BePiotr BePiotr
249
BLOG

polszczyzna

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 29

Sądzę, że język polski jest jednym z trudniejszych języków europejskich. Oczywiście ten stopień trudności zależy w pewnym stopniu od języka natywnego, czyli używanego przez cudzoziemca w domu rodzinnym na co dzień. Dla Niemca, w którego języku istnieją chociaż cztery przypadki i przedmioty mają rodzaj gramatyczny (męski, żeński, nijaki) stopień trudności jest nieco mniejszy. Odpowiednia odmiana przymiotnika z rzeczownikiem określonego rodzaju jest już jednak wyzwaniem. Sytuacja anglosasa jest dużo trudniejsza, gdzie rodzaj nie gramatyczny, tylko naturalny mają tylko rzeczowniki ożywione, a o płci przyjaciela może się dowiedzieć dopiero z użytej w dalszej części zdania formy zaimka osobowego. 

Ale nie wnikajmy w tak drastyczne szczegóły. Język polski jest trudny również dla Polaków, a lista popularnych błędów językowych jest długa. Oprócz poprawności gramatycznej istnieje również tradycja językowa, w której nawet poprawnie odmienione słowo brzmi obco. Czy od patrioty można wymagać doskonałej znajomości własnego języka? Język jest jednym ze spoiw naszej jedności narodowej. I wydaje mi się, że jego poprawność użyta w konwersacji, a co dopiero w wystąpieniach publicznych, dobrze pokazuje poziom kultury rozmówcy czy mówcy.

Cóż, możemy uważać, że ktoś "puszcza oko" do części społeczeństwa lekceważącej poprawność językową i daje tym rzekome świadectwo bliskości "masom". Czy jednak od czołowych polityków nie powinniśmy oczekiwać więcej, niż bardziej lub mniej udawanego pobratymstwa z "ludem". Czy nie uważamy, że politycy powinni "świecić przykładem" nie tylko moralnego postępowania, ale również patriotyzmu?

W naszej ojczyźnie przyjęte jest grzecznościowe używanie tytułów. Nie mówimy "panie zastępco dyrektora", ani "panie podporuczniku" czy "panie wice sekretarzu" tylko używamy form grzecznościowych "panie dyrektorze", "panie poruczniku", albo "panie sekretarzu".   Używanie przez kandydata "obywatelskiego" zwrotu "panie wiceprzewodniczący" jest oczywiście celowe, mające przekonać słuchacza o niesamodzielności rozmówcy, powtarzane jednak wielokrotnie brzmi po prostu arogancko i niegrzecznie. Świadczy o braku szacunku, dla kontrkandydata, czyli o braku szacunku dla wielomilionowego grona jego wyborców. Powiedzenie zaś "proszę się nie mądrzyć!" wykracza poza kanon jakiejkolwiek kultury dyskusji.

Z kandydata wychodzi zaściankowe widzenie świata i kultury. W budowie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie widzi: "muzeum dla ludzi z problemami z tożsamością seksualną (..)  te które jest takim klockiem" - pomińmy gramatyczność wypowiedzi, chociaż i ona jest ważna, ale z wypowiedzi wynika jego stosunek do osób z mniejszości seksualnych co podkreśla dalszym ciągiem wypowiedzi piętnującym udział Rafała Trzaskowskiego w paradzie równości. Nie wspominając o tym, że najwyraźniej nie odróżnia orientacji seksualnej od tożsamości płciowej. Rozumiem, że nowoczesna architektura i sztuka, są dziedzinami, które wymagają odpowiedniej wrażliwości i nie zawsze potrafią przekonać do siebie odbiorcę, ale poczucie estetyki to chyba nie jest materia polityki? Chociaż właściwie, to pamiętamy socrealizm i bliskie mu monumentalizm i neoklasycyzm  jako artystyczny wyraz jedynej słusznej ideologii?

Wypowiedzi pana Nawrockiego rażą brakiem kultury. Użyte w debacie zdanie "czasami wyglądnie z ratusza" brzmi po prostu ordynarnie. Osoba chcąca zaprezentować się jako kulturalna , a niechcąca używać form grzecznościowych, powinna powiedzieć np "czasami wyjrzy"?  Oglądając debatę miałem wrażenie, że z kandydata Nawrockiego, w miarę wykazywania obszarów jego niekompetencji we wszystkich dziedzinach spływa cienka warstewka ogłady i coraz lepiej widać jego stadionowe wychowanie "Wyście, żeście (..) leci Gomułką", a chwilę później sam mówi "głosowaliście przeciwko" - cóż, za  żelazna konsekwencja!

Rafał Trzaskowski w pewnym momencie mówi do Karola Nawrockiego "Ja bym się tego tematu raczej nie dotykał". Cóż, brzmi to też kiepsko! W innym momencie w ogniu debaty nie może znaleźć właściwego określenia dla sztandarowej inwestycji PiSu, czyli przekopu Mierzei Wiślanej.

Kiepsko z polszczyzną i kiepsko z Polską. 



 

BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka