"Guardian": żydowskie odrodzenie w Polsce4 minuty temuGK / GuardianWiele wskazuje na to, że po latach Polacy odkrywają na nowo swoje utracone Żydowskie dziedzictwo, a antysemityzm jest coraz mniej popularny - pisze "Guardian".
Na Kazimierzu, dawnej żydowskiej dzielnicy Krakowa, oznaki ożywienia widać wszędzie. Istnieją już restauracje z hebrajskimi napisami, centra społeczności żydowskiej, gdzie studenci mogą zjeść posiłki w czasie szabatu, a ostatnio powstało nawet przedszkole żydowskie. Wielkim wydarzeniem jest również Festiwal Kultury Żydowskiej, który co roku przyciąga prawie 13 tysięcy odwiedzających.Festiwal jest najbardziej widocznym symbolem odnowy w cieniu Holocaustu. Kraków jest najbliższym większym miastem w pobliżu Auschwitz, ale stał się również miejscem, gdzie Polacy odkrywają swoje utracone dziedzictwo i kulturę. Ważnym miejscem jest również krakowskie Centrum Kultury Żydowskiej mieszczące się przy ulicy Miodowej. Ten zniszczony przez nazistów budynek, został odnowiony i obecnie gości tłumy odwiedzających. Otwarty w 2008 roku przez księcia Karola ośrodek proponuje zajęcia językowe z jidysz i hebrajskiego, wprowadzenie do religii, ale również zajęcia jogi, tańca brzucha i koszykówki.- Myślę, że ludzie, w szczególności w Krakowie, od kilku lat mówili o odrodzeniu kultury żydowskiej w mieście. To było zainteresowanie głównie ze strony nie-Żydów - mówi Jonathan Ornstein, dyrektor CKŻ. - Teraz jesteśmy na innym etapie. Ludzie z żydowskimi korzeniami angażują się w działania społeczności żydowskiej - uważa.Ornstein dodaje, że do Centrum codziennie przychodzą ludzie, którzy nie mają kontaktu z żydowską kulturą, ale chcą odkrywać swoje korzenie. Jeden z miejscowych rabinów opowiada historię człowieka, który odkrył, że jego matka jest Żydówką urodzoną podczas wojny w getcie w Krakowie. Powiedziała mu, że trzymała to w tajemnicy przez całe życie. Po czasie okazało się, że ojciec chłopaka również był Żydem.W Krakowie jest obecnie niewiele ponad 100 oficjalnych członków społeczności żydowskiej, ale również 400 osób uważających się za Żydów.Początkiem tej fali była organizacja Festiwalu, którego 21. edycja odbędzie się w tym roku. Jest to wydarzenie, które łączy kilka kultur. Obok muzyki klezmerskiej i jidysz można tam zobaczyć filmy z przeszłości i kulturę awangardową. W tym roku na uczestników czekają również warsztaty kaligrafii hebrajskiej, gotowania żydowskich potraw, śpiewu, a także specjalny akt z USA "hip-hop spełnia klezmer".Dyrektor Festiwalu, Janusz Makuch mówi, że impreza przypomina Polakom, że ich kultura nie jest "monolitem". Jako jeden z przykładów podaje kompozytora Mordechaja Gebirtiga. - Gebirtig skomponował wiele pięknych piosenek śpiewanych przez Polaków. Polacy śpiewając te melodie nie zdawali sobie sprawy, że tak naprawdę śpiewali piosenki żydowskie - dodaje. - Zamiast hermetyczności, kultura żydowska była spleciona z polską - kończy.Jeden z tegorocznych wykonawców, Jarek Bester, z Bester Quartet opisuje swoją muzykę jako współczesną muzykę kameralną. Na nowo interpretuje tradycyjny jidysz, a jego płyta jest mieszanką melancholijnych skrzypiec i grzmiącego akordeonu. - Holokaust był w pewnym sensie przerwą w komponowaniu i grze muzyki klezmerskiej. Teraz staramy się to kontynuować w taki sposób jakby nie było II wojny światowej - mówi.Żydowskie życie w Krakowie zostało wygaszone przez hitlerowców, a w czasie PRL było dostępne tylko w podziemiu. Kazimierz, gdzie kręcono "Listę Schindlera" był okropnie zaniedbany i słabo zaludniony. Ostatnimi czasy ta dzielnica jest jedną z najmodniejszych części miasta. Chodniki są zatłoczone przez kawiarnianie ogródki, a ulice są wypełnione barami, pubami, butikami i małymi galeriami sztuki. Jeszcze tylko fasady niektórych kamienic wskazują na zaniedbania, jednak również ich stan szybko się poprawia.Żydostwo stało się punktem marketingowym, a nawet oznaką bycia "cool", co, jak pisze "Guardian" często jest pozbawione smaku. Lokalny rabin Elieze Gurary jest zaniepokojony również modą prezentowaną na sklepowych manekinach, na których widać lalki w czarnych szatach i brodatych mężczyzn. - Takie coś jest na granicy karykatury - mówi.- Mamy jakieś fałszywe bary w stylu żydowskim, a ja chciałbym koszernych restauracji prowadzonych przez Żydów, które będą realistyczne - mówi o centrach żydowskich Ornestein. - Myślę, że taki stan jest jeszcze daleko przed nami, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Sam fakt, że możesz pójść do restauracji żydowskiej i spotkać tam ludzi jest niezwykle pozytywny - dodaje. Ornstein wskazuje również, że bardzo ważny jest pozytywny stosunek do żydów i to, że członkowie społeczności czują się bezpiecznie. - To duża różnica w stosunku do większości gmin żydowskich w Europie - kończy.Badania przeprowadzone w zeszłym roku przez polski ośrodek badawczy wykazały, że w ostatnim dziesięcioleciu zanotowano spadek antysemityzmu wśród wszystkich grup wiekowych w Polsce. Na pytanie o wpływ Żydów na polską politykę pozytywnie odpowiedziało tylko 6 procent ankietowanych, co w porównaniu do badania z 2002 roku jest spadkiem aż o 14 procent.Naczelny rabin Polski, Michael Schudrich uważa, że badania antysemityzmu w Polsce nie pokazują podstawowych problemów. - Błędem tych badań jest to, że pokazują, że 20 procent Polaków prezentuje antysemickie postawy, jednak nie mówi co myśli pozostałe 80 procent - mówi. Schudrich zauważa również, że coraz więcej osób odrzuca antysemickie tendencje głównie ze względu na osobę Jana Pawła II. - Papież zrobił więcej dla walki z antysemityzmem niż ktokolwiek przez ostatnie 2000 lat. - dodaje.Schudrich, który urodził się w Nowym Jorku, a do Polski przyjechał w 1992 roku, uważa, że dzięki polskiemu Papieżowi, antysemityzm wśród katolików jest coraz mniej akceptowalny. Rabin zauważa powolne, subtelne zmiany w stosunkach między polskimi Żydami, a szerszą społecznością. - Mam rozmowy z różnych miast, gdzie ludzie mówią "Czujemy obowiązek utrwalić pamięć o Żydach, którzy kiedyś tu mieszkali". W przeszłości mówiło się: "Co można zrobić, aby oczyścić wasz cmentarz", a dzisiaj jest: "Co można zrobić, aby oczyścić nasz cmentarz". - mówi Schudrich, który we wtorek, razem z ambasadorami Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Izraela był w Zamościu, gdzie w XVII wiecznej synagodze będzie mieścić się centrum kultury żydowskiej.Schudrich starannie dobiera słowa, kiedy dziennikarze "Guardiana" pytają o najnowszą książkę Jana Grossa "Złote Żniwa". - To ważne, aby rozmawiać na ten temat. Niektórzy ludzie robili okropne rzeczy, ale wiedzieliśmy to już wcześniej. Pytaniem jest czy to było powszechne? Czy w Treblince i Birkenau to byli ci sami ludzie, czy inni? - mówi Schudrich - Wydaje się, że wszyscy to robili - dodaje. Schudrich zastanawia się również czy ludzie robili to dlatego, że ofiary były Żydami, czy dlatego, że hitlerowcy zniszczyli wszelkie poczucie moralności. - Gross pisze w taki sposób, żeby sprowokować, a nie wychować. Polacy nie reagują na niego dobrze - mówi.Polska była kiedyś drugim co do wielkości domem dla społeczności żydowskiej na świecie. Obecnie ich liczba jest mała, jednak historia Żydów nadal pozostaje dumą 700-letniego Krakowa.- Siedzimy na Kazimierzu, założonym przez jednego z królów polskich w 1335 roku i jesteśmy otoczeni przez siedem pięknych barokowych i renesansowych synagog. - mówi Janusz Makuch. Dodaje, że Polska, a w szczególności Kraków, była zawsze dumna z pluralizmu kulturowego. Nadal mieszka tu wiele osób różnych narodowści: Polaków, Żydów, Rosjan, Ormian, którzy żyli razem i respektowali się wzajemnie. - To właśnie to co staram się badać i zachowywać. Wszystko się miesza i przeplata przed drugą wojną światową. Prawie wszystko - kończy Makuch.(Pog)
Inne tematy w dziale Polityka