Większość powie, że to czysta utopia. W ludzką naturę i w naturę jako taką wpisany jest konflikt, walka, rywalizacja o zasoby, tereny, wpływy. Samce walczą o przywództwo w stadzie, o samice. Nie da się tego wyeliminować.
Ale ja nie o tym pisałem. Owszem, to wszystko co napisane powyżej jest prawdą i nie da się tych rzeczy wyeliminować, bo i wcale nie o to chodzi. Co innego nasze wzajemne relacje osobnicze, a co innego przenoszenie owych relacji na jakąś grupę, społeczność i konfliktowanie jej wewnątrz niej i/lub z innymi grupami, społecznościami. Co innego rywalizacja a co innego chęć unicestwienia swojego przeciwnika, wyeliminowanie. Co innego strzelanie w zawodach do tarczy, a co innego do siebie.
Tak czy owak, powiecie, to fikcja, jakbyśmy się nie starali prędzej czy później dojdzie do jakiegoś konfliktu i wojny, trzeba więc być na nią przygotowanym i uzbrojonym. I tak jak u Czechowa: jeśli w pierwszym akcie pojawi się strzelba, to znaczy, że w ostatnim wystrzeli.
Wojen jednak nie rozpętuje się w pojedynkę. Tę możliwość zyskuje się dopiero po zdobyciu władzy, stanięcie na czele jakiejś grupy, społeczności, państwa. A władza to system. Władzę można wybrać samemu w demokratycznych wyborach, władza wybiera się sama spośród niewielkiego grona uprzywilejowanych jak to było chociażby w systemach socjalistycznych i we wszelakich reżimach, albo jest dziedziczona, jak to było w monarchii i społeczeństwach klasowych. W każdym z nich władza otrzymuje odpowiednie przywileje i narzędzia do kontroli społeczeństwa takie jak sądy, służby i w końcu armia. Nie bez powodu w większości państw, szczególnie tych rządzonych autorytarnie, posiadanie broni jest albo drastycznie ograniczone, albo wręcz zakazane. Społeczeństwo ma być bezbronne i skazane na swojego suwerena.
Skąd my to znamy? No tak, z tych rzekomo dawnych, zamierzchłych czasów, które, również rzekomo, istnieją już tylko na kartach podręczników do historii. Kiedy jednak przyjrzymy się naszej rzeczywistości bliżej i bez upiększeń... okazuje się, że podstawowe elementy tamtej rzeczywistości zostały zachowane i nadal kształtują i determinują naszą rzeczywistość. Demokracja zmieniła jedynie tyle, że sami możemy wybrac sobie władzę, zagłosować na tych lub na tamtych i mamy niejako zagwarantowane pewne osobiste wolności i prawa. Kto jednak wybiera kandydatów?
Mają media, wpływy, fundusze i mogą zrobić z naszą wyobraźnią co chcą wykorzystując prostotę i niewiedzę ludzi. Oznaczają wroga i każą nam nim gardzić. Od pogardy już niedaleko do nienawiści, uśpienia sumienia i wojny. Nikt jej tak naprawdę nie chciał, ale już musiał na nią pójść, bo dał władzę nad sobą ludziom, którym jej dawać nie powinien, a dał ją bo go cały czas okłamywano i nim manipulowano.
Tak działa polityka i tak działają politycy. Obserwujemy to na co dzień. Polityka stała się sztuką manipulowania ludźmi. Są już całe szkoły manipulacji, pijaru, mamienia wyborcy. Każda partia ma swoich pijarowców, których całkiem jawnie zatrudnia na etat na nasz koszt. Po przegranych wyborach będą mogli zrzucić na nich winę. Bo wybory wygrywa ten komu uda się bardziej zbałamucić wyborcę, kto miał lepszą kampanię. Kto lepiej prezentował się na bilbordach, był bardziej bezczelny na debatach. Cóż z tego, że to naszymi głosami ten czy tamten zostanie prezydentem czy posłem? Nasz wybór już został sfałszowany. Zanim poszliśmy do urny wyborczej.
W takiej rzeczywistości, w takich realiach demokracja szybko zamienia się w swoją parodię a w końcu w swoje przeciwieństwo. Aż i ta fasada runie, a właściwie to sami ją obalimy, żeby nie gryzła więcej naszych sumień i nie przypominała nam co straciliśmy na własne życzenie. Zbyt wielu woli żyć w wygodnym kłamstwie, niż zmierzyć się z niewygodną prawdą. I tak jak tysiąc lat temu potraktowalibyśmy kiwaniem z politowaniem głowami tezy, że kiedyś nie będzie królów i cesarzy, chłopów i panów, tak też dzisiaj możemy potraktować tezy, że kiedyś nie będzie wojen, bo nie będzie polityków, którzy będą je rozpętywać w naszym imieniu. Bo władza, jakkolwiek autorytarna i bezwzględna by nie była, nigdy nie działa w próżni. Ona działa w nas i przez nas, bo nie wiemy jak się jej przeciwstawić.
Czasami jednak wystarczy zmienić niewiele, aby dokonać wielkich zmian.

AP - Awangarda Polityczna - projekt mający na celu promocję racjonalnego i zdroworozsądkowego stosunku do polityki i polityków oraz poprawnego rozumienia ich roli w demokratycznym społeczeństwie oraz samej demokracji i demokratycznego państwa. (więcej po niaciśnięciu na grafikę powyżej: nie bądź bierny, bo w ten sposób tylko dodajesz władzy tym, którzy się z Tobą nie liczą)
Kłamstwo systemowe składa się z trzech elementów: wściekłego psa, łańcucha i budy. Wściekły pies ujada, żeby ukryć kłamstwo. Łańcuch jest po to, żeby się z niego nie urwał. Buda zaś jest po to, żeby miał się gdzie schować, kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka