Zygfryd.Gdeczyk Zygfryd.Gdeczyk
51
BLOG

Zapłakana komuna

Zygfryd.Gdeczyk Zygfryd.Gdeczyk Polityka Obserwuj notkę 0

 Zapłakana  komuna

 
Zapłakana „komuno wróć”
 
Cała polska scena kapitalistyczna jest rozedrgana  walką między braćmi Tuskiem i Kaczyńskim. Mszy, pochody,beatyfikacje,smoleńskie miesięcznice, loty testowe  i odłamki reperkusji politycznych nieszczęśliwych rodzin wysokopostawionych notabli,którym przyszło zginąć za polską Ojczyznę w glorii poświęcenia i męczeństwa oraz sutych zapomóg,odszkodowań i rent okolicznościowych,które Polska chamów wydarła sobie z gardła kosztem zmniejszenia zasiłków pogrzebowych na rzecz zaspokojenia roszczeń swoich panów. 
 
Do tego dochodzi rozełkane szczęście z powodu  ubicia jak prosiaka niejakiego Osamy bin Ladena powszechnie znanego agenta CIA przez jego czarnego pana.To wszystko jakże podnosi temperaturę przedwyborczą samozwańczych elit .W tym kontekscie nie ma już większego znaczenia nadchodząca polska prezydencja  w UE, spór polsko-niemiecki o polską mniejszość narodową w Niemczech,a nawet spodziewany przyjazd Obamy do naszego kraju z zapowiadana  likwidacją dyskryminacji amerykańskich w stosunkach bilateralnychz nasza ikochana kapitalistyczną Ojczyzną.Nikogo nawet juz nie rusza dążenie Niemiec I francji naszych sojusznikow startegicznych do stworzenia Europy dwóch prędkości w wyniku czego Polska znajdzie się na bocznym torze solidarnych poczynań.Nie przeszkadza nam także zbytnio chęć ponownego wprowadzenia granic wewnętrznych w Unii Europejskiej. 
 
Zaskakujące są więc  nawoływania passentopodobnych prawicowców o zagonienie lewicy do wumlowskich ław. Pewnie zaczynają oni sobie w końcu zdawać sprawę, że ostatkiem sił grzeją  ławy opozycyjne, by potem spaść w otchłań pozaparlamentarnej nicości. Śmierć lewicy zakreślił ostatecznie Rakowski,Kiszczak i Jaruzelski,a wdrożył ją dzielnie i konsekwentnie Kwaśniewski. 
 
Kiszczak prowadził rozmowy z „S” i osłaniał Wałęsę oraz jego kamarylę. Jaruzelski zaprzepaścił stan wojenny. A Rakowski, świeć panie nad jego rozdemokratyzowaną duszą, kazał wyprowadzić sztandar .Obawiam się, że lewica potrzebna im była dla bardzo osobistych względów. Wszystkich ich lewica wyniosła na szczyty socjalistycznej władzy. Wyżej już się nie dało. 
 
Istniała jeszcze szansa przeniesienia się na inny szczyt, dla zaspokojenia ciekawości i rozbuchanych ambicji. Można to jednak było uczynić wyłącznie przy pomocy lewicowego elektoratu. Dlatego potraktowano go instrumentalnie. Potem, im bliżej już było do Wolnej Europy tym mniej był potrzebny lewicowy elektorat. Wyjątkowo charakterystycznym i niedobrym przykładem jest Kwaśniewski,który wyłącznie dla personalnej kariery eksploatował resztki postpeerelowskiej lewicy. 
 
Dzisiaj chcą oni jeszcze raz odwołać się do tego elektoratu by umieścić swe tłuste tyłki na wysoko opłacanych stanowiskach zbliżonych do władzy wykonawczej. I w tym znaczeniu nawołuje się znowu do jedności lewicy,by dać jej szansę powrotu na warszawskie salony suto opłacane przez masowego podatnika,wystawionego aktualnie rufą do wiatru. 
 
A teraz chciałbym skrótowo odnieść się do stanu posiadania polskiej lewicy i jej udziału oraz znaczeniu na polskiej scenie politycznej. Trzeba powiedzieć, że polska lewica zgodnie z prawicowymi oczekiwaniami schodzi z tej sceny. Nie jest moim celem spełnianie wobec niej funkcji grabarza. Tę rolę pozostawiam panom na wstępie wskazanym oraz Olejniczakowi i Napieralskiemu. Moim podstawowym zadaniem jest wyjaśnianie mechanizmów prawicowej polityki i krytyka ich niedoskonałości. 
 
Nie podzielam też poglądu, że ja nie odnoszę się do problematyki lewicowej lub też traktuję ją z wyjątkową sympatią i ciepłem. Z tej dziecięcej choroby lewicowości już wyrosłem. Traktuję lewicę z całą powagą i tak jak na to zasługuje, stosownie do zajmowanej przez nią pozycji w społeczeństwie i roli w życiu politycznym. A jest ona coraz mniej znacząca i coraz bardziej rachityczna na miarę traconego poparcia społecznego,które niestety permanentnie spada. I nie jest to wina lewicowego elektoratu, lecz wyłącznie młodego i niedoświadczonego kierownictwa tej partii, którego większą troską zdaje się być bywanie na salonach, aniżeli troska o własną klientelę wyborczą. Wobec powyższego muszę mieć krytyczne odniesienie wobec tego „czegoś”aspirującego do roli lewicy zza neoliberalnego parawanu.
 
Takie moje niechętne i krytyczne podejście wobec protegowanych Kwaśniewskiego pchających jeszcze bardziej lewicę na prawo ku integracji z demokracją burżuazyjną,wynika z faktu, iż jest to odrywanie się od stricte lewicowych wartości na rzecz przyjmowania kapitalistycznego modelu,w którym lewica musi umrzeć poprzez rozpłynięcie się, zasymilowanie lub przejście na prawicowe pozycje zastraszona dekomunizacją uświęconą przez KK.
 
Ten mój tok rozumowania wynika wynika z praktyki życia codziennego, jego obserwacji i analizy. A także komplementarnej oceny historycznych zaszłości w polskim życiu politycznym. To moje podejście wynika z prostego faktu, że jeszcze nikt i nigdy nie tworzył obiektywnej rzeczywistości skierowanej przeciwko sobie. W tym przypadku mamy do czynienia z niespotykanym i absurdalnym zjawiskiem tworzenia prawicowego państwa przez lewicową siłę.
 
Tę partię cechuje lewicowo-prawicowa dychotomia i rozdarcie polegające na stałym osłabianiu i dezatomizacji najniższych klas społecznych kosztem rozwoju i umacniania klas posiadających. Tak jak zjawisko to jest oczywistym w kontekście prawicowych opcji, tak w odniesieniu do lewicowego kierunku myślenia ta prawicowo koniunkturalna i zdemoralizowana postawa jest nie do przyjęcia. Stąd mamy tutaj, jak powiadał Kruczek do Gomułki, do czynienia z nowotworem, ”co to ni pies, ni wydra, lecz coś na kształt świdra”.
 
Te pseudolewicowe, rozbite opcje, na dzień dzisiejszy mają już charakter kanapowy jak swego czasu  ich  szlachetne siostry solidarnościowe, do których nikt już obecnie przyznać się nie chce. Wynika to z tego ,iż z głupotą nośną w psychozie tłumu  nikt rozsądny utożsamiać się nie chce. Dzisiaj kończy się już okres konsumowania pomarańczy, nastaje teraz czas na takie frukta jak cytryny, w naszej bananowej republice.
 
Ponieważ  pseudolewicowe partie nie mają stricte lewicowych programów, zatem nie artykułują one interesów najsłabszych grup społecznych, tracąc w ten sposób ich poparcie. Dlatego coraz bardziej tracą swoją bazę społeczną i wyborczy elektorat. Trywialnie i wprost mówiąc nikt nie zamierza głosować na oszustów politycznych. W rezultacie te partie o tak wspaniałym rodowodzie i historii proletariackiej w coraz większym stopniu stają się kwiatkiem u burżuazyjnego kożucha.
 
W tej wyjątkowo podłej i politycznie niebezpiecznej sytuacji, by móc stanowić rozumną przeciwwagę dla niszczycielskiej i oszalałej prawicy potrzebna jest zupełnie nowa i konstruktywna lewica. Nie może to być jednak neoliberalna lewica hołdująca samolikwidacyjnym tendencjom  rasowych braci  Kwaśniewskiego, Borowskiego czy Millera nie mówiąc o chłopcach z Rozbrat. Napieralski ani też Olejniczak nie posiadają swoistej charyzmy politycznej by pociągnąć za sobą masy. By to uczynić należy mieć wiedzę,doświadczenie i być urodzonym przywódcą .Oni zaś w najlepszym przypadku, oceniając wszystkie gry polityczne, dorośli zaledwie do zabawy w cymbergaja,kulki i w palanta. 
 
Wszyscy ci panowie z tzw. szeroko rozumianego Sojuszu,wzięci alles zusammen do kupy, nie osiągają pięt świętej pamięci Wielkiego Eda. O tym wszyscy oni doskonale wiedzą, z lewa do prawa,i stąd tak Go nienawidzą mając świadomość, że w jego panteonie nigdy się nie znajdą,bowiem jak na znajdy burżuazyjne przystało ich miejsce jest w ludowym zapomnieniu. Stąd tak bardzo nienawidzą wspomnienia o nim, kiedy potrafił On za 25 miliardów zbudował Drugą Polskę, a oni za 200 miliardów dolarów zbudowali guzik Ojca Świętego w talarki pokrojony. W wyniku czego starają się zohydzić tamte czasy i ich akceptację przez szerokie masy, pojęciem dyskredytującego w ich rozumieniu sentymentalizmu, ukutego przez salonowe elity nowych trendów.
 
Tych parweniuszy i idoli nowych czasów stać jedynie do sprowadzania roli swych partii dla rozgrywania partykularnych interesów. Czy to weźmiemy pod uwagę Bieleckiego, Waltzową,Czy Marcinkiewicza. Wszyscy oni, i im podobni, chcą wzorem pani Waltz przytulić Polskę do swych wydatnych piersi by wyssać ją bez zahamowań i do końca.
 
Elity te są zawstydzające w swej prywacie i egoizmie. Od lewa do prawa, jak te prosiaczki, rwą się do korytka Parlamentu Europejskiego. Oczywiście jest to wymiar ich potwornego poświęcenia się dla Ojczyzny. Każdy kto inaczej myśli jest „pieprzonym dziadem” i „chamem” nie rozumiejącym wyższego wymiaru tej jakże nieodzownej bezrobotnym polityki. Stąd przypisywanie im niskich intencji ,aspiracji i ambicji do szarpania ogromnego szmalu europosła jest doprawdy nieporozumieniem i brakiem klasy w tak istotnych sprawach wagi państwowej…gdzie wszyscy poza nimi, muszą dostać w cztery litery.
 
Przecież nie możemy mieć za złe Balcerowiczowi, że zarabiał miesięcznie 500.000zlp. Za te pieniądze przekręcał całą Polskę. Jakaż to ogromna odpowiedzialność i stres. Tyluż niewykształconych ćwoków i buraków oponujących i nie rozumiejących, że ich miejsce w odróżnieniu od piedestału Szlachetnego Pana, jest w rynsztoku. No i proszę nie protestować, że transformacja była nietransparentna i niesprawiedliwa. 
 
Gdybyście chodzili za komuny na WUML-e pana Balcerowicza, to wiedzielibyście wszystko. A jak państwu wiadomo głupota nie zwalnia od odpowiedzialności. Dlatego sami musicie wypić nawarzone przez siebie piwo, bo pan Balcerowicz za to nie ponosi odpowiedzialności, nawet politycznej. No jakoś tak dziwnie wyszło. Chciał dobrze. Rzecz jednak w tym, że tylko jemu personalnie jakoś dziwnie dobrze wyszło i nachapał się milionów. A reszta musiała wyrywać do Irlandii i Islandii, gdzie Tusk im raj obiecywał, tylko znowu jakoś tak nie wyszło tym biedakom, pewnie do kościoła nie chodzą i nie modlą się, albo i jeszcze jakaś inna bolszewicka dżuma lub cholera poraziła ich, za co solidarne władze w żadnym przypadku nie mogą ponosić odpowiedzialności.
 
Taki sam aspekt jako się rzekło wyżej ma sprawa sprzedajnego Premiera, który za swe polskie kwalifikacje pobierał obcą i tłustą walutę od Pana Golmana, tak dużą ,że porzucił polską żonę i dzieci, by wziąć sobie nowy i droższy model. Jeżeli zdradził swoją żonę i rodzinę to jaką mamy gwarancję ,że nie mógł tego uczynić w odniesieniu do Ojczyzny. Spójrzmy i zwróćmy uwagę jakie ma okrągłe oczka,wręcz chciałoby się młodzieżowo rzec;”Jak złotóweczki”.
 
A Pan Wałęsa wziął czy nie wziął od USA 3 miliony nieopodatkowanych dowarów?
O noblowskim kieszonkowym już nie wspominamy nie będąc drobiazgowymi.
 
Podobnie jak Pana Marcinkiewicza, zachodnie Banki również przytuliły do swych solidarnych i bezinteresownych piersi Pana Bieleckiego i Panią Waltz.
 
Także pan Kwaśniewski miał zasłużenie spocząć w przepastnym i wygodnym fotelu Sekretarza Generalnego ONZ ,tylko jakoś tak nabrechtał sobie u Putina i nic mu z tego nie wyszło,co za przykrość.
 
Nie będziemy także z uwagi na naszą tolerancję i wyrozumiałość przypominać o wysoce opłacanych wykładach na amerykańskich uniwersytetach przez ludzi bez magisterium i zaledwie po szkole podstawowej.
 
Reasumując tylko te kluczowe przypadki chciałoby się powiedzieć, że ma to niewiele wspólnego z klasą i jest to niezwykle odległe od praworządności, prawa,sprawiedliwości, wolności, pluralizmu i demokracji.
 
Jest to zwykły szum medialny dla maluczkich nie rozumiejących, że elity w państwie prawa mają własne prawo. Czyżby to chodziło tylko o łżeelity?Doprawdy sam już nie wiem.
 
W takim stanie rzeczy gonienie jakiegoś zajączka w postaci skowronka czy innego  wróbelka jest doprawdy śmiesznym. Ani to mądre, ani też piękne, więc o co chodzi? Rasowy solidaryzm? Jeżeli wspierany jest  on przez wszystkich solidarnych w wierze, stanowi to swoisty pocałunek śmierci, krzykaczy, pieniaczy i antykomunistów. Naprawdę szkoda czasu dla ludzi tego pokroju, chociaż to oni właśnie kształtują ów specyficzny klimacik pomówień, nagonek i lustracji.
 
Co oni stanowią sobą chciałbym państwu zaprezentować przedrukowując anonimowo przesłany mi wytrysk ich intelektualnych możliwości:
 
POEMAT LEWICOWY
 
Oni są tam, gdzie swąd zaszczytów czuć,
Lustracji się jak psy kamienia boją,
Potrafią wszak na wiarę naszą pluć,
Lecz widział Bóg nie takich już gierojów.
Oni wpajali przez lat dziesiątki w nas,
Że przetrwa ten, co strój ma niewolnika,
Że warto jest polubić bicie w twarz,
A strzec się trzeba prawdy i barykad.
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb,
A wolność drży przed tępą chamów silą,
Komuna znów podnosi hardo łeb!
Zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło.
Oni żonglują hasłami raz po raz,
Takimi jak “Otwarcie na Europę”
I piszą wciąż na murach – Jude raus
By poznał świat Polaczków złych ciemnotę,
Oni trzymają tu gazet plik za pysk
Na smyczy ich – tak zwana – jest kultura,
Złodziejskie spółki ogromny dają zysk
I w zdrowiu trwa eSBecka agentura.
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb,
A wolność drży przed tępą chamów siłą,
Komuna znów podnosi hardo łeb…
Zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb
A wolność drży przed chamów władzą próżną.
Komuna znów podnosi hardo łeb!
Urwijmy go, Nim stanie się za późno!
 
Ze zrozumiałych względów od komentarza się powstrzymam. Jednak ten „poemat” winien stanowić dla lewicowych elit przestrogę i materiał do przemyśleń oraz podstawę do działań.
Ja ze swej strony bardzo chętnie wysłuchałbym  ich analiz. Mam nadzieję utrzymanych w nieco innym języku, aniżeli tym zaproponowanym w „poemacie”.
 

Prosta i tania reklama w Internecie sprzedawana za pomocą AdTaily(PLALLADTAILY0002)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka