Dotychczasowe uwagi na temat sądownictwa wskazują, że jedynym wyjściem pozwalającym na rozwiązanie problemu jest referendum.
Nie wiem, czy jest to dostrzegalne na poziomie oceny działań obecnych władz, ale z perspektywy cywilizacyjnej ostatnie działania gremiów sądowniczych istotnie zmieniły sytuację.
Do tej pory zarówno państwo (czyli w obecnych warunkach skoncentrowane agendy mające realizować cele powierzone przez społeczeństwo), jak i sądownictwo wspólnie występowały przeciwko społeczeństwu, które można tu utożsamiać z Suwerenem - czyli Rzeczpospolitą.
Należy zdać sobie sprawę, że wobec zaniku faktycznego wpływu społeczeństwa na reprezentację jego interesów przez Sejm - co jest wynikiem przyjętej (zmanipulowanej) ordynacji wyborczej, można mówić, że istniejący trójpodział władzy dotyczy Sejmu (jako ustawodawcy), państwa - jako wykonawcy i sądownictwa, jako elementu kontrolnego.
Tyle, że żadna z tych stron nie reprezentuje interesu społeczeństwa, a jedynie wykorzystuje to społeczeństwo dla realizacji własnych zamierzeń i to tak, aby całkowicie uniezależnić się od niego. Wszelkie odwoływania się do interesu społeczeństwa jest iluzorycznym "ochłapem" rzucanym społeczeństwu w zamian za poparcie.
Najdobitniejszym przykładem jest tu sławetne "500 +". To nie państwo daje te środki rodzicom wychowującym dzieci, ale Rzeczpospolita. Państwo jest tylko realizatorem koncepcji - skądindąd słusznej.
Ostatnie orzeczenia sądów (Turów, ale i inne), wskazują, że sądownictwo zaczęło występować już nie tylko przeciwko społeczeństwu, ale także przeciwko państwu. Dodatkowo, wobec odrzucania zaleceń Sejmu - także stawia się ponad tym organem struktury organizacyjnej Rzeczypospolitej.
Czyli występuje dążenie do pełnego przejęcia władzy przez Sądy, a to oznacza zamach stanu.
Sytuacja wymaga radykalnego rozwiązania - przywrócenia (albo odrzucenia i ustanowienia nowych) zasad organizacji życia w Rzeczypospolitej; jest oczywistym, że odrzucenie obecnego modelu - likwiduje Rzeczpospolitą jako wspólnotę.
Waga decyzji jest olbrzymia i jest to "być albo nie być" Polski.
Taką decyzję może podjąć tylko cały Naród - w referendum stanowiącym o zależnościach ustrojowych, a gdzie sądownictwo także znajdzie swoje umocowanie. Czy Polska pozostanie Rzeczpospolitą, czy stanie się "sędziokracją" - lokalnym regionem UE - to może wynikać tylko z decyzji referendalnej.
Z kolei, jeśli Polska pozostanie niezawisłą, to wszelkie anse KE będą z natury rzeczy kierowane nie do państwa polskiego, a do Narodu Polskiego. To zmienia perspektywę, gdyż eliminuje możliwość działań w kierunku federalizacji UE.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo