Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
180
BLOG

A jak Polska przystąpi do wojny ...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 21
Z coraz większą obawą, a właściwie to już strachem, obserwuję rozwój sytuacji.


Obserwując doniesienia z walk na Ukrainie komentatorzy pomijają zupełnie jedną kwestię: jak wyglądałaby Polska w przypadku wciągnięcia nas do wojny.
Nie chodzi mi nawet o propagandę wojenną, ale organizację życia społecznego i przepływ informacji.
Obecnie mamy propagandę wojenną, gdzie jedynie nikła ilość mediów (i to wyłącznie społecznościowych) stara się zachować jakąś dozę obiektywizmu w przekazach. KŁAMSTWA, FAŁSZOWANIE FAKTÓW, PRZEDSTAWIANIE ZBRODNI JEDNEJ STRONY JAKO DOKONANYCH PRZEZ DRUGĄ. To jedna strona zagadnienia.
Ale rzadko przebija się do świadomości informacja jak ukraińscy postbanderowcy traktują własne społeczeństwo. Przecież dla nich jest to tylko "materiał wojenny" do wykorzystania - ważne , aby mieć możliwość wykorzystania ofiar reżymu Zełeńskiego dla celów propagandowych.
Znaczna część uchodźców wyjeżdża z Ukrainy nie z racji obawy o życie z racji działań wojennych, a raczej aktywności służb ukraińskich, które tropią i likwidują wszystkich, którzy potencjalnie mogliby współpracować z Rosją.
I teraz. Wyobraźcie sobie to samo w przypadku udziału Polski w takiej wojnie. Czy nie zostaną zastosowane takie same metody dla wymuszenia posłuchu i uległości? Czy policja i służby specjalne nie są do tego przygotowywane?
I porównajcie to z szykanami covidowymi: izolacja, brak łączności, ale też brak żywności u ludzi pozamykanych we własnych domach.
Powie ktoś - u nas to niemożliwe.
Tak? Chcecie się o tym przekonać?
Można sądzić, że społeczeństwo ukraińskie było w lepszym stanie organizacyjnym, gdyż zachowane były tory samozaopatrzenia w żywność. U nas - jesteśmy w znacznie większym stopniu uzależnieni od państwowych dostaw. Rolnictwo zostało zniszczone i nawet nie ma możliwości odbudowy.
Może nas czekać terror podobny temu czasu hołodomoru na Ukrainie w skrajnym przypadku. Polin - jako system organizacji życia w ten sposób traktuje społeczeństwo.
Takie pytania związane z rozwojem sytuacji trzeba stawiać. Bo jeśli patrzeć na poczynania Dudy, czy Morawieckiego - to ich działania mogą nas wciągnąć do wojny. A wtedy wskazany scenariusz może się urzeczywistnić.

Moja sugestia. Spotykając się, czy to na gruncie prywatnym, czy w sferze publicznej - trzeba jednoznacznie pytać interlokutora, czy dąży do polskiego udziału w wojnie i czy zdaje sobie sprawę jakie tego będą konsekwencje. Tylko tyle, a może aż tyle.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo