Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
196
BLOG

Nos dla tabakiery?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Rozmaitości Obserwuj notkę 25

W niedzielę wybraliśmy się do Tyńca. Byliśmy tam kilka lat temu, gdy na terenie klasztoru intensywnie trwały prace remontowe.

Trafiliśmy akurat na odpust, czyli dużo hałasu, słodyczy i broni maszynowej, tyle że z plastiku (ech, gdzie czasy poczciwych rewolwerów na kapiszony). Małżonka z pasją oblepiła się watą cukrową, a ja czytałem transparenty na płotach. Bo niemal cały Tyniec jest w transparentach. W rodzaju: "chcemy decydować o naszej własności", "jesteśmy ludźmi, nie kreskami na planach", itd.

Znaczy się: urzędnicy postanowili uszczęśliwić mieszkańców Tyńca modernizacją. Ale widać "lokalsom" nie bardzo to w smak, bo niemal wszędzie rozwieszono te transparenty. Próbowałem zagadać, ale ludzie z branży odpustowej byli w większości przejezdni, a miejscowi nie  bardzo chcieli podejść do bramy i wyartykułować coś więcej niż kilka cierpkich słów (to eufemizm).

Możliwe jednak, że jak się naczelny OBYWATELA zgodzi, to popełnię reportaż.

Ale to nie koniec. Przebiliśmy się przez kolorowe jarmarki, baloniki na druciku, itd., itp. Na klasztornym podwórcu ludzie uczestniczący we Mszy, wszystko bieluchne i odnowione. Delikatnie przenikały się atmosfera nabożnego skupienia i zapachy z restauracji "Mnisie co nieco", tworząc wcale przyjemną kompozycję.  Taras widokowy kawiarni benedyktyńskiej pełen. No i sklep! Sklep ze wyrobami benedyktyńskimi (a przynajmniej, jak spostrzegłem już po szale zakupów, ometkowanych po benedyktyńsku): wina, piwa, wędliny, sery, maści, szampony. Mydło i powidło ale rustykalnie opakowane i jak się zdaje, absolutnie ekologiczne.:-) Do tego centrum kultury benedyktyńskiej, tyle że zamknięte. Pewnie dlatego, że niedziela.;-) Ale księgarnia była czynna ("Wielką ciszę" nabyłem). I bardzo czyste toalety. No i to niebo nad Tyńcem, ta zieleń z lekkim prześwitem na Wisłę... bezcenne. A mury, pamiętające konfederatów barskich, nie dały się nawet smarkaczom odpalającym raz za razem odpustowe korki.

W każdym razie, gdy już nasyciłem pięć zmysłów cielesnych i szósty, duchowy, zrozumiałem, co jest grane.

Tyniec w obecnej formie będzie przynosić spore zyski jako atrakcja turystyczna. Wszystkie te wyroby ekologiczne, mnisie co nieco, do tego walory sakralne, piekne i niepowtarzalne okoliczności przyrody - trza turystom stworzyć zaplecze i dogodny dojazd. A że wokół klasztornych murów żyje sobie miejscowy ludek... cóż, omnipotencja urzędnicza uber alles.

Po powrocie do Krakowa wstukałem w wyszukiwarkę "protest mieszkańców Tyniec":

Wrzucę tylko fragmencik:

"Tyniec - dzielnica Krakowa...
Szok. Miasto planuje puścić dwupasmówkę przez środek Tyńca, tym samym poburzyć domy stojące po obu stronach drogi !!

Planują zbudować zbiornik retencyjny przy wałach - bez odkszodowań za zużytą ziemię !!

Działki jeszcze 2-3 lata warte po 200 tys zł, stoją bez użyteczne, bo miasto planuje zmienić tereny wokół Tyńca w tereny zielone i absolutnie nie ma żadnych zgód na jakąkolwiek budowę !! Nawet na własnym podwórku !!!

NIE ZGADZAMY SIĘ Z TYM !! PROTESTUJEMY - DOŁĄCZCIE !!!

http://i42.tinypic.com/2hf511u.jpg

Przeniesiemy wam Tyniec do Skawiny

Mieszkańcy Tyńca protestują przeciwko gminnym planom zagospodarowania dzielnicy. Twierdzą, że urzędnicy chcą zamienić ich osiedle w atrakcję turystyczną. - Tyniec to nie tylko osada wokół klasztoru - mówią.
Według projektu aż czterech planów zagospodarowania przestrzennego dla Tyńca, wyłożonych do konsultacji społecznych, ulice, jak np.: Boguciańka, Bolesława Śmiałego i Benedyktyńska, czekałoby poszerzenie. W niektórych miejscach droga miałaby biec wręcz po linii istniejących budynków. W innych miejscach projekty zakładają z kolei przekształcenie działek budowlanych w tereny zielone. Mieszkańcy nie zgadzają się, aby ich dzielnica pełniła wyłącznie rolę służebną względem Krakowa. - Tyniec to nie tylko osada wokół klasztoru, ale przede wszystkim mieszkańcy - apelują".

http://wislakrakow.com/forum/archive/index.php/t-5934.html

Fotki z transparentami do obejrzenia tu.

Cieszy mnie odbudowany Tyniec, pieknie się prezentuje. Mam nadzieję, że ojcowie benedyktyni nie zmienią się z mnichów w menadżerów i sprzedawców benedyktyńskiego logo ale  będą mądrymi zarządcami dóbr duchowych i doczesnych. Mam też nadzieję, że obecna sytuacja nie poróżni klasztoru z mieszkańcami Tyńca. A urzędnikom warto przypomnieć, że oprócz kasy ważne jest coś jeszcze: zakorzeniony w swoim miejscu zamieszkania człowiek.


A najbardziej się wkurzyłem, gdy spostrzegłem, że wziąłem ze sobą rozładowane baterie do aparatu. Irytująca bezsilność, gdy w człowieku odzywa się syndrom japońskiego turysty.:-) No nic, jest powód, by znowu jak najszybciej tam pojechać.

ps. To jest smakowity kąsek, pokazujący, jak u nas działa mafia autostradowa:

"a jako ciekawostkę dodam, że jakiś s****y*** wziął 11mln za sam projekt ekspresówki ...
projekt, który nie ma racji bytu sam w sobie.
a że najpierw sie powinno przedstawić pomysł, dokonać rozeznania, a później robić projekt chyba nie muszę wspominać ... ale tak sie kręci wały, by każdy mógł zarobić. Ot cały nasz kraj".

http://wislakrakow.com/forum/archive/index.php/t-5934.html

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Rozmaitości