Chiny ostrzegają Wielką Brytanię ws. Libii52 minuty temuPG / PAP
Libijski rebeliant, fot. ReutersChiny ostrzegły w piątek Wielką Brytanię przed wysyłaniem doradców wojskowych do rebeliantów w Libii oświadczając, że są przeciwne jakimkolwiek posunięciom wykraczającym poza mandat rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei nie oskarżył bezpośrednio Londynu o pogwałcenie tej rezolucji, ale nie pozostawił wątpliwości co do tego, że Pekin ocenia negatywnie decyzję brytyjskiego premiera Davida Camerona wysłania kilkunastu oficerów, którzy mieliby pomóc rebeliantom w zwiększeniu ich potencjału bojowego."Chiny uważają, że Rada Bezpieczeństwa ONZ ponosi główną odpowiedzialność za utrzymywanie światowego pokoju i bezpieczeństwa. Zainteresowane strony powinny ściśle przestrzegać mandatu Rady" - głosi oświadczenie rzecznika. Chiny przyłączyły się w ten sposób do Rosji w sprzeciwie wobec decyzji Camerona. Oba kraje są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa i mogły użyć prawa weta aby zablokować rezolucję zezwalającą na ataki lotnicze na siły Muammara Kaddafiego.Moskwa i Pekin wstrzymały się jednak wówczas od głosu, chociaż nie ukrywały swoich zastrzeżeń. Od tego czasu coraz głośniej krytykują militarną akcję Zachodu w Libii.
Zdaniem brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Williama Hague'a, wysłanie doradców wojskowych do Libii będzie zgodne z rezolucją Rady Bezpieczeństwa bowiem będzie służyć ochronie ludności cywilnej, co było głównym celem uchwalenia rezolucji.Wojska Kaddafiego otrzymały rozkaz wycofania się z MisratyRanny żołnierz libijskich sił reżimowych, schwytany przez powstańców w Misracie, powiedział w sobotę, że armia Muammara Kaddafiego dostała rozkaz wycofania się z miasta, o które od tygodni toczą się zaciekłe walki.- Powiedzieli nam, że mamy się wycofać - oświadczył żołnierz Chaled Dorman. Inny wojskowy potwierdził agencji Reutera, że władze straciły kontrolę nad Misratą.Kolejny żołnierz relacjonował, że armia Kaddafiego dostała się pod ostrzał sił powstańczych w czasie wycofywania się z miasta w sobotę rano.Do tamtejszego szpitala trafiło łącznie 12 rannych żołnierzy sił reżimowych.Misrata, ostatnie duże miasto na zachodzie kraju pozostające w rękach rebeliantów, od prawie dwóch miesięcy jest areną walk. Międzynarodowy Czerwony Krzyż alarmował w ostatnich dniach, że mieszkańcom oblężonego miasta brakuje wody pitnej, leków i materiałów opatrunkowych.
Kilka godzin wcześniej wiceminister spraw zagranicznych Libii Chaled Kaim mówił, że libijska armia może zaprzestać walk z rebeliantami w Misracie ze względu na ataki NATO i wycofać się z miasta, aby umożliwić lokalnym plemionom przejęcie ciężaru walk.
Inne tematy w dziale Polityka