Niezależnie od wyniku konfliktu na Ukrainie Polska będzie musiała sobie ułożyć stosunki z sąsiadami.
Cała propaganda mainstremowa i to zarówno rządowa jak i antyrządowa wspiera Ukrainę przypisując Rosji i Rosjanom cechy diaboliczne.
Możliwe, że ma to uzasadnienie, przynajmniej częściowe.
Są też zaszłości historyczne, które rzutują na relacje z naszymi sąsiadami i między nimi. Nie są to relacje jednoznaczne, a działania propagandowe wyciszają wszelkie animozje między Polakami i Ukraińcami, a eksponują wszelkie negatywne przejawy relacji z Rosją (także ZSRR).
Znaczna część polskiego społeczeństwa opowiada się po stronie ukraińskiej z tej racji, że uważa Rosję za agresora. Chyba sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale odczuć i emocji, nawet "wdrukowanych" , nie można pomijać.
Obecna sytuacja wskazuje, że w niedługim czasie może nastąpić przełomowa faza konfliktu. Nie określam jednoznacznie wyniku, gdyż np. przekazanie zaawansowanej broni Ukrainie, a tym bardziej włączenie się w konflikt państw trzecich, może istotnie zmienić wynik.
Jednak niezależnie od tego - musi nastąpić faza pokojowa. Także w wersji okrojonej do zawieszenia działań zbrojnych. Czyli rozwiązanie prowizoryczne, które, jak wiadomo, zwykle bywa bardzo trwałe.
W tej sytuacji powstaje pytanie:
jak wyobrażacie sobie państwo relacje między Polską , a naszymi sąsiadami i to zarówno na wschodzie jak i pozostałych kierunkach w zależności od przyjętego rozwiązania kończącego (zawieszającego) konflikt?
Oczywiście - warto też zastanowić się jaka sytuacja powstanie w Europie i na świecie. Ale to w dalszej kolejności.
Myślę, że porównanie wyobrażeń może być bardzo cenne dla ukształtowania się polityki polskiej w tym zakresie.