Wetując dwie ustawy "sądowe", Prezydent Duda postawił sobie bardzo trudne zadanie do zrealizowania.
Czy VETO jest uzasadnione? Wyjaśnienie Prezydenta nie jest jednoznacznie przekonywujące, niemniej nie można mu zarzucić baraku racjonalności.
Ważne jednak są skutki powstałej sytuacji.
Wprowadzenie do świadomości publicznej przekonania, że Duda blokuje reformę sądownictwa stawia Prezydenta w bardzo trudnej sytuacji, bo bez wsparcia PiS, a na pewno nie otrzyma on poparcia PO, czy Nowoczesnej.
Duda stanie się prezydentem "malowanym".
Sytuacja ma wyjście. Prezydent Duda w swoim wystąpieniu wskazał, że poprawione ustawy mogą przejść proces legislacyjny w ciągu 2 miesięcy.
Pytanie, kto ten proces, w takim czasie może przeprowadzić?
Tu sprawa jest oczywista - jedyną siłą, która jest zdolna tego dokonać jest sam Prezydent Rzeczypospolitej. Ma wszelkie po temu uprawnienia, w tym inicjatywę legislacyjną.
Postawienie sprawy na zasadzie zwrócenia ustaw do Sejmu, a faktycznie PiS - jest absurdalne. To tak jakby stawiać niegrzecznego chłopca do kąta, a właściwie "do kozy", z zadaniem odrobienia lekcji.
To nie ma szans na realizację. Zwłaszcza, że pojawiła się wypowiedź Premier Szydło, która postawiła jednoznaczne warunki.
Ta sytuacja to faktyczne wyłączenie się PiS nawet z próby nowej legislacji, a za to postawienie się w roli recenzenta.
Czy Duda może korzystać ze wsparcia środowiska sędziowskiego? Wątpliwe - ci ludzie mogą tylko walczyć, czy żądać utrzymania swoich przywilejów.
Niemniej - rolą Dudy jest zaproponować nową wersję zmian i to zmian dalej idących niż dotychczasowe zamierzenia PiS - następuje radykalizacja postaw, i to w czasie bardzo ograniczonym.
Brak rozwiązania - stawia Dudę w sytuacji skrajnie trudnej. W zasadzie, jeśli nie podoła wyzwaniu, które sam stworzył, powinien podać się do dymisji.
Słaby człowiek w trudnych czasach może stanowić zagrożenie dla Narodu.