Bogusław Mazur Bogusław Mazur
444
BLOG

Polskie Towarzystwo Ziemiańskie apeluje, Pałac im. Stalina świętuje

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Polityka Obserwuj notkę 12

Polskie Towarzystwo Ziemiańskie chce, aby Senat przywrócił byłym właścicielom ziemskim prawo pierwszeństwa nabywania gruntów wchodzących w skład ich dawnych majątków. Inaczej mówiąc chce, aby III RP nie zrobiła kroku w legalizacji ordynarnej grabieży.

Polskie Towarzystwo Ziemiańskie opowiada się przeciwko niektórym zapisom ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Chodzi o to, że ustawa, mająca zapobiegać nabywaniu ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych przez cudzoziemców, zarazem odbiera byłym właścicielom i ich spadkobiercom pierwszeństwa w nabywaniu gruntów i rodzinnych domów, które zostały po wojnie zagrabione przez komunistyczne władze.

Stowarzyszenie zwraca uwagę, że prawo pierwszeństwa jest zaliczane do katalogu uprawnień słusznie nabytych i tym samym podlega konstytucyjnej ochronie. Zarzuty niezgodności ustawy z Konstytucją podnoszą także Kancelaria Prezydenta RP i Biuro Legislacyjne Senatu.

Sprawa wydaje się banalnie oczywista. Po wojnie komunistyczne władze na podstawie własnego, zbójeckiego prawa odebrały ziemskie majątki właścicielom, wyrzucając ich z rodzinnych domów. Skoro wynikające z tego prawo pierwszeństwa jest konstytucyjnie chronione, to pozostawienie go w ustawie nie powinno podlegać dyskusji.

Ale tak nie jest. Komuniści po wojnie zagrabili też prywatne firmy i upaństwowili kamienice. Po upadku PRL i odzyskaniu wolności wyżuci z wielopokoleniowego dorobku byli właściciele nie doczekali się praktycznie żadnego zadośćuczynienia. Nawet ci, którym odebrano majątki z pogwałceniem komunistycznego „prawa”, muszą się latami procesować o odzyskanie tego, co im zagrabiono. Pomijając kwestię elementarnej sprawiedliwości, która ma stanowić fundament „państwa prawa”, utrudnia to m.in. obrót wieloma nieruchomościami, co ma ogromne, liczone w skali miliardów, konsekwencje gospodarcze.

Nie jest więc wykluczone, że forsowana przez PSL ustawa o ustroju rolnym może wejść w życie z zapisem pozbawiającym byłych właścicieli prawa pierwszeństwa. Jedyna nadzieja, że Senat przychyli się do sugestii prawników wskazujących na niezgodność ustawy z Konstytucją. Bo losy samych byłych właścicieli nie budzą większego zainteresowania polityków. Wyborczy kapitał zbija się na obietnicach budowania mieszkań, rozdawania pieniędzy czy chwalenia się tandetnymi darmowymi podręcznikami, a nie na zapowiadaniu wyrównania krzywd wyrządzonych przez system instytucjonalnego złodziejstwa.

Symboliczne przy tym, że Polskie Towarzystwo Ziemiańskie ogłosiło swoje stanowisko 21 lipca. W przeddzień daty szczególnie ważnej dla polskich komunistów. 22 lipca 1944 r. z inicjatywy Józefa Stalina grupa prosowieckich komunistów ogłosiła „Manifest PKWN”, czyli przejęcie władzy. 22 lipca 1952 r. komuniści uchwalili Konstytucję, która nadała państwu nazwę: Polska Rzeczpospolita Ludowa. Wreszcie 22 lipca 1955 r. w Warszawie nastąpiło uroczyste otwarcie Pałacu Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina.

Ten architektonicznie koszmarny gmach, wybudowany za rosyjskie pieniądze zgodnie z gustem stepowych koczowników, którym nagle udało się wzbogacić, był symbolem panowania stalinowskiego Kremla nad Polską.

I oto teraz, 22 lipca, w 60 rocznicę otwarcia pałacu, stołeczny ratusz rozpoczyna tygodniowy, radosny jubileusz. Na oficjalnej stronie internetowej ratusza można przeczytać o fajerwerkach, koncertach, wystawach i spotkaniach. Ratusz chce uczcić rocznicę, bo „pałac był prezentem narodów radzieckich dla narodu polskiego”. Dlatego, jak mówi jedna z organizatorek uroczystości, „jak na każdych urodzinach, będziemy się bawić, tańczyć, śmiać, wzruszać”.

Jeżeli ratusz, którym rządzi Hanna Gronkiewicz-Waltz, powtarza stalinowskie frazesy o „prezencie narodów radzieckich dla narodu polskiego” i hucznie obchodzi rocznicę otwarcia gigantycznego koszmarka, to co tu mówić o tworzeniu przychylniejszej atmosfery wokół obrabowanych po wojnie byłych właścicieli.

Historyczną świadomość społeczeństwa będą bardziej kształtowały radosne podrygi wokół gmachu, którego ozdobą jest kamienna postać robotnika z książką „Marx, Engels, Lenin”, niż apele ofiar złodziejskiego systemu. Dlatego, poza wystosowywaniem apelami, byli właściciele powinni zrzucić się na dobrą kancelarię adwokacką. Dziś przynajmniej mają prawo do walki o swoje prawa na drodze prawnej, mogącej wieść hen, bo aż do Strasburga.

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka