Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
92
BLOG

Ilu jest w Polsce antyklerykałów?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Znalazłem na stronie www.lewicoweteksty.pl artykuł "Nasi drodzy okupanci". Po kilku linijkach miałem pewność, że tekst pochodzi albo z NIE, albo z "Faktów i Mitów". Okazało się, że to drugie.

Przesłanie artykułu jest jasne, więc jeśli ktoś nie chce się zżymać przy lekturze, to niech poprzestanie na niniejszym streszczeniu: Polska byłaby bogatszym krajem, a nam wszystkim żyłoby się dostatniej, gdyby nie pasożytujący na nas kler. Znajomkom Urbana jakoś nigdy nie przyjdzie do głowy, że za polskie zapóźnienia nie tylko ekonomiczne odpowiada zupełnie ktoś inny...

http://www.lewicoweteksty.pl/?p=257

Pal licho sam tekst; interesuje mnie nieco inna kwestia, wypowiedziana w tytule notki. Czasem mam wrażenie, że Polacy przy całej swojej religijności (en masse) żywią z reguły jakieś uprzedzenia wobec duchowieństwa. Ilekroć na towarzyskich czy rodzinnych spędach dyskusja zejdzie na Kościół oprócz rytualnych zapewnień o miłości do "Naszego Papieża" i sympatii do jego następcy pojawia się motyw bogactwa księży, ich wtrącania się do polityki, a czasem też spraw obyczajowych. I odnoszę dziwne wrażenie, że wszystko to mówi się z pewnego rodzaju złą radością i straszną płycizną intelektualną. Bo umówmy się, ten "masowy antyklerykalizm" jest zwykle na poziomie FiM czy NIE. I już pomijam fakt, że w kraju, gdzie tak wielu ludzi deklaruje się jako wierzący jako taką popularnością cieszy się gadzinówka byłego aparatczyka i propagandysty PRL.

Z drugiej strony: czy antyklerykalizmem jest pewien sposób odnoszenia się wiernych do duchownych wynikający z kwestii światopoglądowych? I tak z jednej strony obrzucanie błotem ks. Rydzyka, ks. Isakowicza-Zaleskiego, ale też pisanie/mówienie o kard. Dziwiszu per 'kapciowy", czy nazywanie abp Życińskiego "Żydzińskim". Myślę, że każdy kto traktuje swoją wiarę serio powinien ugryźć się w język, uderzyć po łapach i uświadomić sobie, że niezależnie od sympatii światopoglądowych kapłani są dani od Boga, są szafarzami sakramentów świętych i dla tej przyczyny należy im się elementarny szacunek.

Piszę o tym także z myślą o sobie. Jakiś czas temu przyjąłem, jako zasadę, że jeśli nie mam odwagi czy chęci użerać się w towarzystwie z "zologicznymi antyklerykałami" to powinienem przynajmniej milczeć; milczeć wymownie.:-) Bo nawet jeśli pojawia się zgorszenie ze strony duchownych to bynajmniej nie jest to poowód do plotek i mielenia jęzorem, ale do modlitwy, albo do działań które faktycznie mogą zaradzić złu.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości