Beem.Deep Beem.Deep
2901
BLOG

Niestety, coraz mniej rozumiem PiS

Beem.Deep Beem.Deep PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 166

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, zapewne zagłosowałbym jeszcze na PiS, aczkolwiek nie łączą mnie z tą formacją stosunki formalne (np. członkostwo) bądź nieformalne (np. ktoś z rodziny działa w PiS). Jak będzie w przyszłości, zwłaszcza w wyborach samorządowych, po prostu nie wiem. Sądzę, iż w podobnej sytuacji jest wielu Polaków. Niestety, politycy i zagorzali sympatycy PiS nie ułatwiają zadania.

image

Dla przypomnienia, bo nieraz o tym pisałem, w wyborach 2015 w I turze głosowałem na Pawła Kukiza, w II na Andrzeja Dudę, a w zasadzie na nie-Komorowskiego, bo tak to wówczas widziałem. W wyborach parlamentarnych świadomie oddałem głos na PiS. Aż tyle i tylko tyle łączy mnie z tą partią. Politykom PiS i ich zagorzałym sympatykom, z którymi często trudno się dyskutuje, przypominam, że umiarkowani wyborcy (centrowi i centroprawicowi), a tacy umożliwili PiS samodzielną władzę, chcą mieć poczucie dumy z decyzji podjętej przy urnie. 

Byłem i jestem przeto dumny z tego, iż Prawo i Sprawiedliwość - chyba jako pierwsza partia w Polsce - zaczęło na taką skalę dotrzymywać obietnic wyborczych. Wcześniej obietnice i praktyka rządzenia były rozdzielne. Po prostu "wygramy wybory, a potem zgrabnie wykażemy, że większości obietnic nie da się dotrzymać z różnych powodów (krnąbrny koalicjant, niesprzyjające warunki zewnętrzne, kryzys światowy itd.)". Kto pamięta dziś np. o podatkowej obietnicy PO 3x15 albo w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych? Czy PO chociaż spróbowała dotrzymać tych obietnic? W najmniejszym stopniu. Na tym tle PiS wygląda na przeciwieństwo PO: 500+, przywrócenie wieku emerytalnego, reforma edukacji i cały szereg innych wdrażanych obietnic. 

Pierwszy rok, mimo źle rozgrywanego konfliktu z Trybunałem Konstytucyjnym, wskazywał więc na to, że PiS ma drugą kadencję w kieszeni, być może nawet z jeszcze większym komfortem rządzenia. Dla wielu wyborców PiS cały czas jawił się jako formacja odmłodzona, posiadająca w swoich szeregach błyskotliwych polityków, za których nie trzeba się będzie wstydzić. Zagrożenia były powszechnie znane, tj. wrogość elit III RP, emanująca za pośrednictwem mainstreamowych mediów oraz ich przełożenie na instytucje europejskie. 

Niestety, polityka informacyjna partii i rządu, okazuje się być coraz większą porażką. Prosta zmiana polaryzacji TVP na przeciwną do TVN i GW, nie daje pożądanego rezultatu. O wiernopoddańczym portalu Tomasza Sakiewicza nawet nie wspominam. Porażką jest też postawa ważnego ministra w rządzie PiS, tj. Antoniego Macierewicza. Nie idzie mi tu bynajmniej o restrukturyzację armii, bo na tym się po prostu nie znam, ale o reakcje ministra na szereg krytycznych uwag. Od niego bowiem dowiedziałem się m.in., że atak na Bartłomieja Misiewicza był spowodowany przez proputinowskie siły, które chcą zablokować zmiany w wojsku. No jasne, bo przecież bez złotego orderu dla Misiewicza, bez generalskiego salutowania młodzianowi, bez jego wizyty na dyskotece służbową limuzyną, czy też bez fuchy w radzie nadzorczej za pensję większą od premier Szydło, armii zreformować się po prostu nie da. 

Druga sprawa to politycy PiS w studiach telewizyjnych. Czarna rozpacz. Po zaprezentowaniu tematu można wyłączyć dźwięk, a i tak będzie się wiedziało o czym będzie mówił minister Mariusz Błaszczak bądź poseł Marek Suski. Podobnie nie da się już słuchać posła Jacka Sasina, który robi za dyżurną katarynkę PiS, a znany nam z S24 poseł Łukasz Schreiber nie wykroczy merytorycznie poza partyjne przekazy dnia, które przedstawia zresztą bez większego przekonania. Na tym tle zupełnie inaczej wypada np. Małgorzata Wassermann, ale ona ma bardzo konkretne zadanie do wykonania, z którego nb. się wywiązuje.

Można by tak dalej pisać i pisać, tylko po co? Polityków PiS to nie obchodzi, a od jej zagorzałych sympatyków można co najwyżej oberwać za nie dość wiary w zbiorowy geniusz tej formacji. Cóż, przed nami wybory samorządowe. Tam możliwości wyboru są znacznie większe, aniżeli w głosowaniu na posłów i senatorów, zobaczymy przeto, co będzie się działo, a będzie się działo na pewno. Przeciwnicy PiS poczuli bowiem krew i nie odpuszczą już teraz niczego, zwłaszcza po likwidacji projektu o nazwie "Nowoczesna". Oby znowu nie trzeba było cytować proroczych słów z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Nie chcę bowiem widzieć u władzy sitwy PO-PSL-SLD, gdy tymczasem nadal nie można tego wykluczyć. 



Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka