępczości w wymiarze historycznym zajmują się naprawdę nieliczni badacze. Jedną spośród nich jest Maria Cieśla, pracująca bodajże na Uniwersytecie Warszawskim. Swego czasu napisała krótki artykuł pt. „Żydowscy przestępcy w dawnej Rzeczypospolitej”. Mam głębokie przekonanie, że jest to praca godna zainteresowania i z tej przyczyny załączam poniżej link do niej. Ale ad rem… W tejże pozycji można odnaleźć absolutnie wyjątkowe historie, o których mało kto, a może nawet prawie nikt nie słyszał. Przykład? Proszę:

„Pod kościół żałujących delatorów Bernardyński do sklepów podkopawszy się, a znalazłszy trumnę pomienionej jejmościny [podskarbiny Pociejowej] wnotrz i dokoła materią złotogłową z galonami i ćwiekami srebrnymi, pozłocistymi bogato obitą, y wielkim sumptem ozdobioną, przy tym nie mało różnego srebra kościelnego – złodziejskim sposobem trumnę obdarwszy i ciało z onej wyrzuciwszy to wszystko pozabierali.”

Powyższe zażalenie pochodzi z roku 1719 i zostało zgłoszone przez gwardiana konwentu z Brześcia n/Bugiem. Kim byli złoczyńcy? Wulf Jewelowicz i Izrael Wuflowicz. Jaki finał znalazła sprawa – nie wiadomo. W każdym razie podobnych cymesów z okresu staropolskiego mamy całą masę.

Okazuje się, że już wtedy przedstawiciele żydowskiego półświatka posiadali określone specjalizacje. W gronie zwykłych złodziei i rabusiów było ich całkiem sporo, lecz nigdy nie stanowili większości. Na podstawie ustaleń dotyczących XVIII wiecznej Warszawy przyjmuje się, iż wśród reprezentantów  tego fachu (postawionych przed wymiarem sprawiedliwości!) było ich ok. 20%. Natomiast w gronie meliniarzy i paserów zyskali zdecydowaną przewagę, bo sięgającą… 90%!Inną specjalnością przestępczą osób pochodzenia żydowskiego były napady na kupców i podróżnych. Nasiliły się one w połowie XVIII stulecia i trwały w najlepsze praktycznie do końca istnienia I Rzeczypospolitej. Podobnie żwawo radzili sobie kryminaliści wyznający judaizm w dziedzinie fałszerstw. Podrabiali pieniądze, tłoki pieczętne, biżuterię i weksle. Co ciekawe brylowali tutaj przedstawiciele elit żydowskich (np. Litman Mojżeszowicz – bogaty kupiec, niejaki Efraim – złotnik, Mojżesz Abrahamowicz- arendarz dóbr radziwiłłowskich). Kolejną – i wyjątkową – kategorią przestępstw były zabójstwa, ale nie takie zwykłe, jeno dokonywane na… przechrztach. O tego rodzaju zbrodnię w roku 1690 zostali oskarżeni Juda i Peysach Chaimowicze.

Warto nadmienić, że specyfiką żydowskich szajek był niezwykła mobilność. Konkretne grupy popełniały przestępstwa w jednym miejscu kraju, a gdy robiło się gorąco czym prędzej przenosiły się ze swoim biznesem na drugi kraniec Rzeczypospolitej. Instruktywnym przykładem w tym względzie jest przypadek Luby Hirszewiczowej (członkini jednej z takich band), która w 1746 r. złożyła zeznania, z których wynikało, iż rozpoczęła praktykowanie bandytyzmu w białoruskich Czausach, następnie „występowała” w Mohylewie, Szkłowie, Borysowie, Kojdanowie, Mirze, potem Węgrowie i Łęcznej. Inna grupa pod przywództwem Jakuba Salomonowicza, choć pochodziła z Małopolski, to rabowała na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. 

Bardzo interesującym wydaje się fakt, że działalnością przestępczą trudniły się całe wielopokoleniowe rodziny. Tak na przykład żyjący w pierwszej połowie XVIII w. niejaki Meir, współpracował ze swoim krewnym Moszkiem oraz jego żoną, aktywnie uczestnicząca w planowaniu kradzieży, ukrywaniu fantów oraz ich upłynnianiu. Kilkadziesiąt lat później warszawski paser, Hejryk (!) Abrahamowicz współpracował blisko z własnym ojcem i szwagrem. Byli oni podobno znanymi warszawskimi złodziejami.   Złoczyńcy żydowscy nie ograniczali się do najbliższej okolicy i ziem Rzeczypospolitej. We wspomnieniach M. Matuszewicza („Diariusz życia mego”) znalazł się passus dotyczący Żyda Notki -„sławnego złodzieja z Rasnej tak dalece, że bandy swoje miał nawet w cudzych krajach”.

Znane są liczne pisma utyskujące na małą skuteczność w ściganiu żydowskich przestępców. Narzekali na to szlachcie, samorządy miejskie, księża i wspólnoty klasztorne. Żyjący w XVII w. szlachcic, Sebastian Miczyński pisał na ten temat w ten sposób:

„U nas trudno złodzieja albo świętokradcę wyszperać. Bo ponieważ Żydowie komorę dzierżą złodziejską. Łacnie każdą kradzież ieśli od złota lub srebra ieśli od futra jedwabiu albo sukna przerobią, od mienia albo z Polski dla przejęcia wywiozą.”

Widać zatem, iż hermetyczność środowisk żydowskich, a także ich kontakty z zagranicznymi pobratymcami, stanowiły – w rozumieniu współczesnych – poważną przeszkodę w procesie wykrycia sprawców przestępstw i odzyskiwaniu zagrabionego mienia.

image

Żydzi z ziem Rzeczypospolitej (XVII w.)

Metody szajek żydowskich czasami bywały zaskakująco wysublimowane. Oszustwo było jedynie środkiem do celu, więc mieszanka brutalności i sprytu pojawiała się niejednokrotnie. Zdarzało się to również podczas wydarzeń o dużym ciężarze gatunkowym. Do takich należały z całą pewnością napady na dwory szlacheckie, które z definicji stanowiły bardzo atrakcyjny obiekt pożądania. Zagrabienie mienia nie było jednak proste, gdyż trzeba było brać pod uwagę to, że mieszkańcy dworków zwykle posiadali broń i potrafili nią się posługiwać. Ale i na to znaleziono sposób. Otóż istnieją świadectwa z procesów mówiące o tym, że szajki żydowskie wywabiały domowników chrześcijańskich za pomocą… kolęd. Gdy pan domu zgodnie z obyczajem wraz z pozostałymi mieszkańcami wychodził na ganek posłuchać śpiewu „kolędników”, kilku złoczyńców wykorzystywało ten fakt, wdzierało się potajemnie do pomieszczeń i pozbawiało majątku (kosztowności, pieniędzy, szat) niczego nie świadomych domowników.

Zdarzało się, że za szkodzenie bliźnim przychodziło płacić słoną cenę. Przykładowo chłopi ze wsi Jedlnia złapawszy złodzieja potraktowali go z taka surowością, że ten na miejscu wyzionął ducha. Przy okazji pojawiły się wątpliwości co do wyciągnięcia konsekwencji wobec surowych włościan, gdyż ci powoływali się na przyznane im w 1780 r. prawo dozwalające zabicie złodzieja złapanego na gorącym uczynku... po zachodzie słońca.

Na zakończenie tej części wypada wspomnieć o dwóch sprawach. Po pierwsze, niejednokrotnie szajki z okresu I Rzeczypospolitej miały pod względem narodowości mieszany charakter. Niekiedy prócz Żydów działali w nich wspólnie z nimi Polacy, Rusini, Niemcy, Litwini… Po drugie, żydowscy przestępcy niezbyt często kierowali się solidarnością narodową czy religijną. Z równą pasją okradali, napadali i mordowali Polaków jak i własnych rodaków oraz współwyznawców przez cały okres istnienia I Rzeczypospolitej.

Charakter działalności przestępczej wyznawców judaizmu żyjących w granicach I Rzeczypospolitej nie zmieniał się przez kolejne dziesięciolecia. Dopiero przemiany gospodarczo-cywilizacyjne z końca XIX stulecia doprowadziły do zmiany modus operandi. Ale to już materiał na następną część opowieści…



Linki:

https://niezlomni.com/na-widok-lufy-rewolweru-potracili-mowe-zydowscy-gangsterzy-w-ii-rzeczypospolitej/

https://www.academia.edu/11388778/%C5%BBydowscy_Przest%C4%99pcy_w_dawnej_Rzeczypospolitej

https://pl.pinterest.com/




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura