Bogusław Mazur Bogusław Mazur
244
BLOG

Orlen ogłosił swe wyniki. Napawają optymizmem, ale ataki na koncern mają trwać

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Ogłoszone wyniki dowodzą, że strategia rozwoju koncernu się sprawdza. Jednak można być pewnym, że będzie on atakowany z różnych pozycji. Chodzi bowiem nie o fakty, tylko o politykę i ideologię.

Najpierw fakty. Orlen ogłosił wyniki za czwarty kwartał 2022 r. i za cały ubiegły rok. Cały rok zamknął się przychodami na poziomie 278,5 mld zł i zyskiem netto w wysokości 21,5 mld zł, a ostatni kwartał – kiedy to do połączonych grup Orlen i Lotos dołączyła grupa PGNiG – przyniósł 102,3 mld zł przychodów i ponad 8 mld zł zysku netto.

Sprzedaż detaliczna dała zaledwie 3 proc. zysku

Ważniejsze od tych liczb jest, w jaki sposób i w jakich obszarach ten zysk został wypracowany. Przede wszystkim podważa bardzo popularny mit o łupieniu kierowców, bowiem zaledwie trzy (!) procent zysku operacyjnego pochodzi ze sprzedaży detalicznej. Czyli sprzedaży paliw, kawy, hot-dogów, prasy, papierosów itp.

Każdy, kto choć trochę orientuje się w specyfice działalności koncernów paliwowych, nie jest tym zdziwiony. To nie Teksas sprzed pół wieku, ale współczesna Europa, w której koncerny idą w stronę zielonej energii, a segment rafineryjny nie jest już nastawiony przede wszystkim na kierowców. Ale za to aż 35 proc. zysku połączonych grup pochodzi z rynków zagranicznych. Powinniśmy więc oduczyć się patrzeć na Orlen tylko na jako ważny dla polskiej gospodarki podmiot: jako jeden z największych europejskich koncernów paliwowo-energetycznych, odgrywa obecnie ważną rolę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowo-Wschodniej.

Jak to jest z rosyjską ropą

Pamiętajmy też, że rok 2022 to potężna redukcja uzależnienia od rosyjskiej ropy. W 2015 r. Orlen niemal 100 proc. surowca sprowadzał z Rosji, w połowie 2022 r. było to ok. 30 procent, w tym roku ten odsetek ma spaść do jednocyfrowego. To między innymi efekt współpracy z Saudi Aramco – saudyjska ropa, notabene lepszej jakości, zastąpiła rosyjską.

Pojawiają się pytania i ataki, dlaczego Orlen po prostu nie zredukuje dostaw rosyjskiej ropy do zera. Takie pytania brzmią szczególnie dziwnie w ustach polityków, którzy do 2015 roku konsekwentnie utrzymywali całkowite uzależnienie Orlenu od surowca z Rosji. Ale odpowiedź jest prosta: zgodnie z obowiązującą umową, Orlen musi odbierać określoną ilość ropy, bowiem tak czy inaczej musiałby za nią zapłacić. Gdyby zignorował kontraktowe zapisy, z pewnością przegrałby postępowanie arbitrażowe. Pozostaje więc do wyboru: albo płacić i odbierać tak mało ropy, jak to tylko możliwe, albo płacić i jej nie odbierać, co oznaczałoby większy zysk dla raszystów, albo nie płacić za ropę, ale za to zapłacić sute odszkodowanie. I to byłaby dla wschodniego imperium zła najbardziej zyskowna.

Niemcy rezygnują po niemiecku

Warto przy okazji zwrócić uwagę, jak naprawdę wyglądają zapewnienia niektórych państw europejskich o rezygnacji z rosyjskiej ropy. Niemcy ogłosili, że uruchamiają import surowca z Kazachstanu i tym samym uniezależniają się od dostaw z Rosji. Otóż Kazachstan przesyła ropę rosyjskim rurociągiem, co daje państwu Putina nie tylko zyski, lecz i możliwość kontrolowania dostaw.

Wiedza a ataki, czyli co trwa i ma trwać

I jeszcze dwa fakty - tylko w 2022 r. Grupa Orlen odprowadziła do budżetu państwa 39 mld zł z tytułu podatków, czyli o ok. 13 miliardów złotych więcej niż w 2015 roku. W całym 2022 r. Grupa przeznaczyła 19,6 mld zł na realizację projektów trwale zwiększających bezpieczeństwo energetyczne i niezależność surowcową, w tym m.in. rozwój energetyki odnawialnej.

Mimo tych wyników i faktów, w social mediach już widać ataki, a właściwie hejt na koncern. Są one przeprowadzane z szańców opozycji czy ekologii (co szczególnie dziwi, bo jak widać i łatwo sprawdzić, Orlen łoży grube miliardy na rozwój zielonej energii). Tradycyjnie przy tym są mylone czy manipulowane dane i równie tradycyjnie widać brak wiedzy o faktach dotyczących np. źródeł zysku czy importu ropy. Łomotanina trwa i ma trwać.


Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka