Partisan gardening Partisan gardening
2308
BLOG

Wybory we Włoszech trzęsienie ziemi w Brukseli

Partisan gardening Partisan gardening UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

image

  Kiedy rok temu funkcję przewodniczącego Parlamentu Europejskiego obejmował konserwatysta Antonio Tajani wydawało się, że skończą się złe praktyki kojarzone z nielubianym Schulzem. A jednak nowe miejsce siedzenia spowodowało, że Tajani zawiódł wielokrotnie, ostatnio dopuszczając do skandalicznego głosowania nad losem wice przewodniczącego Czarneckiego. Tajani był także widziany przez Berlusconiego jako przyszły premier Włoch ale tak się na razie nie stanie. 

  W wyniku wyborów parlamentarnych w gronie koalicji centroprawicowej najwięcej głosów poparcia zdobyła Liga Północna Matteo Salviniego a nie Forza Italia zatem Berlusconi zmienił zdanie i będzie popierał tego zwycięzcę. Sam Berlusconi uważany jest za przegranego tych wyborów ale jego inicjatywa by połączyć partie prawicowe przyniosła koalicji sukces. Włosi podzielili się politycznie wedle tradycyjnej linii: bogata północ i biedne południe. Lini, która istnieje niemal od zawsze. Na południu zwyciężył radykalny lewicowy Ruch 5 Gwiazd a na północy skrajnie prawicowa koalicja. Rzec można, iż  jest nareszcie jakiś naturalny porządek w tych sympatiach politycznych. To, co stało się najbardziej spektakularnego, to jest to odrzucenie zaufania do dotychczasowych elit politycznych. Panujący establishment zawiódł Włochów a rządząca partia demokratyczna premiera Renziego spadła poniżej 20% poparcia.

   Spoglądając na Brukselę i PE można powiedzieć, że jeszcze bardziej pogłębiła się nie reprezentatywność zasiadających tam europosłów, wcześniej stało się tak za sprawą wyborów w Austrii a teraz dołączyły Włochy. Decyzje podejmowane w UE już nie odzwierciedlają woli krajów członkowskich. 

  „Oni już nie chcą kontynuacji obecnego stylu UE ani Europy federacyjnej czy też stanów zjednoczonych Europy - skomentował włoski konserwatywny europoseł dla Euronews. Dotychczas proeuropejskie Włochy, wyraziły ogromne poparcie dla partii eurosceptycznych i anty emigranckich." Włosi w Brukseli mówią: „ Pani Merkel dźwiga odpowiedzialność za to co się stało ponieważ podjęła decyzję jednoosobowo w sprawie emigracji bez rzeczywistej dyskusji z unijnymi partnerami”. „To jest  europejski trend, podobnie jak Brexit. Niestety ludzie mówią o migracji łącząc ją ze społecznym niepokojem, który jest rezultatem ekonomicznego kryzysu” - wyjaśnia włoska centro - lewicowa europosłanka Cecile Kyenge.

 „Oni nie chcą takiej UE … nie chcą głębszej integracji i mają nadzieję, że usłyszy to Juncker, Merkel i Macron” - skomentował czeski konserwatysta Jan Zahradil. Dla sił przeciwnych dalszej integracji w UE wybory włoskie stają się siłą napędową.

   Tymczasem, ośmiu ministrów finansów krajów północnych Europy wystosowało list do Merkel i Macrona ostrzegający przed podejmowaniem decyzji ponad głowami państw. Ostrzegają przed nadmiernymi planami pogłębiania unii walutowej. Zalecają także by Bruksela ograniczała się tylko do tego co konieczne. Każde państwo narodowe sojuszu powinno podjąć swoje wewnętrzne reformy, by uczynić te kraje bardziej konkurencyjnymi. Co ciekawe, nie ma w tym gronie krytyków nikogo z Grupy Wyszehradzkiej. Zaprotestowały tym razem : Dania, Estonia, Finlandia, Irlandia, Łotwa, Litwa, Holandia i Szwecja . 

Merkel i Macron już zareagowali, jak donosi wczoraj Der Spiegel, odsuwając w czasie zapowiadany przez siebie plan reformy europejskiej waluty, który miał zostać zaprezentowany na szczycie UE w tym miesiącu. Spada popularność i zaufanie do silnika francusko - niemieckiego napędzającego reformowanie Unii.

  Lewica europejska jest w zapaści. Partie socjaldemokratyczne, które przewodziły w parlamentach krajów UE tracą na popularności, stracili 1/3 wyborców socjaldemokraci włoscy z partii Renziego, niemiecka SPD utraciła połowę zwolenników, także socjaliści francuscy Melenchon’a spadli z 30 do 7,4%. Podobnie tracili socjaliści w Hiszpanii i dramatycznie w Holandii. 

   Różne są poglądy na temat przyczyn kryzysu socjalistycznego modelu rządzenia. Upatruje się go w zmianach demograficznych i zanikaniu klasy robotniczej oraz wynikających z tego zmian ideowych na lewicy w ogóle, często skłonnej do prorynkowych postaw. Socjaldemokracja nie znalazła nowej tożsamości, która przekonuje nowe grupy wyborców. Lewicowa presja partii konserwatywnych wywierała również presję na partie centrolewicowe. Jej własny profil został rozwodniony. Ponadto socjaldemokracja od czasu do czasu poruszała się na prawo w zakresie polityki gospodarczej. W niektórych tematach trudno jest rozróżnić to co lewicowe i to co prawicowe. W końcu przyszedł kryzys uchodźczy, na który socjaldemokracja nie znalazła zadowalających odpowiedzi z punktu widzenia wyborców. Trudno jest rozstrzygnąć, która z tych opinii odpowiada prawdzie.  

  Wydaje się, że jest wielkie rozczarowanie klasą polityczną i wyborcy chcą przede wszystkim wymiany elit. Rząd i parlament UE najlepiej i najswobodniej sobie poczynał, gdy to właśnie socjaldemokraci i lewicujące partie ludowe razem wspólnie się dogadując tworzyły model europejskiej szczęśliwości ujęty w narzucanych reformach, który nie przyniósł ani dobrobytu ani powszechnej zgody. Wywołał natomiast trudne do przezwyciężenia kryzysy i powiększył przepaść ekonomiczną pomiędzy północą a południem Europy.

  Bruksela z jej narzucanymi regułami, regulacjami i reformami, które niczego nie polepszają, jest tylko dodatkowym elementem drażniącym i irytującym Europejczyków. Po włoskich wyborach to właśnie brukselska siedziba Unii Europejskiej poczuła się najbardziej zagrożona.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka