Zadziwiająca zbieżność zdarzeń.
Czy można sądzić, ze to są zdarzenia bez powiązania?
Bardzo wątpię. Tego typu polityczne "eventy" są długo przygotowywane i analizowane co do skutków. Zwłaszcza strona rosyjska znana jest z kształtowania wielopoziomowych konstrukcji logicznych. Można więc wątpić, aby wystąpienie Putina z rzekomo emocjonalnym odniesieniem w stosunku do amb. Lipskiego, było takim emocjonalnym wyskokiem. Nie na tym szczeblu dyplomatycznym.
Po drugie, jeśli już zdarzenie ma miejsce, to jest precyzyjnie umieszczone w czasie celem wywołania oczekiwanego efektu będącego podglebiem dla jakichś innych zdarzeń.
Podobne dywagacje można snuć w odniesieniu do akcji USA. Bo to nie jest tuzinkowe zdarzenie prowadzonej wojny w regionie - tak szczerze, to chyba nikt obecnie nie jest w stanie wskazać celów jakie poprzez działania wojenne chce uzyskać USA.
Natomiast sam atak na jednego z przywódców państwa z którym USA nie są w stanie wojny i to z pogwałceniem jurysdykcji innego państwa, jest wystawieniem na szwank reputacji USA jako państwa praworządnego. Zmienia to perspektywę relacji USA zarówno z krajami BW jak i w innych rejonach świata: USA przestały kryć się za retoryką walki o demokrację, a ukazały oblicze terrorysty i agresora.
Decyzja o zamordowaniu Irańczyka nie mogła być podjęta bez świadomości wagi zdarzenia (chyba, że amerykanie to idioci), a jeśli tak, to w tle muszą być jakieś istotne cele o wadze strategicznej.
Pisałem niedawno, że można spodziewać się wycofania USA z Bliskiego Wschodu. Prawdopodobne decyzje i ustalenia mogły być przewidywane na czas spotkania w Izraelu z racji rocznicy wyzwolenia Auschwitz.
Wiele wskazuje, że pieczę (gwaranta bezpieczeństwa) Izraela przejęłaby Rosja przy znacznie większej swobodzie działań własnych państw regionu.
W takiej sytuacji zdarzenia są powiązane i mają sens. Rosja wykazała swój filosemityzm, co zapewne zostanie pozytywnie przyjęte przez Żydów z Rosji, a ci są znaczącą siłą w Izraelu.
Z kolei USA wykazują się na odchodnym, że stać ich na każdą zagrywkę, jeśli tylko tylko ich interesy lub interesy ich pomocników zostaną naruszone. Czyli taka próba "odejścia z twarzą".
Cóż. Przedstawiłem swój punkt widzenia w pewnym kontekście próbując znaleźć elementy łączące. Czy mam w tym rację?
Czas pokaże i to bardzo niedługo. Dla nas ważne, aby zdawać sobie sprawę z możliwości takiego scenariusza i nie podejmować pochopnie działań podsycających np. animozje polsko - rosyjskie. Poprzestać na stonowanym wyjaśnieniu stanowiska w oparciu o faktyczne zdarzenia historyczne.
A Bliski Wschód? My tam nie mamy interesów. Nie wkładać palców między drzwi.