Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
19
BLOG

Wieczerza Wigilijna - Konstytucja Cywilizacji Polskiej

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 2
Miłość jest fundamentem polskiej etyki. Należy jednak wyjaśnić na czym oparte jest to stanowisko.


Najbardziej oczywistym stwierdzeniem określającym Miłość jest to, że jest to bezwarunkowa akceptacja innego (innych) bytu takim jakim jest. Nie jest związana z jakimiś oczekiwaniami – najważniejsze, aby ten byt był, istniał, najlepiej w naszym pobliżu.

W naszym życiu najbliższe tej idei są sytuacje matki względem nowo narodzonego dziecka, dziecka względem matki i miłość partnerska do drugiej osoby.

Wszystkie inne przypadki dają się porównać do wymienionych jako wzorcowych.

Wspólnym określeniem dla nich jest współistnienie. Ale jest jeszcze czwarta możliwość to sytuacja, gdy chcielibyśmy akceptować byt, który jeszcze nie istnieje. (To można by odnieść do sytuacji Boga, który dopiero zamierza stworzyć świat).

Razem można zdefiniować Miłość jako pragnienie współistnienia.

Wszystkie opcje mają jedną cechę wspólną – uczucie miłości jest kierowane do odrębnego bytu i jeśli odnieść to do całego świata, to Miłość jest „zewnętrzna” światu, czyli transcendentna.

Jest bytem odrębnym – osobnym. I taką rolę pełni w systemach filozoficznych; można to porównać do brahmana w ideologii hinduskiej, ale też Ducha św. w chrześcijaństwie. W krajach słowiańskich pozostałością nawiązywania do tej zależności są silnie rozwijane kulty maryjne – jako oddawanie się pod opiekę wszechogarniającej, matczynej miłości.

I tę cechę należy podkreślić: Miłość ogarnia wszystko, wszystkie przypadki istnienia – i świętych, i zbrodniarzy, owce i trawę, którą się one żywią, ryby i wodę.

Ale też jest tylko potencjalnym stosunkiem do świata – Miłość nie obliguje do działania. Właśnie z tej racji słowa Chrystusa „miłujcie nieprzyjacioły wasze” są prawdziwe – te, wrogie nam byty, są także potrzebne, a ich istnienie powinno być akceptowane. I to nie znaczy, że mamy im ulegać, realizować ich dążenia, czy też że z miłości wynika obowiązek pomocy innym. Działanie podlega innym zasadom – nie wynika z miłości.

Jak zatem Miłość oddziałuje na nasze życie, jak, w społecznym wymiarze, wpływa na budowę relacji społecznych, co wszak nazywamy cywilizacją?

Postrzegamy świat poprzez Prawdę, Dobro i Piękno, które są atrybutami Miłości.

Prawda – to zgodnie z metafizyczną definicją, jest zamierzeniem Stwórcy (twórcy) w powoływanym do istnienia bycie. Jest celem istnienia.

Jeśli więc mówić o relacjach społecznych, to prawda określa cel ich kształtowania odnoszący się do Miłości. Czyli celem jest życie, istnienie.

Można powiedzieć, że Prawda jest intencjonalnością Miłości.

Piękno – tu najlepszą definicję podał Norwid, Piękno kształtem jest miłości.

Odnosi się zatem do wszelkich form dostępnych naszym zmysłom, ale też dotyczy piękna relacji – można powiedzieć, że pięknem charakteryzuje się zgodne życie w rodzinie.

Jest tu pewien , wydawałoby się, dysonans wprowadzany przez Kościół Katolicki, gdzie najbardziej eksponowanymi są sceny związane z męką i śmiercią Chrystusa. Nie można odmówić artyzmu twórcom tych artefaktów, ale czy można je nazwać pięknymi? Czy są nawiązaniem do Miłości?

Jeśli zatem tworzone są relacje społeczne, to ich kształt, mający nawiązywać do Miłości, jest podmiotowy.

Dobro. Najtrudniejsze pojęcie. Ale też zawierające pewną dynamikę. Dobro z samej swej natury jest rozróżnianiem, wyborem tego, co jest bliższe Miłości. A już sam wybór jest aktywnością.

Wybór, rozróżnianie, sugeruje, że ten mniej dobry wybór jest zły. Jednak, nawet w skrajnych przypadkach, nie jest to zło, które może być przeciwstawione dobru – lepszemu wyborowi. Dobro jest jak droga (życia), którą idziemy. Czy może być coś przeciwnego drodze? Bezdroże – to też droga. Czy można przeciwstawić Dobru Zło? Owszem, oglądamy mijane artefakty i byty i oceniamy je jako bliższe , bądź dalsze Miłości, ale też ta ocena może wynikać z punktu, z którego ocena jest dokonywana. Raz może to być ocena pozytywna, innym razem negatywna. Podobnie może to wynikać z tego, kto ocenia: dla jednego jest zdarzenie pozytywne, dla innego negatywne. Nigdy jednak nie jest to zło, które może być przeciwstawione Dobru. Zło, jako takie, nie istnieje.

Przyjęcie, że coś zawsze jest złym wyborem (czyli złe) prowadzi do dualizmu, co ostatnio zaczyna też być widoczne w Kościele Katolickim, gdzie przeciwstawia się Chrystusowi Szatana. Personifikuje się tu Dobro jako Chrystusa, i zło – Szatana.

Chrystus podał najbardziej zwięzłą definicję cywilizacji – Droga, Prawda, Życie.

Tworzenie relacji społecznych w oparciu o Drogę, Prawdę i Życie (Byt) a nawiązujące do Miłości w swych formach i celach jest realizacją jego zaleceń.

Czy zatem Wieczerza Wigilijna jest Polską Konstytucją Miłości, Konstytucją Cywilizacji Polskiej – zapisaną w mistycznych aktach tradycji?

Przede wszystkim trzeba wskazać, że tradycja Wieczerzy Wigilijnej nie jest tradycją katolicką nawiązującą do narodzin Jezusa; jest znacznie starsza, a była już kultywowana przez Ariów.

Pierwotnie była obchodzona w ostatnim dniu roku, który obchodzono w czasie wiosennego przesilenia.

Wieczerza Wigilijną była wspólnym posiłkiem tych, którzy są, z tymi, którzy odeszli. Stąd wolne miejsce przy stole. To także symbol więzi z światem poza naszą rzeczywistością. Palący się ogień miał ogrzewać przybywające w odwiedziny dusze, a potrawy były dostosowane do ich możliwości uczestniczenia w posiłku.

Dzielenie się chlebem – a wśród Słowian świętym był chleb żytni, symbolizowało, że wszyscy jesteśmy równi w dostępie do darów umożliwiających nasze istnienie.

Więcej – dzielenie się tym chlebem ze zwierzętami – wskazuje, że również one są traktowane podmiotowo. A do tego istniały długo kultywowane zwyczaje, że gospodarz szedł do sadu i rozmawiał z drzewami, a także zwracał się do uprawianej roli.

Właśnie te zwyczaje wskazują, że Wigilia była swoistą deklaracją konstytuującą postawę wobec świata w nadchodzącym roku, gdzie następuje uznanie całej otaczającej rzeczywistości, a zetem nie tylko ludzi, ale i zwierząt, i roślin, i przyrody nieożywionej, z jedną wspólnotę, która pozwala nam istnieć.

Czy zalecana przez KRK Wigilia Bożego Narodzenia stoi w sprzeczności z polską tradycją?

Niekoniecznie, co do intencji, ale niektóre formy są już sprzeczne. Wieczerza Wigilijna powinna być w pełni wegańska. Jedzenie ryb zalecił KRK dopiero po Soborze Trydenckim, gdy nastąpiła ekspansja, schizmatycznej względem nauki Chrystusa, doktryny.

Życząc wszystkim radosnych Świąt Bożego Narodzenia można też mieć nadzieję na odrodzenie polskiej duchowości tego święta zwłaszcza, że nie jest sprzeczne z nauczaniem Chrystusa, a narodziny Dzieciątka mogą być traktowane jako nadzieja związana z odnową zasad współżycia społecznego otwartego na całą otaczającą nas rzeczywistość.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo