Riposta
Oj boli, bo boli
Do napisania tego tekstu zainspirowal mnie wpis znanego w zachodnim świecie intelektualisty, którego poglądów w niżej wymienionym zakresie nie podzielam.
Nie podzielam dlatego, że jego dziaduś w czasie II WŚ wywiózł z Polski na Zachód polski Skarb Narodowy,który do Ojczyzny już nie powrócił.To zdarzenie jak gdyby wpisuje się w pewną linię myślenia politycznego i postępowania polskiej emigracji uwiązanej na zachodnim pasku.
Wypowiedź mego znakomitego interlokutora jest bardzo symptomatyczna dla pewnej grupy roszczeniowej, która kapitał obrotowy wyprowadziła z Polski a mimo to nadal realizuje swą politykę Industry Holocaust.
Uprzejmie przypominam, że polski majątek narodowy został wytworzony rękoma polskiego narodu, sama moc sprawcza znaków NBP oraz intencji syjonistycznych nie wystarcza do jego powstania. Ba, jak praktyka dowodzi wręcz przejawiają one ogromne skłonności do agresywnego przejmowania majątku trwałego. Udowodnili to już Żydzi nowojorscy, obecnie przejawiają tę skłonność Żydzi z Izraela i zapewne odezwą się jeszcze Żydzi zamieszkali w Polsce. Jak się okazuje nas zawsze w dość istotny sposób różnił stosunek do własności środków produkcji.
Cały polski majątek nie mógł zostać wytworzony wysiłkiem marginalnych elit z uwagi na brak fizycznej mocy sprawczej w tym przedmiocie. Człowiek się nie rodzi z prawem świętej własności prywatnej w genach a jest on produktem istniejących stosunków społecznych,które stanowią zazwyczaj kwestię pochodną umowy społecznej lub najczęściej dyktatu.Dlatego zabawnym jest opowiadanie bajeczek o świętej własności prywatnej, od której zdecydowanie się odcinał nawet Pan Jezus i wszyscy święci w odróżnieniu od talmudowych braci, którzy w biednej II RP złoto nawet z "piasku kręcili" i przemycali do Auschwitz.
Mimo stosowania tam ostrych restrykcji essesmanów, licznych przeglądów i kąpieli, hurtem wwozili tam złoto i ukrywali je w wiadomych sobie zakamarkach, by potem zgodnie z grossową imaginacją Polacy mogli tam czynić wykopki i wzbogacać się na tych złotych żniwach żydowskich. Ktoś tutaj wyraźnie próbuje zakpić sobie z niezwykle pryncypialnych, pracowitych, metodycznych i rasowo sprawnych essesmanów przy okazji starając się durniów robić z Polaków.
Przypomnieć wypada,że solidarnościowo-żydowskiej rewolta kompletnie wywłaszczyła już Polskę z majątku trwałego, co jednoznacznie potwierdził Szymon Perez.
Także wyprowadzanie z Polski kapitału obrotowego doprowadziło do niesłychanego zadłużenia Polski wskutek polityki braci Sorosa i Balcerowicza,Wałęsy i całej plejady talmudowców pozostających u polskiej władzy.
Prawo własności do środków jest kwestia umowną i stanowiło ono linię demarkacyjną między dawnymi obozami światowymi.To zakłamane i oszukańcze prawo Zachód wdraża wszystkimi dostępnymi mu metodami nie stroniąc od militarnej agresji i politycznej nekrofilii. Tę zboczoną skłonność stosuje się wobec Polski po przekręceniu jej na prawo i stosuje się ją także drogą militarnej agresji w Egipcie,Tunezji, Libii, Iraku oraz w Afganistanie.
Każda metoda i droga jest dobra byle tylko przejąć cudze prawa własności. A w tym przedmiocie jedynym suwerenem i dysponentem prawa własności może być wyłącznie naród a nie jego samozwańcze grupki destruujące własny kraj za pieniądze Zachodu i na jego rzecz. Czy się komuś podoba czy też nie dekrety PKWN oddały majątek narodowy w ręce robotników i chłopów będących będących moralnie i prawnie wówczas jedynymi dysponentami wartości materialnych.
I nie Polska ponosi odpowiedzialność za zmianę stosunków społecznych u siebie, bo nie ona zainspirowała ich zmianę poprzez wywołaną przez hitlerowców i międzynarodowy kapitał II wojnę światową zmierzającą do zmiany politycznej mapy świata i przejmowania praw własności przez nowych dysponentów politycznych.
I nic tutaj do rzeczy nie ma polityka rasowa uprawiana swego czasu przez hitleryzm a obecnie kontynuowana w wymiarze przewłaszczania kapitału przez siły amerykańsko-syjonistyczne. Niesprawiedliwym, niemoralnym i niezgodnym z prawem jest polityka siłowego przejmowania cudzej ziemi i ich bogactw niezależnie od całego ounturage zwodniczych zawodzeń o wolności, pluralizmie i demokracji. Ot taki bandytyzm i złodziejstwo w białych rękawiczkach przy suto przelewanej cudzej krwi, by zamienić ją na swoje prawo własności do nośników energii. Jest to bardzo paskudna metoda światowych pasożytów i wyzyskiwaczy by użyć celnych sformułowań z notatnika powiatowego agitatora za kapitalizmem.
W związku z tym mówienie o stratach jakie ponieśli burżuazyjni wyzyskiwacze jest śmieszne. Ich następcy nie wypracowali sobie przesłanek do korzystania z prawa własności, mało tego przez 50 lat przesłanki prawa własności zostały zerwane w naturalny sposób poprzez brak wpływu na pozostawiony majątek.
Poza tym prawo nie może działać wstecz.
Wasze wydumane i pozornie umowne prawo własności zostało obalone drogą rewolucji robotniczo-chłopskie. Proponowany przez neoliberalne siły rewizjonizm jest niezwykle niebezpieczny, ponieważ stara się cofać koło historii i restytuować przegrane przed półwieczem siły polityczne, które opuściły nasz kraj. Ich podstępny powrót na arenę polityczną nie wróży niczego dobrego Polsce, stanowiącej obraz nędzy i rozpaczy w wykonaniu sił tzw.nadreprezentacji politycznej. Niemniej nawet ich rodzime odłamy dostrzegają absurdalność zachodnich roszczeniowców i odwetowców odmawiając im prawa do pompowania w ich przepastne trzewia polskiej krwawicy.
W repertuarze tych sił pozostaje stary i zgrany samograj antysemityzmu stosowany przez agresywny syjonizm jako metoda paraliżowania i rugowania potencjalnego oporu narodowych sił.Gdyby te siły eliminowały polskość w interesie poprawy bytu Polaków, to można by jakoś zrozumieć ten idiotyzm. Jeżeli jednak ta propagandowa i ekonomiczna agresja ma uwadze poprawę poprawę własnego bytu i umocnienie pozycji wobec narodowego wasala to musi ona budzić zrozumiały i ostry opór.
Proces wynaradawiania Polaków staje się oczywistością przyjmując postać zdecydowanego antypolonizmu. Samozwańcze polskie elity stanowią zdecydowanie semicki odłam polskiego społeczeństwa powiązanego z międzynarodową diasporą więzami politycznymi,kulturowymi i ekonomicznymi. W związku powyższym zachodzi pytanie o relacje pomiedzy polskim antysemityzmem i żydowskim antypolonizmem.
Czy w Polsce w ogóle istnieje antysemityzm jeśli jego przedmiot został prawie całkowicie zniszczony w wyniku hitlerowskiego holocaustu.Czy antysemityzm ma wymiar wyłącznie realny czy także można mu przypisać abstrakcyjną postać.Logika nakazuje widzieć problem antysemityzmu w ścisłym związku z obecnością Żydów w Polsce. A jeżeli ich w naszym kraju nie ma, poza elitami władzy, nie można więc mówic o antysemityźmie,ponieważ brak jest przedmiotu antysemtyzmu.
Oczywiście dla celów pragmatycznych ważne jest funkcjonowanie nawet urojonego antysemityzmu jako warunku sine qua non tworzenia przesłanek rasowej dominacjim poprzez eliminowanie ze struktur władzy rodzimego żywiołu.I nie są to słowa p[ozbawione uzasadnienia.Wystarczy przyjrzeć się bliżej naszym elitom władzy i aparatu propagandy,gdzie znakomita większość w trybie ciągłym i niezmiennym zachowuje semicki charakter.Samo zaś wyakcentowanie tego wrogiego wobec Polski zjawiska jest już samo w sobie według nich antysemityzmem,co jest zupełnie zrozumiałym,ponieważ uderza w podstawy ich rasowo-mniejszościowej dominacji, gdzie oni w swej talmudycznej religii określają się sami jako rasa Panów wobec nas czyli zwierzęcych pomiotów.
Rugowanie więc "Prawdziwych Polaków" z aparatu władzy, pozbawianie ich pracy, zmuszanie do emigracji za chlebem,osłabianie ekonomiczne Polski oraz jej dramatyczne zadłużanie jest działaniem na szkodę państwa polskiego.Likwidacja szkół i przebudowa programów nauczania w kieunku wypłukiwania polskiej tożsamości narodowej jest niczym innym jak rasowym antypolonizmem,którego się w ogóle nie zauważa lub zdecydowanie pomija akcentując wyłącznie "polski zwierzęcy antysemtyzm".
W tym stanie rzeczy musi dochodzić do zderzania urojonego antysemityzmu z rzeczywistym antypolonizmem, co jest z jednej strony wyrazem parcia do władzy a z drugiej strony zrozumiałą potrzebą obrony narodowego pierwiastka, jego tradycji, historii, i naturalnej potrzeby akcentowania swoich priorytetów z pominięciem skrzywionego interesu jednej mniejszości narodowej, stanowiącej wyraźny i wrogi przejaw syjonistycznego rasizmu,ksenofobii i antypolonizmu.
I tym zjawiskom należy się przeciwstawiać za wszelką ceną,by nie dopuszczać do kluczowych pozycji w państwie osób nie potrafiących mówić poprawnie po polsku lub piszących słowo ból przez "U" otwarte, nie mówiąc o sposobie myślenia obcym Polakom. Mniejszości narodowe mają prawo korzystać z konstytucyjnych przywilejów dostępnych dla wszystkich Polaków.
Nie wyobrażam sobie jednak ,żeby mniejszość białoruska lub może litewska miała w Polsce przejąć wszystkie węzłowe partie polityczne, stanowiska państwowe i w strukturach poza rządowych. W tej to bowiem sytuacji zachodziłaby uzasadniona obawa, nawet tylko teoretycznie, reprezentowania interesów obcego państwa.
Nikomu nie można narzucać przynależności narodowej,chociaż każda ma ponoć swój genotyp.Niemniej wymagać należy w dokumentach państwowych samookreślania przynależności narodowej,stanowiącej w końcu rdzeń każdeju państwowości. A może winniśmy od mniejszości narodowych wzorem USA odbierać przysięgę na wierność polskiemu państwu.
Polska przysłowiowa gościnność i tolerancja nie może się spotykać z zapiekłą wrogością i agresją dyskontowanymi dla sobie tylko wiadomych celów. Obecność syjonizmu w stalinowskim aparacie władzy PRL-u, wyrażenie poparcia w 1968 roku dla wojny izraelsko-egipskiej, przepraszanie Niemców przez żydowską część episkopatu polskiego oraz inspirowanie i przeprowadzenie rewolty solidarnościowej nie stanowiły elementów umacniających Polskę i polskość.Te działania zawsze były co najmniej nieprzychylne Polsce.
Z tego też względu jako Polak muszę się utożsamiać z polskim interesem państwowym rozumianym jako interes polskiego suwerena wyłączając zawyczaj wąskie i partykularne interesy rządzącyh mniejszości, narodowości i kast politycznych grających zwykle znaczonymi kartami swoje brudne i ponadnarodowe geszefty. Jestem za tolerancją,koegzystencją i poszanowaniem barwnej różności mniejszości narodowych jako zrozumiałych i oczywistych dodatków do polskiej kultury narodowej jako dania głównego.
Każdy gość przychodzący w nasz dom winien umieć uszanować naszą specyfikę i zaakceptować ją lub pójść sobie dalej w nieustającej wędrówce światowych nomadów dla poszukiwania bardziej sprzyjających dla siebie uwarunkowań życia i pracy. Jeżeli jednak żydowska diaspora zajmuje się mimo przejęcia nad Polską sfery całokształtu kierownictwa nad państwem i narodem, usilnie wytyka nam polskość, patriotyzm i umiłowanie swej ziemi to takie działanie noszące rażące znamiona antypolskości winny być prawnie ścigane z mocy Konstytucji, a jednak nie są. Jest rzeczą paradoksalną, że polska Konstytucja chroni praw wszystkich nacji poza polskim narodem.Czy taką Konstytucję mogli przeciwko sobie napisać Polacy?Warto się nad tym zastanowić.
Do miłości nikogo zmusić nie można. Dotyczy to także Ojczyzny. Sprawa jest nad wyraz prosta jeśli ma się ją jedną.Gdy jednak Ojczyzn ma się kilka to sprawa zaczyna się gmatwać.Łatwo jest je zdradzać i mataczyć nimi dla uzyskania prywaty.Ta sprzedajność jednak wyzuwa człowieka z patriotyzmu , przywiązania do ziemi , języka, ojcowizny, tradycji i plemiennych więzi. Tacy kosmopolici pod pozorem łączności narodowej wypłukują wszystko to co jest najistotniejsze, wnosząc obce wartości takie jak militarna agresja,destrukcja państwa narodowego, kwestionowanie tradycji, podważanieDekalogu i chrześcijańskich fundamentów oraz rodzinnych więzów.
Dzisiaj to wszystko w naszym życiu ma miejsce. Polska jest rozkojarzona,rozchwiana, podzielona i osłabiona.Wciągnięto ją w kosztowne i bezsensowne awantury wojenne służące "Żandarmowi Świata". Zjawiska te przykrywane są euforycznymi hasłami abstrakcyjnymi mającymi się do naszej rzeczywistości jak pięść do nosa.
I jeżeli nie zdamy sobie sprawy ,że polski patriotyzm musi być odpowiedzią na syjonistyczny wydumany antysemitym ,to polska sprawa jako zbiorowości perspektywicznie rzecz ujmując będzie przegrana. Dlatego mamy obowiązek jak zawsze być mili, gościnni i prawi ale nie możemy sobie pozwalać na bezczelność, tupet i agresję narodu wybranego i namaszczonego. My także w rozumieniu naszej religii i państwowości posiadamy określone preferencje w postaci mesjanizmu i martyrologii polskiej, co rodzi wsciekłe i nieustające ataki na polski Kościół Katolicki będący jedyną i ostateczną zaporą przed napływem obcego i nieprzychylnego nam żywiołu.
Proces depolonizacji i przekręcanie nas na kulturę żydowską i anglo-amerykańską będzie coraz bardziej się zaostrzał poprzez transponowanie na nasz grunt zupełnie nam obcych wzorców. Nie powiodło się jednak radzieckie komwospitanije polskiego człowieka zwanego złośliwie Homosovieticus, co raczej zapewnia pełne gwarancje, że nie udadzą się także szlachetne tendencje przekształcenia Polaków w Homonomadus.
I tak nam dopomóż Bóg, nasz własny, a nie jakiś tam ekumeniczny lub nie daj boże,mojżeszowy. Zatem na kolana bracia moi w Chrystusie i módlmy się o powtórny Cud nad Wisłą lub nad Odrą albo i między Bugiem a Nysą, gdzie my są.
Inne tematy w dziale Polityka