Aby zaistniała elita (jakiejś struktury organizacyjnej) musi zaistnieć jeden warunek konieczny: muszą być chętni do sprawowania tej roli.
Dopiero przy takim nastawieniu można formułować kryteria określające taką przynależność; bez woli po temu - wszelkie dywagacje tematyczne są bez sensu.
Podstawowym błędem jaki się czyni jest przekonanie, że elitarną przynależność można w jakiś sposób zadekretować - czy to "poprzez urodzenie", status majątkowy, wykształcenie, bądź przynależność plemienną. W takich przypadkach najczęstszym jest powoływanie się na "boskie" wskazanie.
Jak zatem wykreować elity w egalitarnym społeczeństwie?
Tak, jak napisałem na wstępie - trzeba mieć po temu chętnych.
Z kolei, aby wystąpiła "chęć " - konieczna jest idea, którą chce się realizować. Ci zaś, którzy taką wolę posiadają i w sposób najbardziej pełny "ogarniają" ideę starając się ją realizować - stają się elitą danej struktury.
(Te określenia dotyczą każdej struktury - także przedsięwzięcia o charakterze ekonomicznym, aczkolwiek elita najczęściej kojarzona jest z narodem).
Chcąc zatem odbudować polskość konieczne jest zdefiniowanie celu do jakiego zmierzamy. I dopiero dalszym krokiem jest wyłonienie grupy, która będzie przewodziła narodowi w drodze do realizacji celu.
Tę notkę chcę poświęcić metodzie wyłaniania elity bez naruszania zasady egalitaryzmu, czyli eliminacji wstępnej grup, które zdaniem "starszych i mądrzejszych" (niezależnie kogo do tej grupy zaliczamy), próbuje się już na wstępie wyeliminować jako nieprzydatne bądź szkodliwe.
Drogą, moim zdaniem, jest demokracja bezpośrednia.
Udział w wyborach na tej zasadzie jest możliwością wykazania WOLI poprzez sam akt wyborczy.
Być może celowym byłoby wręcz podwyższyć próg - poprzez np. konieczność wstępnej deklaracji udziału w wyborach, czyli wpisywanie się na listy wyborców.
Jeśli udział w tak organizowanych wyborach nie będzie związany z przymusem lub korzyściami - to z całą pewnością wezmą w nich udział wyłącznie osoby zainteresowane. Naturalną drogą tego procesu będzie sukcesywne eliminowanie z organów przedstawicielskich (bo takie być muszą) ludzi, którzy działają w sprzeczności z celem ideowym, bądź wykazują się kiepskimi wynikami.
Nie ma innej możliwości wyboru i doboru elit, gdyż tylko praktyczne wdrażanie idei jest kryterium oceny, a wszelkie degeneracje jakie zawsze będą powstawały, mogą być skutecznie eliminowane.