Braun oznajmił w jakimś z tego powodu niedokończonym wywiadzie, że komory gazowe w Auschwitz to fejk. Natychmiast objawiło się mnóstwo obrońców tego gościa na Salonie24 twierdzących, że Braun mówił o Auschwitz, a nie o Birkenau, podobozie Auschwitz, w którym przeprowadzono masową eksterminację Żydów i osób innych narodowości głównie za pomocą komór gazowych. Pierwotnie było tylko Auschwitz, które w dodatku na początku było jedynie jednym z wielu obozów pracy, jeszcze nie zagłady. Śp. rotmistrz Witold Pilecki przebywający w tym obozie przez niemal trzy lata dokładnie opisał jak obóz, a właściwie kompleks obozowy Auschwitz się rozwijał i rozbudowywał. Mówiąc o obozie oświęcimskim używamy zazwyczaj samej nazwy Auschwitz, co nie znaczy, że nie mamy również na myśli Birkenau, a w zasadzie to przede wszystkim Birkenau mamy na myśli ze względu na przeprowadzone tam masowe zbrodnie głównie na ludności żydowskiej. Idioci teraz zastanawiają się czy Braun mówiąc, że komory gazowe w Auschwitz to fejk, miał na myśli tylko pierwotny obóz Auschwitz, czy również jego dobudówkę Birkenau. Grzegorz Braun wie do kogo mówi i na jakich wyborców może liczyć: na idiotów. Idioci będą go teraz bronić, bo nie jest w stanie dotrzeć do nich, że Braun nie miał w istocie powodu rozróżniać podobozu Birkenau od całości Auschwitz-Birkenau. Po co miałby to robić? Skoro nie neguje istnienia komór gazowych jako takich, a jedynie ich umiejscowienie w Auschwitz, a nie Birkenau (do idiotów nie jest w stanie dotrzeć, że obóz ten funkcjonuje pod nazwą Auschwitz-Birkenau)... to po co w ogóle o tym mówił? Prowokacja - okrzykną idioci. W jakim celu? Żeby zrobić znowu szum wokół siebie, tylko że tu rolę gaśnicy przejęły komory gazowe. Czy Grzegorz Braun sprostował zatem swoją wypowiedź i nieporozumienie, które wywołała? Nie. Ale może jeszcze sprostuje zmuszony do tego przez dziennikarzy, którzy bez wątpienia go zapytają czy neguje istnienie komór gazowych w Auschwitz-Birkenau czy chodzi mu tylko o dokładne z formalnego punktu widzenia umieszczenie tych komór. Tylko jednak idioci będą mogli uwierzyć w to, że właśnie o to ostatnie mu chodziło.
https://www.auschwitz.org/en/
...
Kłamstwo systemowe składa się z trzech elementów: wściekłego psa, łańcucha i budy. Wściekły pies ujada, żeby ukryć kłamstwo. Łańcuch jest po to, żeby się z niego nie urwał. Buda zaś jest po to, żeby miał się gdzie schować, kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
