Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
169
BLOG

Cywilizacja Polska a ... cywilizacja

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Pisząc o Cywilizacji Polskiej często spotykam stwierdzenie (intelektualnie żenujące), że CP nigdy nie istniała i nie istnieje.

Dlaczego określam takie uwagi jako żenujące intelektualnie? Bo nie są poparte żadnym stanowiskiem merytorycznym.

Fakt – jest dużo definicji cywilizacji o różnym rozumieniu tego pojęcia. Nie będę tu ich przytaczał, gdyż zainteresowany Czytelnik może „poklikać’ i zostanie zasypany wieloma opisami. Aby nie wydłużać notki – pominę te wikipedyczne enuncjacje, a skupię się na ujęciu zaproponowanym ponad 100 lat temu przez prof. Konecznego, który określił cywilizację jako „metodę życia zbiorowego”, a dla celów porównawczych użył słynnego quincunxa: prawdy, dobra, piękna, dobrobytu i zdrowia, gdzie stosunek do tych pojęć pozwalał na wyodrębnienie odmiennych typów cywilizacji.

Tyle wprowadzenia.

Odnosząc się do przytoczonego określenia cywilizacji należy zauważyć brak szeregu dookreśleń bez których cała konstatacja myślowa, aczkolwiek genialna co do podejścia, jest niepełna.

 Cywilizacje u prof. Konecznego są traktowane statycznie i opisywane tak, jakby nie ulegały przemianom, a przecież są to pojęcia mentalne, które dostosowują się do pojawiających się okoliczności. Brak dynamiki nie pozwala określić charakteru powstawania cywilizacji i procesu rozwojowego.

Cywilizacje mają takie same cykle rozwojowe jak wszelkie żywe istoty: pojawiają się, rozwijają, aby wejść w stadium schyłkowe by odnowić się ponownie (jeśli wystąpią sprzyjające okoliczności).

Do tego kryteria porównawcze zaproponowane przez prof. Konecznego nie mają (nie wszystkie) charakteru uniwersalnego: prawda – to zamierzenie Stwórcy (twórcy) zawarte w dziele stworzonym (bycie), dobro może być rozpatrywane wyłącznie względem prawdy danego bytu. Równie ulotne jest poczucie piękna. Jedynie dobrobyt i zdrowie mogą stanowić pojęcia o w miarę jednoznacznym ich rozumieniu.

Jeśli zatem np. dobro będzie inaczej rozumiane w różnych cywilizacjach, to w jaki sposób możemy go użyć do celów porównawczych? Czy jest w tym wypadku jakaś perspektywa uniwersalna pozwalająca na dokonanie porównań? No i czy przypadkiem nie jest to perspektywa Stwórcy, którą chcemy sobie przypisać?

Wydaje się, że wskazane ujęcie prof. Konecznego jest błędne. W czym tkwi błąd?

Błędne jest przypisanie uniwersalnych wartości światopoglądowi tego myśliciela – w skrócie stworzonej w jego umyśle idei Cywilizacji Łacińskiej jako „produktu” Kościoła Rzymsko-Katolickiego.

Drugim zasadniczym błędem było pominięcie w rozważaniach podstawowej kwestii każdej cywilizacji, czyli CELU CYWILIZACYJNEGO.

Cywilizacje (i wszelkie wspólnoty) powstają dla realizacji celu i dostosowują wszelkie rozwiązania dla zapewnienia jego uzyskania w funkcji trwania, gdzie czas życia cywilizacji liczony jest fazami rozwoju, a nie biegiem lat. [Ta sama zasada jak w odniesieniu do bytu – byt powstaje jako zamierzenie Stwórcy (twórcy) mające jakieś zadanie (cel) do spełnienia. Realizacja Prawdy Bytu – jest jego celem].

Naszą rolą w tym świecie (jak wszystkich istot żywych) jest wypełnienie cyklu życia. Wspólną cechą jest dążenie do rozwoju na każdym etapie życia. (Szersze omówienie tematu – w dalszej części opracowania).

Można dostrzec, że cel cywilizacyjny jest związany z celem indywidualnym każdej jednostki, czyli powinien zapewnić rozwój każdej jednostki. Im lepiej jest realizowany w danej cywilizacji tym idea współżycia ma silniejsze podstawy.

W praktyce bardzo często na ten zasadniczy cel cywilizacyjny nakładane są różne opcje dodatkowe prowadzące do wypaczeń polegających na ograniczeniu dostępności do celu cywilizacyjnego znacznych grup społecznych. Jeśli przestaje to być korzystne dla większości społeczeństwa – cywilizacja wchodzi w stadium degeneracji i, z czasem, zanika.

Pozostaje rozważenie pierwotnych zasad powstawania cywilizacji.

U prof. Konecznego występuje czynnik społeczny (metoda życia zbiorowego), ale brak odniesienia do wielkości „próbki”. Czyli nie jest określone jak duża musi być populacja, aby można było mówić o cywilizacji. Tak samo traktowana jest Cywilizacja Tybetańska, gdy mieszkańców jest tam kilka milionów i Cywilizacja Chińska z populacją ponad miliardową.

Jaka jest granica? Czy idea może być mierzona wielkością populacji?

Czy tą granicą jest jednostka?

Jednostka musi określić swój stosunek do wszystkich elementów otoczenia – bez tego nie można mówić o świadomym istnieniu. Tu dochodzi do konieczności ustalenia stosunku do tych elementów: czy traktujemy je jako nam podległe, czy też uznajemy ich prawo do samodzielnego bytowania?

Podział jest zasadniczy, gdyż już na tym etapie musimy określić, czy traktujemy inne byty jako równoprawne, co prowadzi do współistnienia, bądź jako podległe, co tworzy strukturę hierarchiczną. Mając zaś własną świadomość – nic nie wiemy, czy inne byty także ją mają, czy też są jej pozbawione.

 Pojawienie się drugiej osoby (czyli bytu mającego cechy nam podobne) wymaga dodatkowych określeń tyczących relacji wzajemnych i ustalenia wspólnego stanowiska względem otoczenia.

Dalsza droga rozwoju jest powiększaniem kręgu bytów tworzących środowisko w którym żyjemy. Czyli cywilizację.

(Szersze rozważania dotyczące zasad tworzenia relacji – przy rozważaniach dotyczących Miłości).

Czy cywilizacja to środowisko życia ludzi?

Wydaje się, że nasz rozwój związany jest z poznawaniem roli i znaczenia wszystkich elementów otoczenia. Świadomość, jako rzekomo tylko ludzka cecha, jest czynnikiem wielce iluzorycznym.

Jeszcze niedawno istniało niewolnictwo, a niewolnikom odmawiano możliwości posiadania duszy – czyli świadomości własnej. Wystarczyła po temu utrata wolności z racji poczynionych długów.

Z czasem uznano, że duszy nie mają rasy mniej rozwinięte – m.in. Murzyni. Jeszcze w XX wieku pełnych praw nie mieli Maorysi i Aborygeni.

Ostatnio coraz częściej wspomina się o świadomości zwierząt, a zaczyna dostrzegać przejawy świadomego i inteligentnego reagowania u roślin.

Powstaje pytanie, czy świat hierarchiczny – antropocentryczny, jest właściwym kierunkiem rozwoju. Może współistnienie powinno obejmować także wszystkie inne elementy otoczenia?

Rozpatrując kwestię polskiej odrębności cywilizacyjnej konieczne jest odniesienie do poruszanych tu aspektów, gdyż one warunkują wyróżnienie odmienności będących podstawą wykazania odrębności Cywilizacji Polskiej.

Teza o istnieniu Cywilizacji Polskiej może być wykazana dopiero po analizie porównawczej, a przekonanie o jej zasadności wynikać powinno z rozważań, które będą tu sukcesywnie prezentowane.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo