Po trafieniu na donbaski front, ci "częściowo zmobilizowani" (tak nazywani w Rosji, skrót: cz-mobiki), którzy przeżyli pierwszy szturm i zobaczyli jaki los "mięsa armatniego" wyznaczyło im dowództwo, przestali chcieć nim być. Zaczęli domagać się wyprowadzenia ich z Donieckiego Republiki Ludowej (formalnie części Federacji Rosyjskiej) i spod tamtejszego dowództwa i "normalnego użycia na wojnie, jak w XXI wieku".
- Zabawne, cała ich Federacja żyje mentalnie i nie tylko jedną nogą w 1945 roku XX-ym, drugą łapą w XIX-ym wieku (bez kanalizacji, gazu (sic!!), za to z imperialno-kolonialnymi marzeniami), a oni chcą "walczyć jak XXI wieku: z dronami, łącznością elektroniczną, ewakuacją rannych, medycyną ratującą życia, a nie zdolną tylko do amputacji kończyn - oczywiście bez znieczulenia! Grożą swoim komandirom z DRL zbrojnym oporem w razie recydywy prób zrobienia z nich nawozu dla ukraińskiego czarnoziemu.
Niestety nie przetłumaczyłem, ale warto obejrzeć poniższy dokument od świetnego dziennikarza ex-Echa Moskwy Michaela Naki:
W 7.mej minucie mowa o tzw. "samowarach". Kto to taki - wyjaśnia artykuł
https://www.salon24.pl/u/bezwodkinierazbieriosz/1214591,powojennny-los-rannych-w-rosji-po-1945-i-teraz-1945
Kolejny zbiór apeli cz.mobików i ich rodzin.