Czytam właśnie relację z festiwalu filmów w Gdyni, wypowiedzi filmowców, aktorów i realizatorów i mogę śmiało powiedzieć, że "tylko świnie siedzą w kinie" oraz "tylko świnie robą w kinie".
Od dawna omijam polskie filmy w kinie i jak lecą w tv, raz, nie można nic dobrego o nich powiedzieć, ani gra aktorska, ani realizacja, dwa, tematyka do bólu przewidywana, chlają, żydzi, wyuzdany seks. Obecnie coraz modniejsze są tematy polityczne, antypisowskie, antynarodowe, coraz mocniej w filmach uderza się w Kościół Katolicki, w tradycje, w małżeństwo.
Ci "artyści" w Gdyni wzięli w obronę paszkwil na Polskę komunistki-reżysera żydowskiego pochodzenia, paszkwil na Polaków broniących polskich granic przed migrantami Łukaszenki. Wzięli w obronę polityczny propagandowy film na partię rządzącą, na którą jednak głosuje połowa Polski. Nie chodzę już do kina na polskie filmy, nawet na te, które warta by obejrzeć, są one z kolei źle wyreżyserowane, źle zagrane, tak jakby zrobiono to specjalnie żeby poniosły klapę.
