Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
163
BLOG

Ochrona danych a inwigilacja

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Co stanowi największe zagrożenie dla naszej prywatności?

 

Może to zdziwi, ale, moim zdaniem, tym zagrożeniem jest Ustawa o Ochronie Danych Osobowych.

Dlaczego tak sądzę? To oczywiste: ta ustawa chroni przed dostępem do informacji o zachowaniach ekscesywnych. Takie jest jej społeczne oddziaływanie; tak jest odbierana.

Nasze zachowania mają w znakomitej części charakter niesprzeczny z normami współżycia. Tylko niewielka ich część jest uznawana za „wrażliwą”, czyli przeciwna normom i oczekiwaniom. Tymczasem ochronie (ograniczeniu) podlega dostęp do wiedzy o takich, ekscesywnych postepowaniach i skłonnościach, a w efekcie chronione są osoby takich czynów się dopuszczające, bądź mające takie skłonności.

 

Czy jest to korzystne dla rozwoju społeczeństwa?

Na pewno stanowi wyzwanie dla presji społecznej wynikającej z „zaściankowych”, czy zdegenerowanych ograniczeń akceptowalnych zachowań. Łamanie takich barier wydaje się być symbolem nowoczesności.

Jednak istnieje „drugi koniec tego kija”; część z takich zachowań jest wskaźnikiem odrzucania norm społecznych, a nawet sygnałem możliwości zwyrodnienia. W takich przypadkach wiedza o takich skłonnościach mogłaby zapobiec zaistnieniu wielu przekroczeń norm współżycia.

Spektakularne jest odwołanie do skłonności pedofilskich. Świadomość, że ktoś wykazuje zainteresowanie dziećmi rozpowszechniona lokalnie mogłaby zapobiec wielu przestępstwom tego typu. Obecnie dowód na istnienie u kogoś takich skłonności spada na skarżącego i to przy braku możliwości konfrontacji własnych spostrzeżeń z doświadczeniami innych, gdyż Ustawa zapobiega przekazywaniu takich informacji.

 W zasadzie ten sam mechanizm odnosi się do postaw grupek ludzi o skłonnościach do terroryzmu. Organy państwa, które uznają się za jedynie upoważnione do zwalczania terroryzmu, mają stosunkowo mały wgląd w zachowania lokalnych społeczności. Inwigilacja agenturalna jest trudna i kosztowna i sama w sobie stanowi zagrożenie dla prywatności. To zaś stanowi czynnik sprzeciwu wobec postępującej  kontroli. Społeczeństwo wrogo traktuje tych, którzy pracują na rzecz bezpieczeństwa. Rozdźwięk między celami władzy, a społecznymi oczekiwaniami pogłębia wzajemną nieufność.

Czy da się odróżnić inwigilację  prowadzoną dla ochrony przed terrorystami od tej, której celem jest pacyfikacja nastrojów społecznego niezadowolenia?  A jeśli, w skrajnych przypadkach, niezadowolenie manifestuje się aktami terroru?

W sumie: Ustawa o Ochronie Danych osobowych stanowi ingerencję w naturalne procesy tworzenia się relacji społecznych, efektywnie wspiera zachowania patologiczne, a jest przy tym świadectwem manipulacyjnych zamierzeń władz względem społeczeństwa.

 

Jak się to ma do kontestowanej tzw. Ustawy Inwigilacyjnej?

Przede wszystkim – nie da się stworzyć systemu bezpieczeństwa jeśli istnieją duże różnice między oczekiwaniami społecznymi, a zamierzeniami władz. Porządek można zapewnić w takiej sytuacji tylko terrorem, co znajdzie odpowiedź w „zwrotnych” aktach terroru.

Jaki zatem jest możliwy do zaakceptowana poziom inwigilacji?

Samo postawienie pytania jest błędne. Wszystko bowiem zależy od zadań postawionych policji i podobnym służbom. I każdy zakres będzie uznany za właściwy jeśli zostanie to uznane za potrzebne.

Zatem rozważania powinny być prowadzone nie nad zakresem inwigilacji, a nad wywalczeniem środków obrony przed inwigilacją. Bo to, że „służby” będą starały się kontrolować wszystko – to oczywiste.

Obecnie także zapewne robią to w dowolnym zakresie, a jedyną kwestią jest to, że nie cała wiedza z tego źródła może stanowić dowód sądowy.

 

Z kolei. Najlepszą ochroną przed zachowaniami patologicznymi jest dostęp do wiedzy o takich skłonnościach. Zakaz dostępu do takiej wiedzy eliminuje społeczny wpływ na takie postawy i zmniejsza poczucie bezpieczeństwa. Najlepszą zaś kontrolą jest samokontrola (społeczna także).

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo