„Zrealizowano” – ogłosił Demagog, sprawdzając obietnicę rządu o powrocie niesłusznie zwolnionych żołnierzy. Problem w tym, że nikt nie wrócił. Ale w kraju, gdzie rzeczywistość robi się w PowerPoincie, to i prawdę można wyprodukować w arkuszu kalkulacyjnym.
Zawsze mnie bawi, jak portale od „sprawdzania faktów” same stają się fabrykami fikcji.
Premier rzuci zdanie: „wszyscy niesłusznie zwolnieni żołnierze będą mogli wrócić do służby”, a Demagog już po sekundzie wlepia zielony znaczek: ZREALIZOWANE.
I tym jednym kliknięciem weryfikator prawdy staje się jej producentem.
Wysłałem im maila. Grzecznie, z danymi z Ministerstwa Obrony Narodowej, czarno na białym: żaden żołnierz niesłusznie zwolniony po 2015 r. nie został przywrócony do służby. Zero przypadków, zero decyzji, zero ludzi.
Wie Szanowne Państwo, jaka była reakcja?
Żadna. Cisza jak po wybuchu granatu w magazynie z grantami.
Nie odpisali. Bo po co? Prawda jest dla nich jak przeciąg w gabinecie — lepiej zamknąć okno i udawać, że powietrze świeże.
W świecie Demagoga widocznie nie ma rzeczywistości.
Są tylko „analizy” — te magiczne teksty, które nie wymagają potwierdzenia żadnym faktem, o ile fakt jest politycznie niewygodny.
A więc mamy „obietnicę zrealizowaną”, bo ktoś w MON powiedział, że teoretycznie każdy może się starać o powrót.
To trochę jakby uznać, że bezrobotni zostali zatrudnieni, bo w Polsce istnieją oferty pracy.
Na papierze – cud. W życiu – dalej syf.
Kośniak-Kamysz kontynuuje politykę Błaszczaka rękami tych samych urzędników, którzy wcześniej rozliczali, szykanowali i wycinali z kadr ludzi niewygodnych. Tylko pieczątka na drzwiach się zmieniła.
I oto portal, który miał tropić manipulacje, sam je powiela.
Bo łatwiej uznać sukces, niż przyznać, że władza po raz kolejny oszukała ludzi.
Demagog, jak na ironię, stał się tym, co miał zwalczać — demagogiem.
Z tą różnicą, że dawni demagodzy mieli chociaż odrobinę odwagi cywilnej. Ci współcześni chowają się za pastelowym interfejsem i mailowym automatem z podziękowaniem za „zgłoszenie otrzymane”.
Zgłosiłem, że wprowadzają opinię publiczną w błąd.
Nie sprostowali, nie poprawili, nie przeprosili.
Za to dalej promują mit o „zrealizowanej obietnicy” — bo przecież trzeba mieć rubrykę wypełnioną, grant rozliczony, a sumienie można zostawić w spamie.
Kiedyś kłamstwo miało twarz propagandysty w czapce partyjnej.
Dziś nosi logo fact-checkera i ton maila z automatu: „Dziękujemy za Twoje zgłoszenie”.
Jakież to symboliczne.
pułkownik (nieuznawanej rezerwy kadrowej).ojciec. prawnik.rzemieślnik niewykwalifikowany.
Wróg MON-owskiego betonu.
Ostrzeżenie! Materiały zawierają treści emocjonalnie intensywne.
Przed Tobą teksty zawierające treści satyryczne, przesadzone i niekoniecznie zgodne z kanonem grzeczności językowej.
Zdarzają się słowa uznawane powszechnie za niecenzuralne, aluzje i brutalne poczucie humoru.
Publikacje mają charakter publicystyczny, satyryczny i subiektywny.
Zawarte w nim wypowiedzi, przemyślenia oraz oceny nie mają na celu zniesławienia, obrażania ani naruszania dobrego imienia jakiejkolwiek osoby lub instytucji.
Tekst może zawierać dosadne sformułowania, wulgaryzmy oraz ironię, które należy traktować jako środek wyrazu artystycznego i satyrycznego.Wszelkie podobieństwo do osób i sytuacji nie jest przypadkowe – ale i tak należy je traktować z przymrużeniem oka.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za brak dystansu u czytelnika. Czytanie odbywa się więc na własną odpowiedzialność.
Jeżeli taki styl Cię drażni Drogi Czytelniku, opuść tą stronę zanim Twój umysł zderzy się z ciętym ostrzem satyry.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka