Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
163
BLOG

Rzeczpospolita a hierarchiczność

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Zawirowania związane z Trybunałem Konstytucyjnym, marsze, kontrmarsze i hucpa towarzysząca procesowi przejmowania władzy przez PiS pobudza i poniekąd pobudziła do rozważań o podstawach polskiego systemu prawnego.

 

Zaznaczę, że obecnie niezbyt silnie angażuję się w bieżącą problematykę. To dlatego, że „rozstrzelone” głosy dotyczące kierunku zmian nie mogą prowadzić do pozytywnego wyniku. Giną w medialnej wrzawie. I być może o to chodzi właśnie tym, którzy sterują tym rodzajem „totentanzu”.

Wspominałem już, że zamierzam stworzyć miejsce, gdzie będę próbował zebrać nie tylko  głosy troski o sprawy wspólne, ale też sugestie dotyczące koniecznych zmian – może jeszcze w tym roku zaistnieje portal „poczet RP.pl”.

Jednak nawet teraz możliwa jest dyskusja przynajmniej o podstawach na jakich zmiany miałyby się odbywać.

Kluczową sprawą wydaje się ustalenie podstawowych zależności, a do takich należy określenie, czy tworzyć strukturę hierarchiczną, czy też egalitarną?

 

I tu na wstępie należy stwierdzić: jeśli mówimy o Rzeczypospolitej – to struktura hierarchiczna jest tu swoistym oksymoronem; Rzeczpospolita nie może być strukturą hierarchiczną.

Czy można sobie wyobrazić rzecz wspólną, gdy jeden z współwłaścicieli może samodzielnie dysponować tą własnością, a inni mają obowiązek jedynie podtrzymywania tego stanu?

 

Zatem – jeśli mamy mówić o Rzeczypospolitej, to jej zasadniczym zrębem MUSI  być struktura egalitarna.

Owszem, dla realizacji partykularnych celów mogą powstać struktury celowe  sterujące procesem realizacyjnym – nawet z okolicznościowym wyłączeniem egalitaryzmu. Taką strukturą jest wojsko, gdzie świadomość celu dotyczy wszystkich, ale należy wykonywać polecenie bez własnej analizy celowej. Jednak muszą istnieć dwie przesłanki: wskazana już świadomość celu oraz konieczność wyjaśnienia motywów decyzji przy najbliższej możliwości.

Sprawą oczywistą jest tworzenie warunków likwidacji takiej struktury (celowej) wraz z osiągnięciem, bądź zaniechaniem osiągnięcia celu.

 

Podobna sytuacja jest w sądownictwie. Pierwszym spostrzeżeniem jest, że jest to struktura celowa „zadaniowana” na przestrzeganie praw Rzeczypospolitej. To podstawowe zadanie sądów.

Egalitarność procesu polega na przedstawianiu uzasadnienia werdyktu, gdzie powinna zostać wykazana zgodność przyjętego rozwiązania z celem istnienia Rzeczypospolitej. Oczywiście – dowodzenie tego w przypadku zdarzeń niższej rangi byłoby absurdalne. Wystarcza w takim przypadku odwołanie się do stosownego poziomu odniesienia, czyli przepisów prawa, które z kolei powinny być zgodne z bardziej ogólnymi procedurami.

Wydaje się to słuszne i uzasadnione aż do szczytu tej piramidy. Cały czas pamiętać jednak należy, że zasadą spójności łączącą wszystkie elementy jest pierwotne założenie leżące u podstaw powołania wspólnoty. Nie można więc prowadzić procedury spójności od „dolnego” poziomu regulacji. Czyli nie można wprowadzać stałych struktur hierarchicznych.

 Wspólnota (Rzeczpospolita),  nie powstaje na skutek rozszerzania zgodności postępowań , od relacji jednostkowych zaczynając, a na obowiązujących w całej społeczności kończąc.

 Wszelkie relacje mają swe źródło w akcie założycielskim i nie mogą być z nim sprzeczne.

(W zasadzie "akt założycielski" zaczyna się od decyzji dwu jednostek z opcją rozszerzania na innych, akceptujących zasady "aktu założycielskiego". Jednak w przypadku zaistniałym - odwołanie dotyczy pierwotnych zasad powołania wspólnoty ludności [Rzeczpospolita Polska] zamieszkującej określony teren.)

 

Obecnie mamy zawirowania wobec orzeczeń i roli Trybunału Konstytucyjnego w systemie organizacyjnym Rzeczypospolitej. Sytuacja nabrzmiała z tej racji, że poprzez wprowadzanie regulacji cząstkowych zagubiona została idea aktu założycielskiego.

Konstytucja nie jest aktem założycielskim, a czasowym określeniem relacji wynikającym z dostosowania do bieżących okoliczności. Oczywistym być powinno, że Ustawa Zasadnicza nie może być sprzeczna z aktem założycielskim. Także wszelkie interpretacje prawne, w przypadkach wątpliwych, takie odwołanie (do aktu ałożycielskiego) powinno zawierać.

Tymczasem TK przedstawia orzeczenia zgodne z zapisami konstytucyjnymi, ale w interpretacji odrzucającej akt założycielski leżący u podstaw istnienia Rzeczypospolitej.

 

Powstaje problem wynikający z roli i uprawnień TK. Dostosowanie się do tych orzeczeń będzie likwidacją Rzeczypospolitej, a Polska stanie się hierarchiczną strukturą państwa prawa. Mamy zatem do czynienia z „prawniczym” zamachem stanu, którego konsekwencją jest likwidacja obecnej wspólnoty i zerwanie ciągłości prawnej.

 

Przy próbach znalezienia wyjścia z konfliktu pojawiają się sugestie, że inicjatywą może wykazać się tu Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Otóż, moim zdaniem, Prezydent nie ma takiego umocowania. Akt założycielski może być zmieniony jedynie poprzez wypowiedzenie się całego społeczeństwa, czyli referendum.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo