Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
3248
BLOG

Zarząd Operacyjny Opozycji

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 91

Wściekłość Włodzimierza Czarzastego jest absolutnie zrozumiała. Borys Budka spartolił robotę i Jarosław Gowin nie został Marszałkiem Sejmu. Gra o „zatrzymanie państwa” i pozbawienie PiS władzy (z pominięciem wyborów) trwa jednak dalej. I bynajmniej nie Platforma, nie Lewica, i nie PSL zarządzają tym projektem, tylko Zarząd Operacyjny Opozycji mieszczący się przy ulicy Wiertniczej 166 w Warszawie. Rola Czerskiej w tej grze jest dziś znikoma. KACZYŃSKI Z GOWINEM „PRZEKŁADAJĄ” WYBORY PREZYDENCKIE – CHAOS WYBORCZY TRWA – to aktualny pasek TVN 24, w którym serwuje się oczywiście zwykłe kłamstwo, ponieważ porozumienie Gowin – Kaczyński, w istocie, pozwala na wyjście z impasu, który po części wynika z pandemii, a także z postawy opozycji, która wcześniej odrzuciła kompromis wyborów za dwa lata. Od dwóch dni TVN 24 – poza standardowym zestawem, że rząd z niczym sobie nie radzi – trąbi o chaosie prawnym, politycznym, konstytucyjnym, że nic nie wiadomo, a jedyne co wiadomo, to bezsporny fakt, że wyborów prezydenckich Sąd Najwyższy nie może unieważnić, bo nie ma do tego kompetencji, gdyż artykuł 129 Konstytucji RP mówi jasno, że „ważność WYBORU prezydenta stwierdza Sąd Najwyższy”.  

 

A przecież – podkreślają prawnicy z TVN 24 – wyboru prezydenta w niedzielę nie będzie, więc nie można unieważnić czegoś, co się nie odbyło. Czyli SN nie ma kompetencji do unieważnienia wyborów prezydenckich, bo ma tylko kompetencje do unieważnienia samego aktu wyborczego, w którym głosujemy na poszczególnych kandydatów. Można z rezerwą odnosić się do takiej właśnie interpretacji Konstytucji i Kodeksu Wyborczego, ale to jest główny przekaz opozycyjnej stacji, który ma podtrzymać konfrontacyjny kurs opozycji. Wprawdzie Sędzia SN Wiesław Kozielewicz, były szef PKW, „wskazuje, że głosowanie to tylko element wyborów i SN ma obowiązek zająć się ich kontrolą” („Rzeczpospolita”, 08.05.20.), ale po co nam pluralizm opinii, ekspertyz, skoro trzeba doprowadzić do „zatrzymania państwa”. Wielu obserwatorów słusznie zadaje jednak pytanie, po co opozycji władza w tak krytycznym momencie, skoro rząd PiS stoi przed wielkim kryzysem gospodarczym.  

 

Dość łatwo to wyjaśnić. Zarządowi z Wiertniczej nie chodzi o to, by rządziła PO czy KO czy Bóg wie co innego, tylko o to, żeby nie rządził PiS i nie ma tu znaczenia,  w jakich okolicznościach się to stanie i za jaką cenę. Nie jest też wcale jasne (przynajmniej na dziś), czy obecny obóz władzy nie zyska jeszcze na owym kryzysie, jeśli pandemia ustąpi w najbliższych kilku tygodniach. Prognoza spadku PKB dla Polski o 4,3% jest najniższa w UE, a inne prognozy wskazują, że w 2021 roku osiągniemy już 4,1% wzrostu gospodarczego, czyli w 2022 roku wyjdziemy na prostą. Byłoby idealnie, gdyby w takim scenariuszu rządziła opcja brukselsko – niemiecka, a nie polska, i przypisała sobie sukces. Ale to tylko przypuszczenie, nic pewnego.   

 

Nie ma cienia przesady w twierdzeniu, że to Zarząd Operacyjny Opozycji wyznacza cele i kierunki działania, i czyni to już (często z powodzeniem) od niemal dwóch dekad. TVN 24 zarządza bowiem myśleniem milionów Polaków, którzy zostali tak uformowani, że nawet do głowy im nie przyjdzie, że świat wokół jest trochę inny niż ten – emanujący z pasków Wiertniczej. Wszystkie  badania potwierdzają, że widz TVP nie jest zamknięty w świecie serwisów TVP INFO. Korzysta z wielu źródeł informacji. Widz „Faktów” żyje w medialnej bańce. Mamy więc dziś chaos, dwóch Jarosławów wbrew Konstytucji zmienia porządek prawny i zarządza wybory, a samych wyborów nie da się unieważnić. Stały bywalec TVN 24, mec. Mikołaj Małecki, w jednym z wpisów stwierdza między innymi: „nie ma żadnej możliwości zmiany terminu wyborów przez Marszałka. Jeśli nie będzie ich 10 maja, to już nigdy w ogóle ich nie będzie. Dojdzie do likwidacji funkcji prezydenta w Polsce, po upływie kadencji PAD.” Oczywiście, do znudzenia, w ślad za politykami KO, powtarza się „zdartą płytę”, że jedynym wyjściem jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.  

 

Można by przez następne dziesięć stron wyliczać manipulacje i kłamstwa Zarządu Operacyjnego, ale nie o to tu chodzi. Mamy wolność mediów, dziś każde z nich uczestniczy w jakiejś narracji politycznej, świętych nie ma, ale narracja wymierzona w stabilność i ciągłość władzy państwowej nie jest ani zabawna, ani akceptowalna. Ktoś powie zapewne, że tak duży wpływ TVN 24 na wybory polityczne Polaków to jednak gruba przesada. Bynajmniej. To politycy opozycji są dziś jedynie „marionetkami” w rękach Zarządu. Bez pasa transmisyjnego, jakim nadal jest tradycyjna telewizja w Polsce, nie byliby w stanie niemal nic osiągnąć. Rośnie co prawda rola i siła mediów społecznościowych, co skutecznie wykorzystał już Szymon Hołownia, ale dla opozycji, nadal, największą siłę rażenia ma TVN. I nie chodzi tu o to, że konsekwentnie, od 2005 roku, PiS jest w tej stacji pod ciągłym ostrzałem, bo to jest święte prawo demokracji i wolności mediów. Chodzi o to, że w sytuacji koronakryzysu, gdy ważą się autentycznie losy Polski na kolejne dekady, Zarząd Operacyjny działa tak, jakby chciał właśnie „zatrzymać państwo”. Nie zamierzam obrażać polityków opozycji, choćby dlatego, że niektórych z nich cenię, ale często przypominają oni jedynie owych „żołnierzy” z „Państwa” Platona, posłusznie wykonujących rozkazy „mędrców”. Hannah Arendt trafnie wskazała, że między innymi w tym dziele wielkiego filozofa powinniśmy szukać „korzeni totalitaryzmu”.                                 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka