Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
56
BLOG

Notka po-imieninowa

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Notki poimieninowe mają to do siebie, że są lekko niezborne, czuć je alkoholem i kiszonymi ogórkami. Muzyczką od Grzesiuka i rybą po grecku.

To jest taka notka, która pewnie - niestety, niestety - nie wszystkim moim czytelnikom się spodoba. A pewnością nie spodoba się mojemu wiernemu czytelnikowi jak najbardziej redaktorowi Pawłowi Paliwodzie (tu i tam). A co do "tam" umieszczenie mojego zdjęcia obok zdjęcia Lwa Trockiego i szatana uważam za przegięcie. Panie Pawle, czy jestem aż tak demoniczny? Panie Pawle, nie lepiej ogłosić pakt o nieagresji? Ileż Pan jeszcze będzie o mnie pisał, marnując swój niewątpliwy talent? Tyle zła na świecie, a Pan o mnie... Jestem pikuś, panie Pawle, w porównaniu z tymi wszechświatowymi zagadnieniami, które Pan poruszasz niewątpliwe i fundamentalnie.

POza tym polecam swoje teksty w ostatnim OBYWATELU. Pokazują nieźle w co wierzyłem i w co wierzę, od strony ideowej. Świat nie jest dla pieniędzy, ale dla ludzi.

Glossa do konkursu o wolności: jest pięć wolności: wolność pieniądza, wolność użycia, wolność demokracji, wolność sumienia, wolność dana od Boga. One się jakoś tam przenikają między sobą, czasem - i słusznie - zwalczają, ale najważniejsza jest ta ostatnia. I najtrudniejsza: "Ku wolności wyswobodził was Chrystus". Wolność ku miłości: najboleśniejsza często. 

A imieniny obchodziłem u Teśćów. Teść był górnikiem i szwagier jest górnikiem.  Stanowczo uważam, że klasa robotnicza rozpija inteligencję. Dziejowa zemsta. 

 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości