Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
2173
BLOG

Słuszny protest opiekunek osób niepełnosprawnych. Hipokryzja klasy politycznej/elektoratów

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Niepełnosprawni Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Po czterech latach do Sejmu wróciły z protestem opiekunki i opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych. Od lat kołatali bezskutecznie w swoich sprawach; najpierw nie mogły doprosić się swoich praw u rządu Platformy Obywatelskiej, a przez ponad dwa lata zbywała ich dobrozmianowa ekipa rządząca. A przecież najważniejsi politycy PiS bardzo zdecydowanie podnosili dramat opiekunów osób niepełnosprawnych, gdy byli w opozycji – co zresztą przypomnieli im w tych dniach rodzice niepełnosprawnych osób. 

Fundamentalne zaniechanie dotyczy braku realizacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z jesieni 2014 r. w sprawie, w której to PiS był zresztą wnioskodawcą. Wyrok TK uznał za niekonstytucyjne przepisy uzależniające wysokość wsparcia dla opiekunów od tego, czy dziecko w momencie stwierdzenia niepełnosprawności było dorosłe czy nie. Między innymi ze względu na niekonstytucyjne przepisy opiekunki i opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych znaleźli się w fatalnej sytuacji, skazani na naprawdę zbyt skromne wsparcie. Zresztą, problemem są nie tylko pieniądze, ale wciąż dalece niewystarczająca infrastruktura wspierająca dla opiekunek, opiekunów  i osób z niepełnosprawnościami. 

W tej historii bulwersuje choćby to, że najsłabszych nikt nie słucha, dopóki nie zdecydują się na radykalne środki protestu, albo słucha tylko wówczas – jak obecnie choćby posłanki z Nowoczesnej – gdy ma w tym bieżący interes polityczny. Oczywiście, to dobrze, że premier i prezydent zdecydowali się na spotkania z protestującymi w Sejmie  ludźmi. Nie ma lepszej okazji, żeby pokazać troskę o najsłabszych. Ale póki co są to obietnice – a obietnicami polityków nikt z dnia na dzień nie poprawi losu swoich niepełnosprawnych dzieci, także tych, które przekroczyły osiemnasty rok życia. W mocy pozostaje też pytanie, dlaczego PiS tyle zwlekał. Trudno uwierzyć, że realizacja kilku postulatów opiekunek i opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych zdewastowałaby  budżet państwa. W czym zatem problem? Może w poczuciu, że takie pieniądze są wydawane nieefektywnie, więc stoją nisko w hierarchii ewentualnych wydatków budżetowych? A może w niezrozumieniu przez całą klasę polityczną, w jak podłych nieraz warunkach przychodzi żyć ludziom uboższym, którzy w dodatku zmagają się z niepełnosprawnością w swoich bliskich w świecie, w którym za szeroką rozumianą opieką nad nimi trzeba słono płacić. 

A przy okazji: medialna fraza zwyczajowo mówi o protestach „opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych”. Wystarczy jednak przyjrzeć się realiom, by spostrzec, że na ogół są to kobiety. Bo to one wciąż częściej – choć podobno się to zmienia – zostają ze swoim niepełnosprawnymi dziećmi, gdy mężczyźni uciekają z domów, dezerterują przed tak trudnym wyzwaniem. Przy okazji: to dobrze, że premier i prezydent znaleźli czas, żeby spotkać się z protestującymi matkami, ojcami, rodzicami. Bo od lat, kto by nie rządził, lekceważone były sprawy tych matek, które mają niepełnosprawne, dorosłe już dzieci, wciąż jednak wymagające bardzo nieraz wyczerpującej i trudnej opieki. 

Prawdy o skutkach tego protestu dowiemy się – jak zwykle – po jego zakończeniu. Dlatego, co do obietnic złożonych opiekunkom i opiekunom dorosłych osób niepełnosprawnych przez najważniejsze osoby w państwie, mam do powiedzenia tyle: poczekam, aż PiS spełni to, co należy. 

To zapisana wersja mojego cotygodniowego felietonu dla Polskiego Radia 24. Wersja do odsłuchania pod linkiem.

I jeszcze kilka uwag: toczący się 18. dzień protest pokazał jak na dłoni hipokryzję zarówno sporej części wyborców PiS, jak elektoratu liberalnej opozycji. W szczerość zainteresowania tą sprawą liberalnych mediów obsługujących opozycję nie wierzę. Tak samo jak w nagłe ożywienie różnych pro-peowskich autorytetów. Ale cóż, jeśli to jest dobre dla protestujących, to okej. Co do elektoratu propisowskiego. Myślę, że wielu ludzi, gdy ochłonie, będzie się wstydziło obrzydliwych wypowiedzi pod adresem tych dzielnych protestujących osób. Przez lata kompletnie ignorowanych, pozostawionych samym sobie. Albo i nie będzie się wstydziło, w końcu to Polska 2018, znieczulicę widać jak na dłoni, także u "miłośników wartości". Skalę obecnego zakłamania i tego jak zmieniły się wektory hejtu i sympatii wobec opiekunów/opiekunek umiem ocenić, bo śledzę tę sprawę od wielu już lat, protestowałem pod Sejmem w 2014 roku, o zaniedbaniach w tej sprawie pisałem do "GPC" za rządów PO. Nie widzę powodu, by zmieniać swoje zdanie w tej kwestii. Ewentualne chamskie wobec opiekunów i opiekunek komentarze będę wycinał bezlitośnie, więc sugeruję się zastanowić ze dwa razy nad formą wypowiedzi.


Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo