Wzruszający powrót z wygnania po 30 latachdzisiaj, 10:04PH / CNN
Wygnany z Libii dysydent wrócił niedawno do Bengazi, które jest bastionem rebeliantów. Na ziemi ojczystej stanął po trzydziestu latach walk po stronie opozycji. Mansour El-Kikhia, który jest profesorem wyższej szkoły w Teksasie, nazwał swój powrót do Libii "nową przygodą".
- To ziemia fantazji. "Alicja w Krainie Czarów", "Czekając na Godota", to niewiarygodne – powiedział El-Kikhia gospodarzowi programu "In The Arena", Eliotowi Spitzerowi. – To nauczyło mnie czerpać z życia na inny sposób - dodał.El-Kikhia jest doradcą opozycji walczącej z libijskim dyktatorem Muammarem Kaddafim. Jak powiedział, rebelianci walczą teraz z niepewnością. Z ostatnich informacji wynika, że zaczynają teraz kwestionować zaangażowanie w walkę opozycji państw zachodnich, takich jak Stany Zjednoczone,Francja i Włochy.Muammar Kaddafi: megaloman, miliarder, szaleniec?- W ich umysłach pojawia się ciągle to pytanie – wyjaśnia El-Kikhia. – Czy Kadafi powróci? Czy sojusznicy nas zawiodą? Czy nam pomogą? - pyta.W środę Wielka Brytania, Francja i Włochy ogłosiły, że wysłały swoich wojskowych doradców, aby wspierali oni libijskich rebeliantów. Z kolei Obama w czwartek zgodził się na wykorzystywanie uzbrojonych samolotów bezzałogowych w Libii.- My już sami mamy właściwie armię. Generał Abdul Fattah Younis, którego znam osobiście jest bardzo, bardzo uzdolniony – dodaje dysydent. – On pracuje bardzo ciężko szkoląc młodych ludzi, aby byli w stanie bronić miasta.
El-Kikhia mówi jednak, że druga grupa rebeliantów z czasem może być problemem dla opozycji.- Jest jeszcze druga grupa, czyli powstańcy. Oni są zwariowani na tym punkcie, żeby usunąć Kadafiego. Oni są bardziej utrudnieniem, niż pomocą. Ale oni wciąż prą przed siebie w kierunku Trypolisu i są stamtąd wypychani – wyjaśnia El-Kikhia.Spitzer nalegał, by El-Kikhia wyjaśnił szczegółowo, czego rebelianci potrzebują od sił Stanów Zjednoczonych.Interwencja? Tak, ale nie amerykańska!Kiedy został zapytany, czy oni potrzebują rozpoznania i broni, odpowiedział, że rola Ameryki nie powinna się ograniczać do siły. Jak dodał El-Kikhia, on chce widzieć Stany Zjednoczone w roli doradczej dla Libijczyków. USA powinny doradzać Libii, jak utrzymać kruchą demokrację.- Libia jest jak dziecko. To mały noworodek, który właśnie otworzył oczy i potrzebuje tyle pomocy, ile zdoła otrzymać – wyjaśnił. – Pomóżcie przewodzić Libijczykami. To nie wymaga użycia całkowitej siły militarnej. To wymaga administracji, trochę pomocy i rady.Tłumaczenie: Onet.pl
Inne tematy w dziale Polityka