W notce z 24.09 napisałem, że PO ma "szansę" na wynik jednocyfrowy w wyborach.
Ta opcja zaczyna być coraz bardziej realna. Nie chodzi o przekaz związany z "taśmami Neumana", bo ten raczej mobilizuje tzw. twardy elektorat opozycji.
Piszę tu o elektoracie opozycji, a nie PO z prostej racji - to elektorat ZAWSZE głosujący na "swoich", czyli tych, którzy najlepiej i najpełniej deklarują utrzymanie dotychczasowych przywilejów "elyty".
Po deklaracjach Neumana mamy sytuację, która zmienia postrzeganie PO - ta partia przestaje gwarantować "elytom" ich pozycję, gdyż widać, że dochodzi do rozpadu tej struktury. Jeśli nawet nie natychmiast, to w krótkim czasie po wyborach do tego dojdzie.
Istnieje zatem realna możliwość podziału nawet na kilka grupek wzajemnie zantagonizowanych, a w takiej sytuacji ich wpływy będą znikome. Czyli nie będą gwarantować wstrzymania procesu likwidacji przywilejów - zwłaszcza o charakterze ekonomicznym.
Można się spodziewać już teraz przerzucania głosów na partię (partie) bardziej perspektywiczne, taką która jest w stanie przejąć zadania dotychczas wypełniane przez PO.
(Z taśm wynika, że PO jedynie wypełnia taką rolę, a sama nie jest jej nośnikiem - może więc być zastąpiona innym ugrupowaniem).
Sądzić można, że na chwilę obecną jedyną alternatywą jest lewica, która co prawda nie przejmie władzy, ale stworzy struktury mogące przejąć zadania. Dlatego należy przyjąć dosyć istotny wzrost głosów oddanych na lewicę, a ponieważ elektorat popierający stan "aby było tak jak było" jest "stałą" częścią społeczeństwa , to wyniki wyborów ZAWSZE oscylują na poziomie do 40 % oddanych głosów przy frekwencji na poziomie 50 %.
Jeśli frekwencja wzrośnie do 70 % to "pula" głosów będzie dotyczyła zmian w proporcjach, czyli w granicach 30 % biorących udział w głosowaniu. I tu rozdział może być zbliżony do sugestii z 24.09 :
lewica - ok. 15 "
PO - ok. 10 %
PSL/Kukiz - 6 - 8 %
Konfederacja - do 10 % ( to z uwagi na przejęcie pewnej ilości sfrustrowanych antagonistów PiS, którzy gotowi są głosować na kogokolwiek, byle nie PiS).
Już za tydzień będzie okazja się przekonać, czy te dywagacje są słuszne.
Komentarze