Partisan gardening Partisan gardening
990
BLOG

Kanapki Dudkiewicza a z każdej puszki Sutryk

Partisan gardening Partisan gardening Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

  Zbliża się finalny okres wyborów samorządowych, najbardziej dla wyborców przykry. Debaty i przekrzykiwania jakoś możemy ominąć zmieniając kanały tv ale innych form ataku kandydatów na wyborców ominąć się nie da. Na każdej niemal stronie internetowej, nawet zachodnich gazet czy you tuba - wyskakują moi lokalni kandydaci ze środowiska powiązanego z obecną władzą miasta. Żadnego innego kandydata pewnie na taki rozmach w finansowaniu swojej kampanii wyborczej nie stać a ich stać i dużo pieniędzy na to poszło. Pojawi się gdzieś portret jasnej pani Stachowiak - Różeckiej ale na tle zaborczych panów Dudkiewicza i Sutryka niknący w ich zwielokrotnionym tłumie. 

  Nie da się przejechać miasta spokojnie. Na każdym słupie kanapka z tym samym zadowolonym prezydentem Dudkiewiczem, który chce pozostać przy rządzeniu miastem tym razem skromniej w radzie miejskiej. Wszystkie główne ulice wypełnione są portretami Dudkiewicza. Od czasu do czasu pojawia się namaszczony przez Dudkiewicza - Sutryk na wielkim portrecie. Najbardziej jednak irytuje kandydat na prezydenta wyskakujący na stronach internetowych - bo tutaj jego oblicza ominąć się nie da. 

   Tak jakoś się stało w moim mieście, że skłócona PO musiała zgodzić się na kandydata wobec niej zewnętrznego ale w końcu akceptowalnego. Nie jest przecież z PiSu a to Platformie wystarczy. Drużyna Dudkiewicza mocno się trzyma w mieście od wielu już lat. Dudkiewicz postanowił usunąć się z lini strzału ale jego gładki następca jest starym współpracownikiem zatem obawy o zamieszanie w mieście nie ma i wszystko jakby pozostaje na swoim starym miejscu. Ma nasz odchodzący prezydent z dobrą kartę solidarnościową i chętnie się do tego w życiorysie przyznaje. Lubi też jednak stanąć jawnie po lewej stronie i zawrzeć doraźny sojusz z Nowoczesną. Poprze antyfaszystów z GW przeciw narodowcom gdy tak mu wygodnie. Sukcesja Sutryka zatem nie zapowiada zmiany w tym lokalnym koniunkturalizmie politycznym. 

    Takie miasto jak Wrocław, które ma dość płytkie, bo zapuszczone dopiero po wojnie korzenie, skłania się raczej ku liberalnej lewicy i lubi ten swój lekki obyczajowy nieprzesadny luz. Miasto bez względu na porę roku pełne jest cudzoziemców z Europy i świata, którzy tutaj pracują, mieszkają lub tylko to miasto chętnie zwiedzają. Są jednak jeszcze stale zabiedzone ulice i koślawe chodniki w centrum miasta choć jest gdzie się pocieszyć ładnym widokiem. Przez dziesiątki lat nie można się doczekać remontów klatek schodowych w starych zabytkowych kamienicach. Prezydent woli blichtr wielkich miejskich gali niż skłanianie się do przyziemnych problemów zwykłych mieszkańców.

   Zbyt długie trwanie jednej i tej samej władzy już nie cieszy. Opatrzyły się nam te twarze, te obietnice i schematy jej postępowania. Dobrze byłoby wymienić karty dostępu do miejskiej kasy i dać szansę nowym szefom. Mieszkańców trzeba bardziej tutaj zakorzenić w lokalności i wspólnej historii - ale, patrząc na koszmarne, brudne i zabiedzone podwórka starych kamienic, trzeba od tych podwórek zacząć.  Zaoferować mieszkańcom coś więcej niż tylko głośne imprezy na rynku. 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka