Sytuacja dojrzała do takiego rozwiązania i trzeba to jakoś rozwiązać.
Stymulatorem zaistniałego procesu okazał się Judasz.
Mamy bowiem sytuację, gdzie przypadek potępienia postawy (Judasza) spotyka się z krytyczną oceną zarówno mediów jak i Kościoła, który ustami swych hierarchów stwierdza, że tacy ludzie jak Judasz nie mogą być krytykowani - także bowiem zasługują na szacunek.
Zadziwiająca postawa i stanowisko KK. Jest to wewnętrzna sprawa wspólnoty i jeśli ktoś nie identyfikuje się z nią - może traktować to stanowisko z dystansem.
Jednak wpływ na relacje w społeczeństwie wspomnianego stanowiska wzmacnia krytyczne postawy zakazujące wyrażania odczuć emocjonalnych względem takich poczynań i tym samym przyczynia się do relatywizacji etycznych postaw społecznych.
Drugą stroną tego obrazu sytuacji jest żydowskie święto Purim podczas którego Żydzi dokonują bardzo podobnych praktyk jak Polacy względem Judasza - tyle że względem Persa - Hamana. (Być może stąd bierze się antagonizm miedzy Iranem i Izraelem).
Mamy więc dualne sytuacje - z jednej strony zakaz wyrażania odczuć względem Judasza, z drugiej - akceptacja dla identycznych praktyk względem Hamana. Wyraźny dysonans, a jego jedynym wyjaśnieniem jest, że Polakom nie wolno wyrażać takich uczuć, a Żydom wolno.
Obecnie trudno jest rozróżnić kto jest Polakiem, a kto Żydem i mogą powstać sytuacje kolizyjne, gdzie organa porządkowe mogą interweniować nie wiedząc kto daną "uroczystość" organizuje. Aby nie doszło do takich zdarzeń - konieczne jest wyraźne oznakowanie przedstawicieli obu nacji w sposób wyraźny i widoczny.
Łatwiej to zrobić względem Żydów (jest ich mniej). I ta sugestia jest przekazem notki.