Dowiedziałam się wczoraj ze stacji TVN24, że my, rodowici warszawiacy, mówimy na przyjezdnych "słoiki". "Słoiki"są to osoby, pracujące w Warszawie, a na weekend wracające do domu. W tych słoikach podobno przywożą jedzenie. Hm... Nigdy dotąd co prawda nie słyszałam tego określenia, nie zna go też nikt z moich znajomych , ale redaktorzy tak znamienitej stacji są z pewnością lepiej poinformowani. Prowadzimy też ponoć klasyfikację miejscowości owych "słoików" wg tablic rejestracyjnych i przebijamy im opony w samochodach. W ten sposób czujemy się ogólnie dowartościowani.
No proszę. Już wiem, jak się dowartościować. Nie ma to jak cenna informacja.
Pogooglałam sobie trochę na tę okoliczność - faktycznie, jest o tym sporo w necie. Myślę tak sobie, że być może ci, którzy przyjechali do Warszawy kilka lat temu, nie lubią tych, którzy pojawili się w tym roku... Zwłaszcza jeśli sami kupili już za kredyt we frankach szwajcarskich fajne mieszkanie w apartamentowcu lub strzeżonym osiedlu. Prawda, Panowie Redaktorzy? Jak myślicie, coś w tym jest?
Usłyszałam też w Waszej znakomitej stacji, że należy przyglądnąć się na ten problem. Idąc za Waszym wezwaniem proponuję - dajcie, szanowni Panowie, spokój warszawiakom - przyglądnijcie się na siebie!
:)
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka