Marcin Janasik Marcin Janasik
1354
BLOG

Zwycięstwo? Jakie zwycięstwo ?!

Marcin Janasik Marcin Janasik Polityka Obserwuj notkę 28

Cóż, spodziewałem się przecież, że kolejny spacer z flagami skończy się jak zwykle. Pokornym rozejściem się do domów. Zawsze jest jednak jakaś płonna nadzieja, że wreszcie ktoś – tym razem w PiS-ie - zacznie myśleć. I działać konsekwentnie do wypowiadanych słów.

Jeżeli ktoś twierdzi, że ktoś inny zabił mu brata, to nie organizuje przez 4 lata grzecznych konferencyjek i marszy. Wykorzystuje drogę prawną – a jeżeli nic to nie daje, idzie po morderców, zwłaszcza, jeżeli ma 100 tysięcy ludzi (lekko licząc) gotowych mu pomóc.

Jeżeli ktoś twierdzi, że wybory sfałszowano, to nie mówi o wygraniu w następnych (przecież to logiczny absurd!), tylko wykorzystuje drogę prawną, a jeżeli nic to nie daje odzyskuje demokrację w inny sposób. Ukraińcy pokazali jak to robić nawet zimą.

Po błazenadzie przewodniczącego „jednej i tej samej” Solidarności Dudy pieniącego się (jakże pięknie...) w mediach i obiecującego – ponad rok temu - „nokaut w następnej rundzie” (kiedy? Jak oligarchia wprowadzi oficjalne niewolnictwo?!) ręce mi opadły. Pół roku próbowaliśmy przemówić Solidarności do rozumu i zaapelować o elementarną odpowiedzialność i konsekwencję...

Teraz Kaczyński idzie dokładnie tym samym tropem. Piszę to naprawdę z przykrością, bo tak jak naprawdę szczerze liczyłem na Dudę, tak – choć PiS jest i pewnie będzie dla mnie tylko mniejszym złem – liczyłem i na szefa tej najbardziej lewicowej (w aspekcie społeczno-gospodarczym) w Polsce partii głównego nurtu.

Albo jest naprawdę cyniczny i w głębi ducha nie wierzy w zamach smoleński oraz w fałszerstwo wyborcze, albo jest upośledzony, albo nie ma... ducha walki, albo - co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne – tak przesiąkł schematami działania politykierów, że nie mieści mu się w głowie wyjście poza narzucane nam przez $ystem normy.

Usiąść, trzymać się i odzyskać wolność. Tylko i aż tyle. Logistykę zawsze można dopiąć, nie jest to przecież nie wiadomo co, choć zadanie to bez małej góry złota do łatwych nie należy. Polacy naprawdę mają dość upokorzeń, wyzysku, zadłużenia i braku perspektyw na lepsze jutro. Dość emigracji zarobkowej i pracy ponad siły. Dość ekonomicznej i życiowej niewoli w tym „najlepszym z możliwych” systemów. PiS mógłby pójść (a wbrew pozorom i chorym szufladkom ideologicznym pod kątem merytorycznym dużo mu do tego nie brakuje) drogą Chaveza w Wenezueli. Patriotyczno – solidarystyczną. I to nie żadne „rojenia wywrotowego lewaka – filopisowca”. Rozmawiałem na demonstracji z wieloma osobami. Wszyscy mają dość – i chcą pokojowego Majdanu. Czekają na sygnał, tak jak czekali rok temu, gdy koalicja PO-PSL pokazała, że demokracja jest w naszym kraju iluzją, a Duda uciekał z Warszawy z podkulonym ogonkiem i krzykiem „zwyciężymy!” na ustach. I pewnie niestety z doskonałym samopoczuciem, bo przecież „taką fajną i dużą demonstrację zrobiliśmy”. Jak teraz PiS.

Z czego tu się cieszyć? Kolejna rejterada. Po prostu wstyd. Czy naszym zewnętrznym wrogom udało nam się tak dociąć elity, że nasz naród po prostu skarlał? Przynajmniej tak to po czynach jego liderów wygląda...

Ale jest też iskierka w ciemnościach. W tłumie nawiązaliśmy kontakty, oddolnie, bez wiedzy i błogosławieństwa wielkich organizacji rosną nowe inicjatywy i spontanicznie zakładane grupy. Prędzej czy później zbierzemy się du kupy. Zorganizujemy. A gdy będzie nas wystarczająco dużo, ruszymy do Warszawy po wolność i solidarność, czy to się panom Dudzie i Kaczyńskiemu spodoba, czy nie.

Marcin Janasik

PS. kolejny wpis z wykrzyknikiem w tytule... Chyba się robię coraz bardziej niecierpliwy :) Jeżeli myślisz podobnie - napisz: fundacjaprzebudzenie@gmail.com . Jak nie my - to kto? ;)

----------

edit: zapomniałem dodać skąd tytuł notki - Jarosław Kaczyński obwieścił podczas marszu, że ten dzień jest zwycięstwem. Tuż przed tym, zanim kazano nam się rozejść, przypieczętowujac tą de facto klęskę. Jego słowa tłukły mi sie po głowie, gdy siadałem do pisania.

Jestem politologiem (spec. marketing polityczny), zajmuję się koordynacją kampanii społecznych, projektów edukacyjnych i kulturalnych, organizowaniem protestów, zarządzaniem organizacją, planowaniem strategicznym i PR, prowadzę także wykłady, warsztaty i szkolenia związane z aktywizmem obywatelskim. Od 1997r. działam w ruchu alterglobalistycznym, od tamtego czasu uczestniczyłem w największych protestach polskich i europejskich. W latach 2005-2012 pełniłem funkcję prezesa zarządu Stowarzyszenia "Lepszy Świat" (www.lepszyswiat.org.pl) i koordynowałem największe kampanie tej organizacji ("Solidarni z Tybetem", "Solidarni z Palestyną", "Klimat Teraz", "Lepszy Poznań", "Aktywny Obywatel"). Obecnie pełnię funkcję prezesa zarządu Fundacji Przebudzenie (www.fundacjaprzebudzenie.pl). Pod kątem ideowym określiłbym się jako lewicowy patriota, centrowy "obyczajowo" alterglobalista-niepodległościowiec, ekohumanista i progresywista:) Lepszy Świat - jest możliwy! Życzę przyjemnej lektury i zapraszam do dyskusji:) kontakt: fundacjaprzebudzenie@gmail.com Starsze teksty: www.lepszyswiat.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka