Przed wojną Polska była szachową potęgą, wyżej klasyfikowano jedynie Niemców, Brytyjczyków, a późniejszych latach Amerykanów. O szachistach z ZSRR nikt nie myślał wtedy poważnie. Liczących się zawodników miała także Estonia i Czechy. Spora część szachowych arcymistrzów była z pochodzenia Żydami.
Rozpoczęta 21 sierpnia 1939 roku w Buenos Aires VIII Olimpiada Szachowa była inna niż wcześniejsze tego typu imprezy. Przez długi czas zdominowane przez zawodników z Europy, tuż przed II wojną sukcesy w tej dyscyplinie zaczęli odnosić zawodnicy z Nowego Świata, największe osiągnięcia były udziałem zawodników amerykańskich. To przesunięcie akcentów spowodowało, że Międzynarodowa Federacja Szachowa zdecydowała się po raz pierwszy na zorganizowanie olimpiady poza Europą.
Dziwne wydaje się, że w tak trudnych czasach komukolwiek przychodziły jeszcze do głowy projekty organizowania zawodów międzynarodowych w dyscyplinie takiej jak szachy. Wymagało to dyplomatycznych talentów i nie lada wyczucia ze strony gospodarzy. Choć wiele wydarzeń zapowiadało wojnę wszyscy wierzyli, że do niej nie dojdzie. Szachiści z całego świata zdecydowali się więc na rozegranie zawodów w taki sposób, jakby nie wydarzenia polityczne roku 1938 nie miały miejsca. Co prawda Europa Środkowa była już zdominowana przez Niemcy i do Buenos Aires pojechała, zamiast znakomitej drużyny Czechosłowackiej, drużyna Protektoratu Czech i Moraw, ale Argentyńczycy przyjęli ów fakt do wiadomości tylko w połowie. Zrezygnowali z wywieszenia flagi protektoratu, która była pochodną hitlerowskiej czerwonej chorągwi i nad głowami zawodników znad Wełtawy powiewała przedwojenna trójkolorowa flaga republiki Czechosłowackiej. Na olimpiadzie nie pojawiła się drużyna Austrii, bo kraj ten został wcielony do Niemiec. Świetni austriaccy szachiści zasili więc reprezentację Rzeszy. Nie przyjechali Węgrzy ponieważ Buenos Aires było zbyt daleko od Budapesztu – taka była oficjalna wersja usprawiedliwiająca nieobecność szachistów węgierskich. Nie pojawili się Amerykanie, co było dla wielu zawodników dobrym znakiem, bo drużyna USA zdobywała najwyższe laury we wszystkich prawie zawodach szachowych, jak świat długi i szeroki. Zawodnicy z USA uznali, że honoraria proponowane za występ są dla nich zbyt niskie, Argentyńczycy z kolei nie zgodzili się na zapłacenie żądanych przez nich kwot. Do Buenos Aires przyjechali za to reprezentanci Polski, którzy w czasie trwania zawodów stali się ulubieńcami publiczności.
W 1939 roku nikomu jeszcze do głowy nie przyszło, że za kilka lat Europa będzie świadkiem najokrutniejszych zbrodni z dziejach świata, oraz, że zbrodnie te dokonane zostaną na Żydach. Gdyby ktoś próbował ostrzec przed takim obrotem spraw uczestników VIII olimpiady szachowej w Buenos Aires na pewno by w to nie uwierzyli. Wielu bowiem utytułowanych szachistów, mistrzów i arcymistrzów, była z pochodzenia Żydami. Ludzie ci grali w szachy zawodowo w reprezentacjach różnych krajów, ponieważ ich rzeczywistą ojczyzną były 64 czarno białe pola. Dobrym przykładem ilustrującym to zjawisko jest Ksawery Tartakower, arcymistrz szachowy grający w drużynie Polski, która składała się w większości z zawodników pochodzenia żydowskiego. Tartakower mówił słabo po polsku, urodził się w Rosji, a jego pozycja i majątek oraz wyjątkowe umiejętności szachowe pozwalały mu na swobodne poruszanie się po całym świecie. Prócz niego w polskiej reprezentacji znajdowali się także Mieczysław (Mendel) Najdorf, fenomenalny młody szachista z Grodziska Mazowieckiego i Paulin Frydman. Drużynę uzupełniali dwa Polacy – Regedziński i Sulik.
Zawody, które początkowo rozgrywały się w spokojnej choć napiętej atmosferze zamieniły się w prawdziwą wojnę nerwów wraz z rozpoczęciem rozgrywek finałowych, które – co za zbieg okoliczności - zainaugurowano 1 września. Doniesienia o wojnie spowodowały natychmiastową rezygnację drużyny brytyjskiej z udziału w imprezie. Brytyjczycy postanowili nie grać przeciwko Niemcom i wrócili do Londynu. Niemcy zaś coraz nachalniej domagali się wycofania zespołu Czech i Moraw z rozgrywek i zaliczenia jego zwycięstw na konto drużyny niemieckiej. Polacy w składzie: Tartakower, Najdorf, Frydman Regedziński i Sulik postanowili przystąpić do gry. O ile w początkowych rozgrywkach zawodnicy z Polski pogubili kilka punktów o tyle finały rozpoczęli znakomicie, pomimo wielkiej presji związanej z wojną i niepokojem o losy najbliższych. Po serii sukcesów finałowe partie przyszło rozgrywać zawodnikom z Polski przeciwko drużynie niemieckiej. Nie było bardziej pasjonującej rozgrywki szachowej w historii tej dyscypliny niż finały VIII olimpiady rozpoczęte 1 września 1939 roku w Buenos Aires. Drużyna Polski grając w skrajnie niesprzyjających warunkach przegrała z Niemcami o pół punktu - 36 do 35 ½ - taki był wynik końcowy tych rozgrywek. Trzecie miejsce zajęła drużyna Estonii. Po zakończeniu rozgrywek – 19 września, wobec coraz bardziej niepewnej sytuacji na świecie większość szachistów zdecydowała się nie opuszczać Argentyny. Cała drużyna Niemiec zdecydowała się na emigrację. Nikt nie wrócił do kraju. Spośród zawodników reprezentujących Polskę w Ameryce pozostali Mieczysław Najdorf i Paulin Frydman, pozostali wrócili do Europy. Ksawery Tartakower w czasie okupacji znalazł się we Francji i tam się ukrywał. Po wojnie grał w szachy w drużynie francuskiej, nazywał się wtedy Xavier Tartakower.
Po II wojnie światowej szachy były już zupełnie inną dyscypliną. Przeminęły wielkie sukcesy reprezentacji Polski, która przestała się liczyć na arenie międzynarodowej. Potentatem szachowym został ZSRR. Zawodnicy którzy wybrali emigrację za oceanem grali po wojnie w drużynie Argentyńskiej. Tak było z Najdorfem i zawodnikami, którzy na ostatniej, przedwojennej olimpiadzie reprezentowali Niemcy. Najmłodszy z polskich reprezentantów w Buenos Aires – Najdorf- ze zrozumiałych względów zmienił swoje imię po raz kolejny, pierwszy raz uczynił to gdy jego nadzwyczajne zdolności otworzyły przed nim drogę kariery – z Mendla zamienił się wtedy w Mieczysława. W Argentynie gdzie osiągnął sukces, jako zawodowy szachista nazywał się Miguel Najdorf. Prócz sukcesów sportowych Miguel Najdorf osiągnął także powodzenie finansowe, w Argentynie zajął się ubezpieczeniami i w krótkim czasie stał się potentatem na rynku tych usług. Pod koniec wojny był już jednym z najbogatszych Argentyńczyków. Umarł w Hiszpanii, w Maladze w 1997 roku, miał 87 lat. Jego nazwiskiem nazwano jeden z najpopularniejszych wariantów obrony sycylijskiej.
Inne tematy w dziale Kultura