Chyba potrzebne są uwagi wskazujące kontrowersyjne kwestie tyczące cywilizacji.
Jak to wskazywałem we wcześniejszych tekstach, istnieje problem z rozumieniem pojęcia cywilizacja. Zaczyna się od kwestionowania definicji Konecznego : "cywilizacja to metoda życia zbiorowego", i nadawanie określeniu węższego znaczenia, ograniczającego to pojęcie do technicznego aspektu życia społeczeństwa , co jest następstwem myśli Kanta.
Sprawa jest istotna, gdyż rzutuje na całokształt rozumienia rzeczywistości i rozumienia w niej roli człowieka.
"Metoda życia zbiorowego" - to ujęcie wskazuje obejmowanie wszystkich aspektów życia, czyli implikuje, że powstaje w sposób naturalny, bez obcej ingerencji.
Tymczasem cywilizacje hierarchiczne zakładają istnienie "impulsu założycielskiego". To władcy - prawodawcy, ale i tak ostatecznym odwołaniem jest Bóg - Stwórca jako pierwszy nakazodawca. Oczywistym następstwem takiego ujęcia jest przydanie Bogu cech sugerujących wzory postępowania. Taka jest droga tworzenia podstaw cywilizacyjnych w naszym regionie. Na tej zasadzie kształtowane są tzw. religie objawione.
Czyli to człowiek określa cechy Boga i tworząc te wyobrażenia zwrotnie dąży do ukształtowania otoczenia.
Tymczasem brak jest jakichkolwiek podstaw do określenia osobowości Stwórcy.
Jeśli się dobrze zastanowić, to trudno znaleźć istotę przekazu objawienia, bo faktycznie wszystko można sprowadzić do dwóch postaw:
- miłuj bliźniego swego jak siebie samego
bądź
- czyńcie sobie ziemię poddaną.
Cała reszta jest konsekwencją tych dwóch ujęć.
Cywilizacja Polska, którą staram się wyodrębnić co do swej odmienności, bazuje na wcześniejszych tradycjach słowiańskich, a te z kolei na życiu ludów aryjskich, gdzie wszak "arya" oznaczało ludzi honoru.
Można więc kontynuować tę metodę rozwoju cywilizacji w oparciu o dostosowywanie się do coraz to nowych okoliczności, ale bez ograniczeń związanych z (rzekomą) boską ingerencją.
Objawienie jako bazowy impuls cywilizacyjny wydaje się mieć wątpliwe podstawy. Bo czy Stwórca nadając prawa rozwojowe musi ingerować i nakazywać ich dostosowywanie ? Przecież kształtując człowieka mógł od razu nałożyć mu ograniczenia blokujące niektóre typy zachowań - tak jak nie umiemy naturalnie latać, czy chodzić po wodzie.
Skoro zaś takie ograniczenia nie zostały wprowadzone, to oznacza, że jest jakiś cel w możliwościach ich stosowania. Być może samodzielne ich ograniczanie wraz ze wzrostem świadomości.
Kształtując samodzielnie cywilizacje - to sami ludzie tworzą podstawy relacji społecznych by je dalej rozwijać. I tu wskazałem trzy zasady cywilizacyjne, czyli po co tworzymy więzi społeczne, jak je realizujemy i kogo one dotyczą.
Dalszym jest określenie własnych możliwości, czyli samodzielne zdecydowanie o zakresie wolności rozumianej jako "prawo (ius) do odpowiedzialności". Kolejny krok to ustalenie zakresu wolności w relacjach z innymi, a to określa pojęcie honoru. Bo tylko honor może być strażnikiem wolności ograniczanej ustaleniami między stronami.
Godność - to uznanie prawa do życia wg własnych zasad - może dotyczyć tylko jakiejś wąskiej grupy, ale też zarówno ludzi, zwierząt, świata roślinnego jak i istnienia przyrody nieożywionej w zastanej formie. Polskie ujęcie odwołuje się do tego najszerszego zakresu.
Stosunek do prawa jest kolejnym elementem. Czy prawo jest niezmienne? Skoro to ludzie je określają dostosowując do okoliczności, to oznacza, że prawo ma służyć relacjom międzyludzkim, a nie wymuszać określone zachowania.
Dlszym ustaleniem jest kwestia własności. W CP nie ma ona charakteru bezwzględnego. Pełne dysponowanie można przypisać jedynie twórcy danego obiektu. A przecież ludzie nie stworzyli ziemi, wody, nieba... Czyli te rzeczy zostały nam dane w użytkowanie i ich zawłaszczanie nie ma podstaw ideowych. Może występować tylko ograniczona ustaleniami społecznymi forma posiadania.
Ostatnia z kwestii - pieniądz. To tylko narzędzie wymiany dóbr wynikające z relacji społecznych i specjalizacji w różnych dziedzinach.
Dopiero mając poczynione te ustalenia można rozważać kształt instytucji życia publicznego Chodzi o sposób rozsądzania sporów, stosunek do rodziców i dzieci, kształcenie, prowadzenie działalności gospodarczej itd.
Czy polskie rozwiązania są odmienne od tych występujących po sąsiedzku i to na tyle by nazwać je Cywilizacją Polską? To trzeba rozważyć.
Mamy np. sposób utrzymania porządku oparty (w I RP) na szlachcie, czyli ludziach szlachetnych, działających z poczucia obowiązku. Nie było struktur wymuszających normy współżycia, bo to ustalali sami obywatele, a jedynie w przypadkach wątpliwych - wspólnie przywracali ustalone zasady. (Stąd tradycja zajazdów, ale funkcje kontrolne spełniały też inne zwyczaje jak choćby kulig).
Nie wdając się w inne omówienia; można zastanawiać się dlaczego tak mało jest dyskusji publicznych dotyczących ustroju. Funkcjonuje jakieś enigmatyczne określenie, jeszcze z czasów komuny, że są dwie drogi rozwojowe, a ta trzecia też niby jest, ale nikt nie wie jaka. Do tego dorzucone jest wspomnienie słów Churchila, że demokracja, mimo wad, jest najlepszym wyborem i na tym w zasadzie kończy się cała debata publiczna.
Tu pojawia się kwestia polskości i Cywilizacji Polskiej, której istotą jest określenie jak, wg jakich reguł chcemy żyć. I to jest najważniejsze pytanie.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo