Aresztowanie Durowa (ten od "Telegramu") jest postrzegane jako atak na wolność (słowa). Wolność zaś dla Polaka ma zasadnicze znaczenie.
Pojawia się wiele opinii na ten temat, a sama sprawa , podobnie jak Assange'a, jest różnie przedstawiana. I nie chodzi o konkretne zdarzenie, ale o rozumienie wolności i określenie jej "zabarwienia" - czy wolność ma pozytywne "zabarwienie", czy też negatywne.
W zasadzie - jest to dywagacja filozoficzna. Tyle, że filozofia jest produktem cywilizacji, a zatem ile jest cywilizacji, tyle też może być poglądów na wolność. (To, że cywilizacja kreuje filozofię jest dla wielu kontrowersyjne, ale czy filozofia chińska jest tożsama europejskiej?).
Sięgając do źródeł (cywilizacyjnych): wolność jest cechą drogi realizacji celu cywilizacyjnego i określa stosunek do prawa ustalonego i obowiązującego w danej cywilizacji.
Prawo zawsze jest stanowione przez Podmiot Cywilizacyjny, czyli tego, kto określa cel i drogę realizacji. I tu są różnice, bo jeśli Podmiotem Cywilizacyjnym jest społeczeństwo, które samo sobie wyznacza cel i drogę do niej prowadzącą, to można mówić, że jest to prawo "wewnętrzne" i takie jest stanowione drogą konsensusu między wszystkimi bytami cywilizacji traktowanymi podmiotowo.
Ale może być też inna sytuacja - prawo jest stanowione przez Podmiot zewnętrzny względem społeczeństwa. To może być np. władca, ale najczęstszym jest wskazanie Boga (a raczej boga), jako stanowiącego Prawo. W takim przypadku społeczeństwo jest zniewolone, nie można mówić o jego podmiotowości, a prawo jest prawem NARZUCONYM.
I te dwie opcje wyznaczają znaczenie i rozumienie wolności. W pierwszym przypadku (społeczeństwo jest suwerenne) wolność jest rozumiana jako prawo "DO" wypełniania powinności jednostkowych (obywatelskich) wynikających przecież z własnego (konsensus) ustanowienia. Wolność ma tu zabarwienie pozytywne. Można ją zdefiniować jako prawo do odpowiedzialności za własne postępowanie.
W drugiem (społeczeństwo zniewolone) - wolność jest rozumiana jako zdolność do odrzucenia (narzuconego) prawa, czyli jest to wolność "OD" tego prawa. I jest ona rozumiana pejoratywnie. To dlatego, że jednostka alienuje się ze społeczności uznającej swój los, odrzuca wspólnotę. Tak jest to rozumiane w Cywilizacji Chińskiej (jednostka jest wyrzucona poza wspólnotę), ale też tak samo jest traktowana w judaizmie - ktoś, kto nie przestrzega zasad otrzymuje klątwę (Harem).
Jednostka, z uwagi na konsekwencje, sama "z siebie" przestrzega zasad a ich odrzucanie odbiera pejoratywnie. Tu można przytoczyć rozważania Ericha Fromma w dziele "Ucieczka od wolności".
Odnosząc wskazane uwagi do przypadków ograniczania wolności (słowa), warto mieć na uwadze wskazane konotacje, gdyż nasze odczucia dotyczące rozumienia wolności mogą być inne niż decydentów polityki społecznej.
Ciekaw jestem jak Czytelnicy interpretują prawo do wolności seksualnej w świetle wskazanych uwag.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo